Jeśli Jimin myślał, że zachował się nieodpowiednio w mieszkaniu Jeongguka, to powinien się cieszyć, że nie miał widowni, gdy już dostał się do własnego lokum. Paradoksalnie wcześniejsze dwa orgazmy, jakie zapewnił mu młodszy alfa, tylko go rozdrażniły, a raczej rozdrażniły jego uparte ego, które właśnie przeżywało ruję. By zachować resztki godności, alfa wyłączył nawet telefon. Nie chciał nagle zacząć sapać do słuchawki.
I tak już wystarczająco dałem popis swojego braku umiejętności trzymania nerwów na wodzy – pomyślał.
Po tym, jak Jeongguk zrobił mu dobrze ustami, był pewny, że to koniec. Oczyma wyobraźni widział zażenowaną twarz kochanka. Mimo to nie potrafił się powstrzymać przed naciskiem na kark młodszego i był wdzięczny wszystkim bogom, że chłopak pokornie zrobił to, czego oczekiwał. Kiedy więc ruja rozkręciła się na dobre, wracał wspomnieniami do tamtego momentu, zaspakajając się kilkukrotnie, aż nie padł zmęczony na łóżko i zapadł w sen. Wiedział, że teraz jego instynkt powinien się uspokoić. Spodziewał się, że rano albo ten cyrk zacznie się od nowa, albo natura będzie dla niego łaskawa.
Śniadanie zjadł w spokoju, ale potem znów ożyły w nim wspomnienia ostatniej wizyty u drugiego alfy. Zdążył tylko pomyśleć, że jest obrzydliwy, a potem jego umysłem znów zawładnęła ruja. Dopiero po południu wykorzystał chwilę, kiedy nie czuł się już tak bardzo podniecony, i wziął prysznic. Gdy nadchodził ten szczególny czas rui, prysznic był dla niego jak błogosławieństwo. Zimna woda sprawiała, że choć przez chwilę nie myślał o seksie. U Jeongguka szybka kąpiel potoczyła się nie tak, jak się spodziewał, ale nie miał zamiaru narzekać.
Jimin wytarł się pośpiesznie, bo jego chwilę relaksu przerwał dzwonek do drzwi. Ubrał szlafrok na nadal lekko wilgotne ciało i wyszedł z łazienki, by po chwili zaglądać już przez judasza. Na widok Jeongguka znowu zrobiło mu się gorąco. Od razu do jego nozdrzy doleciała moc paczuli. Złapał się za głowę i wziął głęboki oddech.
– Hyung? – usłyszał zza drzwi. Jeongguk tym razem zapukał. On pewnie też wyczuwał, że ulubiony zapach opium jest blisko. – Przyjechałem sprawdzić, czy wszystko jest w porządku.
– Już się stęskniłeś?
– Nie odbierałeś telefonu.
– Martwiłeś się? – zapytał i przez dłuższą chwilę wyczekiwał odpowiedzi.
– Tak – odparł młodszy, zaraz ciężko wzdychając. – Wpuścisz mnie, czy będziemy tak rozmawiać przez drzwi?
– Szczerze mówiąc, to nie wiem, czy mogę cię wpuścić.
– Jeszcze się nie skończyło?
– Sam nie wiem – przyznał, ale po chwili zastanowienia przekręcił zamek i wpuścił gościa do mieszkania.
Momentalnie cały przedpokój i kuchnia nasiąknęły egzotycznym zapachem, który przebił się nawet przez intensywną woń szamponu Jimina.
– Lubisz chyba wystawiać moje ciało na próby, co? – zaśmiał się lekko starszy i poprawił szlafrok, kiedy zorientował się, że wzrok Jeongguka spoczął na jego częściowo odsłoniętej piersi.
Przeszli do salonu, gdzie młodszy rozsiadł się na niedawno zakupionej sofie. Po chwili spod mebla wyłoniła się Miriam. Wskoczyła na kolana alfy i zamruczała, czując drapanie za uchem.
– Jak się czujesz, hyung?
– Średnio, ale przynajmniej przespałem całą noc. Dopiero rano zaczęło się od nowa – odparł, przewracając oczami. Niepewnie usiadł obok Jeongguka i wtedy perska kotka przeszła na jego kolana. – Wieczorem albo jutro powinno się już skończyć.
CZYTASZ
predators | pjm&jjk
FanfictionPisane wspólnie z @jiminises Może Jimin i Jeongguk nie byli swoimi zupełnymi przeciwieństwami, ale niełatwo było znaleźć w nich wspólne cechy poza jedną, oczywistą - obaj byli alfami, a w świecie, w którym przyszło im żyć dwie alfy mogły być albo ku...