Rok 1996 — Początek Lipca, Rumunia
— Dzień dobry. — powiedziała Jo wychodząc z pokoju.
— Cześć. — zawołał Charlie uśmiechając się do Jo — Podekscytowana wyjazdem do Anglii? — zapytał.
— Bardzo. Chociaż mam wrażenie, że czegoś zapomniałam. — powiedziała.
— Jestem pewny, że wszystko masz. — powiedział — Samolot mamy za sześć godzin, mamy mnóstwo czasu, spokojnie zdążymy. Nie masz się czym przejmować. — odparł nakładając jajecznicę na talerze.
— To miłe, że wziąłeś ten wyjazd na twoją głowę, ale może jednak powinnam ci pomóc. Trochę jest do ogarnięcia.
— Kochanie, uwierz mi, że mam wszystko pod kontrolą. — powiedział stawiając talerz ze śniadaniem przed swoją dziewczynę — Naprawdę nie masz się o co niepokoić. Ostatnio ciężko pracowałaś, odpoczynek ci się przyda.
— Tobie też. Szczególnie po tym co Sura tobie zrobiła! — zawołała.
— Po pierwsze, Sura była chora a ja zbliżyłem się trochę za bardzo, po drugie, wszystko się zagoiło! — powiedział.
— Została co spora blizna na plecach! — zawołała.
— Wypraszam sobie. Podobno moje blizni ci się podobają.
— Bo to prawda. — powiedziała uśmiechając się do niego znaczącą.
Po kilku godzinach siedzieli już w samolocie lecącym do Anglii. Jo leżała na ramieniu Jo bawiąc się jego ręką. Oboje chcieli dobrze wykorzystać czas z rodziną, wszystko przez to co się działo w świecie czarodziejów, panowała wojna i wszyscy byli przerażeni. W tym Charlie i Jo. Po paru godzinach byli już na miejscu.
— Cześć mamo. — powiedział Charlie całując swoją mamę w policzek. Jego mama spojrzała na niego wymownie, wiedział o co jej chodzi. Ostatnio zapuścił włosy i były dłuższe niż gdy ostatnio się widzieli.
— Dzień dobry pani Weasley! — zawołała Jo uśmiechając się do kobiety.
— Ron, Ginny! Wasz ulubiony brat wrócił! — zawołał Charlie — RON! GINNY!
— Bill? — zawołali oboje, gdy schodzili po schodach.
— Bardzo zabawne. — powiedział Charlie.
— Przywitajcie się z bratem jak należy. — powiedziała Molly — Co u ciebie Jo? Dużo pracy?
— Tak, przenosili nam ostatnio dwa smoki. Trochę było z tym zamieszania, ale na szczęście wszystko poszło dobrze. — powiedziała, gdy Charlie witał się z rodzeństwem.
— Gdzie Fred i George? — zapytał.
— Wyprowadzili się. — powiedziała Molly.
— Otworzyli własny sklep. — powiedział Ron.
— Mieszkają w mieszkaniu nad nim z Shey! — dodała Ginny.
— Więc Fred zamieszkał ze swoją dziewczyną, tak?
— Tak! Shey wydaje książkę! Urządzimy małe przyjęcie na jej cześć. — odparł dumnie Molly.
CZYTASZ
The Dragon's Curse| Charlie Weasley
FanfictionSmoki zawsze były najważniejsze dla Charliego i to zawsze się liczyło. Jednak najważniejsza dla mnie była jego najlepsza przyjaciółka od serca, do której miał słabość i która była w stanie rzucić wszystko i wyjechać z nim do Rumunii. To zawsze była...