Charlie rzucił wszystkim co miał w ręce na podłogę, zdjął szybko buty i poszedł do salonu, gdzie siedziała jego żona oglądając jakiś dziwny mugolski program w telewizji. Zmęczony całym dniem w pracy położył się na jej kolanach, a ona spojrzała na niego podnosząc brwi do góry.
— Czy możemy wrócić nad te morze i mieć jeszcze chwilę wolnego? — zapytał całując ją delikatnie w dłoń, a Jo się do niego uśmiechnęła, w ten ładny sposób, który sprawiał, że kolana mu miękły.
— Też bym chciała. — powiedział - Ale wątpię, skarbie.
— Mam dość pracy. — powiedział — Czuję się źle! Jestem zmęczony, a nie minął nawet tydzień. — wyznał.
— Tak, ja też nie czuję się dobrze. — powiedziała Jo bawiąc się rudymi kosmykami jego włosów, Charlie natychmiast się podniósł spoglądając na nią podejrzliwie.
— Pod jakim względem się źle czujesz? — zapytał Charlie.
— Przez pracę, to musi być przez pracę. Jestem ostatnio jakaś rozkajarzona, ciągle zmęczona, przez ten cały stres nawet okres zaczął mi się spóźniać. — powiedziała — Chyba nie myślisz, że jestem w ciąży?
— No... nie wiem. — wzruszył ramionami przybliżając się do niej — U Scarlett zaczęło się ponownie, sama wiesz. — stwierdził.
— Przecież się zabezpieczaliśmy...
— Nie zawsze to działa. Jestem pewien, że moi rodzice też się zabezpieczali. — powiedział Charlie śmiejąc się. Jo jednak nie było do śmiechu, więc gdy to zauważył chwycił ją za rękę i znów pocałował — Będzie dobrze, kochanie. Obiecuję.
— Nie wiem czy jestem gotowa na ciążę. — powiedziała — Muszę zrobić badania, tak jak mówiła doktor Miron. — odparła — Żeby się upewnić, że mogę bez problemu zajść w ciążę, że mnie to nie zmiecie z nóg.
— Kochanie. — powiedział ściskając jej dłoń — Zrób badania... jeśli będziesz w ciąży to jakoś sobie damy radę. Mówiliśmy o tym, poza tym moja rodzina jest zawsze do pomocy.
— Przepraszam, ale zaczynam z tego wszystkiego panikować. — powiedziała pocierając zmęczoną twarz, Charlie przyciągnął ją do siebie i objął.
— Wszystko będzie dobrze. — powiedział — To oklepane, ale wiem, że będzie. Musi być. Pamiętaj, że nie jesteśmy sami.
— Wiem. — powiedziała Jo — Ale mimo wszystko się stresuje.
— Chodźmy się już położyć. Jesteśmy przemęczeni. — powiedział Charlie.
Charlie zasnął w mgnieniu oka, Jo za to przez jakiś czas kręciła w łóżku, a gdy już udało się jej zasnąć to szybko się przebudzała. Nie chodziło o to, że nie chciała mieć dzieci, wręcz przeciwnie, ale przez długi okres czasu miała zaburzenia odżywania, wiedziała, że w ciąży przytyje i bała się, że to po prostu wróci i znów będzie się źle czuła we własnym ciele. To wszystko ją przerastało. Wiedziała, że Charlie chciałby dziecko, ale nie wiedział jak mam jej to powiedzieć.
— Jo. — wymamrotał — Nie możesz spać? — zapytał.
— Nie mogę. — szepnęła.
Charlie potarł oczy i natychmiast oświecił lampkę. Usiadł na łóżku i zachęcił Jo by zrobiła to samo. Noc była gorącą jak na koniec czerwca więc ich kołdra leżała na ziemi.
— Słucham. — powiedziała.
— No dobrze... sam wiesz, że chciałabym mieć dzieci, skarbie i nie mogę się doczekać aż będą biegać po domu i my będziemy się nimi zajmować, ale... boję się... ciąży i wszystkiego co z tym związane, włącznie z porodem. Przytyję i to pewnie mocno i boję się, że wrócą mi zaburzenia odżywania. — mówiła.
CZYTASZ
The Dragon's Curse| Charlie Weasley
FanfictionSmoki zawsze były najważniejsze dla Charliego i to zawsze się liczyło. Jednak najważniejsza dla mnie była jego najlepsza przyjaciółka od serca, do której miał słabość i która była w stanie rzucić wszystko i wyjechać z nim do Rumunii. To zawsze była...