- Wszystko będzie dobrze, naprawdę. - powiedział Chandler kładąc dłoń na ramieniu Josephine - Wszystko zdasz na najwyższą ocenę.
- Skąd wiesz? - zapytała - Może jest do niczego i mi się nie uda. - powiedziała zamykając książkę, a odgłos rozniósł się po całej bibliotece tak, że kilka osób się na nią spojrzało.
- Nie jesteś do niczego, kochanie. - powiedziała Chandler - Dasz sobie radę jak zawsze...
- NIE HAŁASOWAĆ! - wrzasnęła bibliotekarka.
- Przepraszamy. - powiedziała Jo.
- Wracając, jestem pewien, że wszystko pójdzie ci śpiewająco. - wyznał - A teraz, chodź już, bo robi się późno. - odparł.
Chandler i Jo poszli na krótki spacer, a gdy wrócili większość już spała, w pokoju wspólnym Gryffindoru zostało parę z osób. Chandler wszedł do środka razem z Jo.
- To Charlie? - zapytał Chandler wskazując na rudzielca, który spał na stole nad pracą domową.
- Och, biedactwo, musiał zerwać noc, żeby się uczyć eliksirów, profesor Snape się na niego uwziął. - wyjaśniła - Zajmę się nim.
- To ja pójdę. Dobranoc, Jo. - powiedział całując ją szybko i krótko w usta.
Jo podeszła do rudzielca i delikatnie nim potrząsnęła. Dopiero gdy Jo zrobiła to drugi raz się obudził. Podniósł się ze stolika nie wiedząc przez moment co się wydarzyło. Przetarł twarz dłonią.
- Zadanie... Muszę je skończyć. - wymamrotał biorąc szybko pióro do ręki. Ziewnął szeroko zakrywając usta dłonią, a Jo wyrwała mu pióro.
- Musisz iść spać. - powiedziała odkładając pióro na stolik - Jesteś już zmęczony Charlie. - odparła poprawiając mu włosy, które opadły mu na czoło.
- Nic mi nie jest. - wymamrotał przecierając oczy, ale westchnął widząc minę Josephine.
- Co się dzieje? - zapytała troskliwie.
- Sam nie wiem. - wyznał - Dziwnie się ostatnio czuje. - dodał - Nie zauważyłaś, że niemalże wszyscy wokół mają kogoś? - zapytał - Czy ze mną jest coś nie tak czy...
- Wszystko z tobą w porządku, Charlie. - zaśmiała się Josephine przybliżając do niego - Może nie poznałeś jeszcze tej, która by poruszyła Twoje serce. - dodała - Na pewno to kwestia czasu.
- Pewnie masz rację. - wymamrotał czując się coraz dziwniej siedząc tak blisko Jo - Dziękuję. - dodał i pocałował ją szybko w czoło i wrócił do odrabiania pracy domowej.
- Charlie! - syknęła - Idziesz do łóżka. - dodała.
- Nienawidzę jak mi matkujesz. -powiedział tupiąc nogą.
- Nie robiłabym tego gdybyś nie zachowywał się jak pięciolatek, Charlie. - zaśmiała się - Idź spać.
- Dobra. - mruknął zbierając swoje rzeczy - A ty się dobrze czujesz?
- Jak będzie coś na rzeczy to będziesz jako pierwszy o tym wiedział. - obiecała.
- Trzymam cię za słowo, Jo. - dodał - Dobranoc. - mrugnął do niej.
- Śpij dobrze. - powiedziała.
Udała się do swojego dormitorium i przebrała w piżamę. Gdy leżała w łóżku czuła naprawdę dziwny niepokój. Czuła się dziwnie. Była zestresowana szkołą i nauką.
Tej nocy wcale nie spała dobrze, ale starała się to zatuszować przed Charliem, ale on znał ją zbyt dobrze, żeby udawać, że nic się nie dzieje. Jednak przez lekcje nie wspomniał o tym nawet słowem. Dopiero gdy wracali z kolacji postanowił poruszyć temat.
- Obiecałaś mi coś. - przypomniał jej zwalniając tempa.
- Stresuje się. - wyznała, a on ją mocno objął.
- Wiem, Jo. - powiedział gładząc ją po głowie - Pomogę Ci jakoś to przezwyciężyć. - odparł.
- Nie mów Chandlerowi, dobrze? - zapytała.
- Nie powiem. Masz moje słowo. - odparł - Więc... Czym się stresujesz?
- Wszystkim. - odparła krótko - Zadanianiami, sprawdzianami, owutemami. - wymieniała.
- Mogę pójść do zakład, że mimo, że będziesz stresować, to będziesz w najlepszej dziesiątce osób, które wybitnie zdały owutemy. - powiedział Charlie - Jesteś mądra i genialna. - dodał - Dasz sobie radę, wierzę w ciebie. - powiedział.
- Ty naprawdę masz magiczne moce. - wymamrotała.
- Bo jestem czarodziejem, nie? - zapytał ze śmiechem.
- Mam na myśli to jak łatwo i szybko potrafisz mnie uspokoić, Charlie. - zaśmiała się.
- Mimo, to, że przychodzi mi to z łatwością nawet nie masz pojęcia jak bardzo się wtedy o ciebie martwię, Jo. - wyznał - Nawet gdy już jesteś spokojna. Mnie wciąż ciężko jest ciebie puścić. - dodał.
- Gdyby były nagrody za najlepszego przyjaciela to byś ją zgarnął. - stwierdziła Jo, a Charlie się roześmiał.
- Przesadzasz. - powiedział - Powiesz mi dlaczego nie chcesz powiedzieć Chandlerowi o twoim problemie?
- Po prostu... Na razie wolałabym nie.
- Rozumiem, nie śpiesz się. - powiedział, gdy dochodzili już do obrazu Grubej Damy.
CZYTASZ
The Dragon's Curse| Charlie Weasley
FanfictionSmoki zawsze były najważniejsze dla Charliego i to zawsze się liczyło. Jednak najważniejsza dla mnie była jego najlepsza przyjaciółka od serca, do której miał słabość i która była w stanie rzucić wszystko i wyjechać z nim do Rumunii. To zawsze była...