Zerwałem się na równe nogi wyrwany ze snu jakimś głośnym dźwiękiem. Ledwo przytomny przetarłem oczy i starałem się zrozumieć co się dzieje. Elektroniczny zegarek na biurku wskazywał godzinę 3:30. Zetknąłem na telefon, który był źródłem hałasu. Obraz rozmywał mi się przed oczami z zaspania, udało mi się jednak wywnioskować, że to nie budzik, lecz ktoś dzwoni. Bez dłuższego zastanowienia odebrałem i przyłożyłem słuchawkę do ucha.
- Halo? - wychrypiałem, ledwo wydobywając z siebie dźwięk. Przez chwilę zapadła cisza, słychać było tylko cichy szelest po drugiej stronie.
- O cholera Jacobs, nie spodziewałem się, że odbierzesz. - usłyszałem zdziwiony męski głos. Zerknąłem na ekran. Oczywiście: dzwonił SapNap.- SapNap? Po jaką cholerę dzwonisz o tej godzinie. - warknąłem zirytowany.
- Chciałem po prostu cię wkurzyć tym, że cię obudzę i najwidoczniej mi się udało. - zaśmiał się dziwnym, nie znajomym mi - serdecznym śmiechem. Ziewnąłem głośno i jeszcze raz przetarłem oczy.- Jesteś pizdą SapNap i nienawidzę cię bardziej niż ty mnie. - mruknąłem.
- Nie wydaje mi się Karl. - rzucił ironicznie. Wywróciłem oczami.
- No to wymień mi teraz chociaż 2 rzeczy, którymi tak bardzo cię skrzywdziłem, że mnie nienawidzisz. - prychnąłem w odpowiedzi.
- 1. Karl Jacobs, jesteś pedałem i wkurwia mnie patrzenie na ciebie i przebywanie w twoim towarzystwie. - zaczął, na co odpowiedziałem przerywając mu.
- Oh SapNap, wiem, że jestem tak cholernie podniecający, że nie możesz ze mną wytrzymać w jednym pomieszczeniu, ale nie musisz mnie za to nienawidzić. To nie jest moja wina. - wyszeptałem do mikrofonu zachrypniętym głosem.
- ZAMKNIJ SIĘ JACOBS I MI NIE PRZERYWAJ DO CHOLERY JASNEJ. - warknął zirytowany, na co wybuchnąłem niepohamowanym śmiechem. Miałem wrażenie, że pod koniec też zaczął się cicho śmiać, chociaż nie jestem pewien.- Dobra, skończyłeś już?
- Mhmmm. - mruknąłem nabierając ponownie powietrze do płuc. Całkowicie się rozbudziłem i zastanawiało mnie, jak będę później w stanie funkcjonować w szkole.
- Dobrze, w takim razie wyliczając dalej. 1. Jesteś pedałem i mnie wkurwiasz, 2. Twoim chłopakiem jest ten psychol, który swoją drogą jest jakimś cudem gorszy nawet od ciebie 3. Twoje zachowanie jest zjebane i dziwne, nie rozumiem cię zupełnie i nawet nie chce zrozumieć 4. Nienawidzę cię po prostu i wszystkiego, co z tobą związane, mógłbym wymienić jeszcze długo, ale zwyczajnie nie zamierzam marnować na ciebie czasu. - skończył dumny swoją wypowiedź. Wywróciłem oczami.- Mhmmm jasne, rozumiem. SapNap jest zazdrosny, że taki piękny chłopak jak ja jest już zajęty. - zaśmiałem się ironicznie. - Skoro nie chcesz marnować na mnie swojego czasu, to po jaką cholerę do mnie dzwonisz i piszesz? I prześladujesz, znęcasz się nade mną, stalkujesz? Jakie na to masz wytłumaczenie? - spytałem spokojnie, ale stanowczo i z lekkim wyrzutem.
Zapadła chwilowa cisza. Poczułem, że trafiłem w jakiś jego czuły punkt. Uraziłem jego dumę. Złamałem barierę i wbiłem maleńką szpileczkę w okolice serca.
- Dobra dobra, nie bądź taki głupio mądry. Myślisz, że wszystko jest tak pięknie i zajebiście? No to cię oświecę: nie.
A czasu na znęcanie się nad tobą mi akurat nie szkoda. Jak ty to mówisz ,,taki piękny chłopak" jak ty wygląda jeszcze piękniej gdy ma swoją własną krew na rękach. - powiedział w końcu. Mój wzrok padł na blizny na udzie i na nadgarstku.
- Jasne... - powiedziałem cicho bardziej do siebie niż do niego i poczułem nagłą chęć zniszczenia swoich 5 czystych tygodni, z których tak bardzo byłem dumny.Znowu zapadła cisza. Nie jakaś mocno niezręczna, po prostu obaj się zamyśliliśmy.
- Przepraszam, nie powinienem był dzwonić, obaj tracimy czas. - chciał się rozłączyć, jednak szybko mu przerwałem.
- Czekaj SapNap, będziesz jutro w szkole? Bo um... Ja, potrzebuje zeszytów. Rozumiesz. - spytałem cicho.
- Nie, raczej mnie nie będzie. - usłyszałem w odpowiedzi. Nie wiem nawet, czy czułem się bardziej szczęśliwy czy zdziwiony, a może w głębi odrobinkę rozczarowany.
- Dlaczego cię ciągle nie ma? - ciekawiło mnie to, odkąd zobaczyłem go pod jego domem, gdzie wyglądał na bardziej zmęczonego życiem niż ktokolwiek kogo widziałem. Może po prostu jest chory?
