19.

34 5 0
                                    

- No już - wymamrotałam w poduszkę, szukając dłonią telefonu, którego każdego ranka nienawidziłam coraz bardziej.

Nawet nie otwierając oczu, przesunęłam po ekranie w lewo i pozwoliłam sobie na pięć minut drzemki, która wydłużyła się w piętnaście minut. Zmuszając się do wstania, starałam się ignorować ból głowy i fakt, że spałam tylko trzy godziny. Szybka kawa i jakaś mocna tabletka powinny załatwić sprawę, pomyślałam i nie zwlekając dłużej, poszłam do łazienki. Nie musiałam patrzeć na zegarek, żeby wiedzieć, że za maksymalnie trzydzieści minut na ganku mojego domu pojawią się Aitana i Juliet. Jak zawsze o tej samej porze.

W takie poranki zdarzało mi się zapominać, jak wiele działo się w naszym życiu. Mogłam poczuć się jak większość nastolatków mających problem ze wstaniem do szkoły i zjedzeniem pożywnego śniadania, które najpewniej znowu okazać się miało batonem i czarną kawą z cukrem. Obrzydlistwo, ale pomaga się obudzić i skupić na sprawach istotnych, takich jak kłamstwa, morderstwa i inne oskarżenia. I na tym moje udawanie normalnego poranka by się kończyło, a przecież nawet nie weszłam pod prysznic.

Dopiero kiedy zimna woda oblała moje ciało, oprzytomniałam. Tego dnia miał nastąpić kolejny przełom. Zaraz po szkole planowałyśmy pójść do domu opieki, w którym od co najmniej roku zamieszkiwała "nasza babcia".

Poprzedniego dnia miałyśmy więcej szczęścia niż początkowo myślałyśmy. Co prawda zdobyte, a raczej skradzione przez nas nagranie było kiepskiej jakości, przez co odnalezienie kobiety na zdjęciach wykonanych w miejskich domach opieki i szpitalach wydawało się praktycznie niewykonalne, ale najwyraźniej staruszka nie rozstawała się ze swoim wielkim i prawie od razu rzucającym się w oczy naszyjnikiem. Dość szybko dostrzegłyśmy go na grupowym, świątecznym zdjęciu jednego z domów opieki w naszym mieście. Później poszło już z górki. Przeszukałyśmy ich całą galerię, a także stronę na Facebooku, na której kobieta pojawiła się wielokrotnie, raz nawet w tej samej sukience, którą nosiła w dniu dostarczania listu.

Jeszcze nigdy nie czułam się tak bliska prawdy.

***

- Niestety nie mogę udzielić wam żadnych informacji - odparła znużonym tonem pani w recepcji.

- Bardzo proszę - nalegałam. - Moja babcia jedyne czego pragnie przed odejściem na tamten świat, to odnalezienie przyjaciółki.

Miałam nadzieję, że moja świętej pamięci babcia wybaczy mi te wszystkie kłamstwa, w które ją mieszałam.

Kobieta westchnęła.

- Teraz, kiedy udało mi się ją odnaleźć, nie mogę tak po prostu odpuścić – dodałam, mając nadzieję, że recepcjonistka nie zorientuje się, że nawet nie znałam imienia „najlepszej przyjaciółki babci".

- Ona i tak jej nie pamięta – kobieta znowu westchnęła, po czym rozejrzała się po pomieszczeniu, jakby chcąc się upewnić, że nikt jej nie usłyszy. - Pani Donson choruje na Alzheimera.

Gdy usłyszałam nazwisko poszukiwanej staruszki, mój żołądek wykręcił salto. Przez ułamek sekundy myślałam, że dostałyśmy na tacy wszystko, czego nam potrzeba, a jednak moja nadzieja szybko została zburzona.

- Jak to choruje na Alzheimera? – spytałam, z całej siły powstrzymując się od zaciskania szczęki.

Kobieta wysunęła dolną wargę i przyjrzała mi się badawczo, jakby zastanawiając się, czy powinna odpowiadać.

- Cholerstwo dotknęło ją tak bardzo, że ledwo pamięta, co robiła dziś rano. Najczęściej jest tak, że gdy kładzie się spać, zupełnie resetuje się jej pamięć.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 17 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

OskarżoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz