Zajrzałam do koperty, modląc się w duchu, aby nie znaleźć tam kolejnego zdjęcia. Na szczęście tym razem kartka znajdująca się w środku była prawie pusta.
Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy, był obrys nieznanego mi obszaru, a zaraz po nim znak dodawania i grafika, przedstawiająca kiść winogron. Zaraz za grafiką widniał znak równości i wielka, czerwona litera X. Na spodzie kartki, tuż pod równaniem, znajdowała się krótka wiadomość.
Oskarżone, ruszajcie, a może znajdziecie eliksir słodki. Warto!
- Eliksir słodki? – mruknęłam pod nosem. – Chyba słodki eliksir. Nasz Nieoskarżony wie, jak wrobić kogoś w morderstwo, a nie zna podstawowych zasad tworzenia zdań?
- Tak, Molly, twój literacki fiołek to teraz nasze największe zmartwienie – rzuciła Aitana, wpatrując się w kartkę ze zmrużonymi oczami, jakby próbowała dostrzec na niej coś więcej.
- To żaden literacki fiołek, po prostu Nieoskarżony irytuje mnie na każdy możliwy sposób – odparłam lekko urażona. – Nic nie rozumiem z tej paplaniny.
- Hieroglify i równania matematyczne – jęknęła Juliet, opadając na kanapę. – Wywieszam białą flagę.
Nic nie mówiąc wyciągnęłam telefon, aby zrobić zdjęcie pierwszemu obrazkowi. W zasadzie nawet nie ustaliłyśmy, że wchodzimy w tę całą "grę", ale każda z nas czuła, że to z jednej strony najgorszy pomysł, a z drugiej sytuacja bez wyjścia.
Google szybko podpowiedziało mi, że "obrys jakiegoś nieznanego nam obszaru" to obrys granic naszego miasta.
- Więc chodzi o jakąś winnicę – westchnęła Aitana, pocierając twarz dłonią. - Oczywiście – burknęła.
- W McMinnville i okolicach jest ponad dwieście winnic – odparła oburzona Juliet, podrywając się z kanapy. – Skąd niby mamy wiedzieć, o którą chodzi?
Dziewczyna miała racje. Nasze miasto słynęło z produkcji wina, a w ciągu ostatniego stulecia założono tu tyle winnic, że można je było spotkać na każdym kroku. McMinnville położone było w najważniejszym winiarskim obszarze Stanów Zjednoczonych. Jak niby miałyśmy odkryć, o które miejsce dokładnie chodzi?
- Podzielmy zadania – zaoponowałam. – Przejrzę internet i poszukam symboliki winogron, może coś nam umyka. Aitana, spisz proszę wszystkie winnice w mieście, a ty, Juliet, sprawdź, w których produkują słodkie wino. Musimy jakoś zawęzić pole poszukiwań.
Aitana i Juliet spojrzały po sobie z konsternacją, ale nie protestowały. Od razu wzięły się do swoich zadań, a ja poszłam w ich ślady.
Ku mojemu niezadowoleniu okazało się, że ten niewinny owoc jest symbolem wielu rzeczy i żadna z nich nic mi nie mówiła. Prawda, odkupienie, bogactwo, liczne odniesienia do greckiego Dionizosa. Było tego zbyt wiele, aby zatrzymać i skupić się na jednej informacji, odczytując przy okazji, o co chodziło pieprzonemu Nieoskarżonemu. Niestety, jedyne, co wyniosłam z kilku godzin nieustannego wpisywania w wyszukiwarkę "winogrona - symbol" lub „winogrona McMinnville" to niezliczone reklamy internetowych wróżek. Przejrzałam masę artykułów i wywiadów, ale nie znalazłam niczego, co mogłoby być potencjalną wskazówką.
W tym czasie Aitana zrobiła spis wszystkich winnic, a Juliet powoli wykreślała z nich te, które w swojej ofercie nie miały słodkiego wina. Słowo „słodki" było naszym jedynym odniesieniem, jedyną rzeczą, której się teraz łapałyśmy, a ja nawet nie wiedziałam, czy dobrze odczytujemy zagadkę. To było frustrujące, ale nie chciałam się zniechęcać. Wpisałam w wyszukiwarkę kolejne hasło „najsłodsze wina w McMinnville", ale to również nie przyniosło zadowalających mnie rezultatów.

CZYTASZ
Oskarżone
Teen FictionDo niedawna monotonność każdego mojego dnia zdawała się być uciążliwa, dlatego pragnęłam choć małej zmiany, lekkiego dreszczyku emocji. Jak to mówią, uważaj, czego sobie życzysz. Nagle moje aż nadto normalne życie zmieniło się w rozpędzony roller co...