- Nie interesuj się Jacobs. Nie jesteśmy przyjaciółmi. - odpowiedział dziwnym tonem. ,,Oczywiście, że nie jesteśmy debilu, rzeczywiście odkrycie." - pomyślałem unosząc brew i marszcząc lekko nos.
- Miałbyś czas przywieźć mi moje książki i zeszyty rano? - zapytałem bez najmniejszej nadziei.
- Hmmm, pewnie bym miał czas, pytanie tylko czy mi się chce. Prawdopodobnie będę spał, więc nie wiem, radź sobie jakoś jutro bez książek. Ewentualnie możesz sobie po nie przyjechać jutro po południu. - powiedział i ziewnął, jakby od niechcenia.
- Ja zamierzałem spać w tym momencie, ale no cóż, zadzwonił jakiś zjeb i mnie obudził swoim marudzeniem. - odparłem.
- Taki był tego cel Jacobs, żeby cię wkurzyć. Miłych snów, mam nadzieję, że powstawiają ci jutro kilka jedynek za brak podręczników. - powiedział przymilnym głosem i się rozłączył.3:39. Miałem ochotę rozwalić zegarek o ścianę. Położyłem się z powrotem na łóżku i wcisnąłem głowę w poduszkę usiłując zasnąć.
Dochodziła 5:30, a ja dalej nie mogłem usnąć. Walałem się na łóżku, przekręcałem z jednego boku na drugi. Próbowałem słuchania muzyki, napiłem się wody, poszedłem do łazienki, ale nic nie pomagało i dalej nie mogłem spać. Postanowiłem odpuścić sobie szkołę na ten jeden dzień. I tak nie miałem książek, a przynajmniej mógłbym na spokojnie pójść spać bez stresu, że zaśpię, albo że za godzinę muszę wstawać. Napisałem SMS-y do George'a i Alexa, że wszystko jest w porządku ale mnie nie będzie w szkole, aby się nie martwili oraz obiecałem zadzwonić po południu. Miałem już jeden pomysł co mogę zrobić w ciągu dnia. Na ten moment położyłem się ponownie i niedługo później wreszcie udało mi się zasnąć.
_________________________________________
Hejjj :]
Przepraszam, ten rozdział troszeczkę na szybko, bardzo chciałam coś wstawić a miałam niewiele czasu i dużo nauki. Wiem, że to zrozumiecie, bo jesteście wspaniali i wyrozumiali. Teraz będę miała kilka wolnych dni bo długie weekendy so postaram się pisać więcej i lepiej <3
Jak wam minął dzień? Opowiadać co tam u wass
DZIENNA DAWKA WSPARCIA :D
Kochane osóbki, doskonale wiem, że życie jest cholernie trudne momentami, albo może u niektórych przez większość czasu. Wiem jak to jest nie mieć siły na nic, budzić się rano i nie widzieć żadnego sensu we wstaniu z lózka. I może wam się wydawać, że tak już będzie zawsze i nic już sie nie zmieni. Że tak jest od tygodni, miesięcy, moze lat i nigdy to nie minie. Musicie wiedzieć i uświadomić sobie, że to nieprawda.
Któregoś dnia po prostu znajdziecie rzeczy/osoby, które nadadzą wam celu, sensu, uświadomią pewne rzeczy i wasze życie diametralnie się zmieni.
Postarajcie się zebrać w sobie siłę, żeby walczyć i się starać. Podnoście się, nawet po malutkim kroczku, idźcie ciągle naprzód. Nie dajcie się ściągnąć na dół. I może zdarzą się potknięcia, ale uwierzcie, że naprawdę z czasem uda wam się podnieść i poradzić sobie z wszystkim. Nigdy nie możecie się poddać, dobrze? Macie dalej walczyć, nawet, jeśli nie wierzycie, ze cos się może zmienić. Bo takie jest życie, po gorszym okresie przychodzi zawsze ten lepszy, chodźby ten zły miał trwać bardzo długo. Może sie tego nie zauważa wśród tego wszystkiego, ale świat naprawdę potrafi być piękny i to piękno daje radość, trzeba tylko się przełamać i postarać zacząć je dostrzegać. Kiedy cos zaczynacie, nie myślcie o fakcie, że wam się nie uda, ze nie jestescie w stanie czegoś zrobić Uwierzcie w siebie, bo jesteście w stanie zrobić bardzo wiele cudowni ludzie. Nie podchodźcie do niczego odrazu z negatywnym nastawieniem, bo tym sposobem sami siebie spisujecie na przegraną. Wierzę w was wszystkich i jestem cholernie dumna, że jesteście tutaj teraz. Nie poddawać się i głowa do góry kochani. Krok po kroku wyjdziecie z tego wszystkiego, uwierzcie. Dajcie sobie czas :)Specjalne pozdrowienia dla pan_jerzyk minvitaev Wh0_nothing ImOverLife DNFzjadaDzieci oraz wszystkich osób z serwera :]
Wbijajcie do mojej kochanej bestie pan_jerzyk i szybko, macie ostatnie szansy na przeczytanie jej wspaniałej książki ,,kubek cukru" bo chce cofnąć publikacje. Fast!!!!!
Możecie zadawać jakieś pytania or something, jak mi się będzie nudziło to sobie odpowiem loll <3
Hope u guys enjoyed!
Love u all sooo much sweethearts <3 u make my life better
Miłego dnia/dobranoc c:
Rozdział: ok.900 całość:1300
25.10.2021
CZYTASZ
~pretty lies~ karlnap
Fanfiction~ Za maską kłamstw i agresji kryją się zranieni ludzie ~ dla najjaśniejszych gwiazdek na niebie mojego życia :]