10.

33 4 0
                                    

Wzdrygnęłam się, czując czyjąś rękę na ramieniu.

- Wszystko w porządku? - spytał Jasper.

Nie był on osobą, którą łatwo było oszukać, dlatego przez chwilę zastanawiałam się, czy kłamstwo ma jakikolwiek sens. Jednak spróbowałam:

- Tak, przepraszam - wymamrotałam, odwracając się w jego stronę. - Jestem po prostu zmęczona.

- Molly... – Chłopak spojrzał na mnie z uniesionymi brwiami. A nie mówiłam, że kłamstwo nie miało sensu? - Przecież widzę, że...

- Jasper - przerwałam mu. - Chcę po prostu wrócić do domu.

Wiedziałam, że prędzej czy później pożałuję tych słów. Na dobrą sprawę zaczęłam ich żałować, jak tylko je wypowiedziałam i zobaczyłam błysk rozczarowania w oczach chłopaka. Chciałam się zreflektować, szybko dodać coś jeszcze, ale język uwiązł mi w gardle. W tamtym momencie nie potrafiłam myśleć trzeźwo. Musiałam jak najszybciej znaleźć się w domu i zastanowić się, co wspólnego mają rejestracja Jaspera i Nieoskarżony. A co najważniejsze: czy chłopakowi groziło niebezpieczeństwo?

Jasper zamierzał coś powiedzieć, ale ostatecznie zrezygnował. Odszukał w kieszeni spodni kluczyki i bez słowa otworzył drzwi od strony pasażera, sugerując tym, bym weszła do środka.

Bądźcie u mnie za 20 minut - wystukałam na klawiaturze swojej komórki. Zanim mój towarzysz zdążył okrążyć auto i usiąść za kierownicą, wiadomość była już dostarczona.

- Molly, przepraszam cię za to na moście, trochę mnie poniosło.

- Jasper - jęknęłam. - To naprawdę nie jest dobry moment.

Chłopak przez chwilę przyglądał mi się pustym wzrokiem, a później odchrząkną i odpalił silnik, nie spoglądając już na mnie przez resztę drogi. Ja natomiast siedziałam jak na szpilkach, czując paraliż na samą myśl, że Nieoskarżony poniekąd wmieszał go do gry.

Myśl trzeźwo, Molly, mówiłam sobie w myślach. Ten wariat nie chce przecież, żeby samochód wyleciał w powietrze. Chce tylko, żebyś nie przestawała grać z nim w grę. Prawda?

Nawet się nie zorientowałam, kiedy Jasper zaparkował pod moim domem. Postanowił wtedy podjąć ostatnią próbę rozmowy.

- Posłuchaj, Molly, naprawdę nie chciałem cię... - tu przerwał, wpatrując się w coś za szybą.

Gwałtownie odwróciłam wzrok i zobaczyłam moje przyjaciółki, siedzące na ganku.

Nie minęło dwadzieścia minut, pomyślałam, przeklinając w duchu.

- Czy to moja siostra? – spytał Jasper, mrużąc oczy.

Nie wiedziałam, co odpowiedzieć, więc podjęłam najgorszą z możliwych decyzji: nie odezwałam się wcale.

- Nieistotne. – Chłopak pokręcił głową z dezaprobatą i wbił wzrok w przednią szybę. – Wybacz.

Poczułam ucisk w żołądku. Chciałam mu wszystko wyjaśnić, powiedzieć, że nie zrobił nic złego i że nawet nie wie, jak świetnie się bawiłam, ale ostatecznie jedyne, co powiedziałam to "Wszystko ok, Jasper. Dziękuję za miły wieczór". Gdy chłopak odjechał, coś mocno ścisnęło mnie za serce.

- Liczyłam na jakiegoś pożegnalnego buziaka - zachichotała Juliet.

Zesznurowałam usta i posłałam przyjaciółce mordercze spojrzenie.

- Chwila... - zaczęła Aitana, widząc moją minę. - Nie chciałaś żebyśmy przyszły posłuchać o randce? - Bardziej stwierdziła, niż spytała.

OskarżoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz