7.

58 5 2
                                    

Zajrzałam do koperty, modląc się w duchu, aby nie znaleźć tam kolejnego zdjęcia. Na szczęście tym razem kartka znajdująca się w środku była prawie pusta.

Pierwszym, co rzuciło mi się w oczy, był obrys nieznanego mi obszaru, a zaraz po nim znak dodawania i grafika, przedstawiająca kiść winogron. Zaraz za grafiką widniał znak równości i wielka, czerwona litera X. Na spodzie kartki, tuż pod równaniem, znajdowała się krótka wiadomość.

Oskarżone, ruszajcie, a może znajdziecie eliksir słodki. Warto!

- Eliksir słodki? – mruknęłam pod nosem. – Chyba słodki eliksir. Nasz Nieoskarżony wie, jak wrobić kogoś w morderstwo, a nie zna podstawowych zasad tworzenia zdań?

- Tak, Molly, twój literacki fiołek to teraz nasze największe zmartwienie – rzuciła Aitana, wpatrując się w kartkę ze zmrużonymi oczami, jakby próbowała dostrzec na niej coś więcej.

- To żaden literacki fiołek, po prostu Nieoskarżony irytuje mnie na każdy możliwy sposób – odparłam lekko urażona. – Nic nie rozumiem z tej paplaniny.

- Hieroglify i równania matematyczne – jęknęła Juliet, opadając na kanapę. – Wywieszam białą flagę.

Nic nie mówiąc wyciągnęłam telefon, aby zrobić zdjęcie pierwszemu obrazkowi. W zasadzie nawet nie ustaliłyśmy, że wchodzimy w tę całą "grę", ale każda z nas czuła, że to z jednej strony najgorszy pomysł, a z drugiej sytuacja bez wyjścia.

Google szybko podpowiedziało mi, że "obrys jakiegoś nieznanego nam obszaru" to obrys granic naszego miasta.

- Więc chodzi o jakąś winnicę – westchnęła Aitana, pocierając twarz dłonią. - Oczywiście – burknęła.

- W McMinnville i okolicach jest ponad dwieście winnic – odparła oburzona Juliet, podrywając się z kanapy. – Skąd niby mamy wiedzieć, o którą chodzi?

Dziewczyna miała racje. Nasze miasto słynęło z produkcji wina, a w ciągu ostatniego stulecia założono tu tyle winnic, że można je było spotkać na każdym kroku. McMinnville położone było w najważniejszym winiarskim obszarze Stanów Zjednoczonych. Jak niby miałyśmy odkryć, o które miejsce dokładnie chodzi?

- Podzielmy zadania – zaoponowałam. – Przejrzę internet i poszukam symboliki winogron, może coś nam umyka. Aitana, spisz proszę wszystkie winnice w mieście, a ty, Juliet, sprawdź, w których produkują słodkie wino. Musimy jakoś zawęzić pole poszukiwań.

Aitana i Juliet spojrzały po sobie z konsternacją, ale nie protestowały. Od razu wzięły się do swoich zadań, a ja poszłam w ich ślady.

Ku mojemu niezadowoleniu okazało się, że ten niewinny owoc jest symbolem wielu rzeczy i żadna z nich nic mi nie mówiła. Prawda, odkupienie, bogactwo, liczne odniesienia do greckiego Dionizosa. Było tego zbyt wiele, aby zatrzymać i skupić się na jednej informacji, odczytując przy okazji, o co chodziło pieprzonemu Nieoskarżonemu. Niestety, jedyne, co wyniosłam z kilku godzin nieustannego wpisywania w wyszukiwarkę "winogrona - symbol" lub „winogrona McMinnville" to niezliczone reklamy internetowych wróżek. Przejrzałam masę artykułów i wywiadów, ale nie znalazłam niczego, co mogłoby być potencjalną wskazówką.

W tym czasie Aitana zrobiła spis wszystkich winnic, a Juliet powoli wykreślała z nich te, które w swojej ofercie nie miały słodkiego wina. Słowo „słodki" było naszym jedynym odniesieniem, jedyną rzeczą, której się teraz łapałyśmy, a ja nawet nie wiedziałam, czy dobrze odczytujemy zagadkę. To było frustrujące, ale nie chciałam się zniechęcać. Wpisałam w wyszukiwarkę kolejne hasło „najsłodsze wina w McMinnville", ale to również nie przyniosło zadowalających mnie rezultatów.

OskarżoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz