- 30 -

1.1K 128 17
                                    

Gdyby szef Jeongguka dowiedział się, że pod jego lokalem dwójka dorosłych osób, które mają naprawdę wiele wspólnego z jego barmanem, krzyczy na siebie wniebogłosy i ogólnie urządza niemałą jatkę, odstraszając innych, a on sam zostawia klientów w środku, nie dbając o żadne przepisy, tylko po to, by zaspokoić swoją ciekawość, to albo padłby od razu na zawał, albo Jeon zostałby bez mrugnięcia okiem dyscyplinarnie zwolniony.

To jednak nie było teraz ważne, przynajmniej dla młodego alfy. Stał w progu dużych drzwi Rooftopu i patrzył zdezorientowany to na Jimina, to na Haerin, nie bardzo rozumiejąc, co właściwie się stało. Jego chłopak siedział na ziemi z głową między kolanami, co chwilę pociągając nosem. Nawet nie zauważył jego obecności w przeciwieństwie do omegi, która w zawrotnym tempie odeszła od śmietnika i ruszyła w jego kierunku, by i jemu obić nieskazitelną buźkę. Tym razem jej uderzenie było słabe, gdyż wszelkie siły, jakie miała jeszcze chwilę temu, gdzieś wyparowały.

Jeongguk skrzywił się nieznacznie, przyglądając się z obrzydzeniem lekko opuchniętej twarzy byłej żony Parka. Jej mocny makijaż całkowicie się rozmazał, a resztki wymiocin osiadły na eleganckim ubraniu. Bose stopy ledwo trzymały się ziemi, a z jej prawego kolana sączyła się krew. Kwaśny zapach brzoskwiń połączony z nieświeżym oddechem Haerin wywoływał u niego odruchy wymiotne, ale postanowił, że tym razem nic nie powie. Nie musiał długo czekać na to, by kobieta zrobiła to za niego.

– Następny idiota! Ty głupia, niewyżyta dziwko! Doskonale wiesz, przed kim się wypiąć, co?! Niezła kalkulacja. Nie wierzę, że jesteś aż tak wyrachowany! Wolałeś zrobić mi na złość, by po prostu dostać większą sumkę pieniędzy od tego pierdolonego starucha?! – krzyknęła, chwiejąc się na bladych i za chudych nogach. Jej pełne wyrzutu spojrzenie jednak nie zrobiło na Jeongguku większego wrażenia.

– Z tego, co wiem, hyung nie jest od ciebie jakoś dużo starszy, noona – mruknął, zerkając na gości z drugiego końca sali, by upewnić się, że nadal siedzą na swoich miejscach. – Trzeba przyznać, że wygląda za to o wiele młodziej niż ty – dodał, od razu karcąc się w myślach, że ostatnie zdanie mógł sobie darować.

Kątem oka obserwował też koleżanki omegi, które wyszły na zewnątrz tuż za nim, lecz stanęły gdzieś w bezpiecznej odległości, by nie być w centrum wydarzeń, ale wszystko doskonale słyszeć. Paliły papierosy, jednego za drugim, szepcząc do siebie konspiracyjnie o tym, co udało im się wywnioskować z rozmów.

– Wiesz chociaż, z kim spędzasz swoje wieczory, dzieciaku? Z jakim manipulantem się spotykasz? Z jak bardzo nieszczęśliwym człowiekiem przyszło ci żyć? – burknęła, kręcąc z niedowierzaniem głową. – Współczuję ci, bo wpakowałeś się w niezłe gówno.

– Gówna się nie tyka, bo śmierdzi, a ty bardzo chętnie wkładasz w nie swój nos, noona. Nie wiem, które z was bardziej zjebało wasze małżeństwo i szczerze? Nie obchodzi mnie to. Nie obchodzi mnie, jaki był wtedy hyung. Ważne, jaki jest dla mnie teraz – warknął chłopak, zaciskając swoje pięści. Coraz bardziej denerwowała go roszczeniowa postawa Haerin i głupi uśmieszek, który wpełzł na jej usta.

– Możesz wciskać te bajki każdemu, ale nie mnie. Przyznaj się – wcale nie chodziło o to, że z czasem bardziej polubiłeś jego fiuta ode mnie. Interesował i interesuje cię raczej jego gruby portfel, co? Dlatego jesteś w stanie znieść wszystkie humorki Jimina, jego wybujałe ego – Haerin prychnęła kpiąco, szukając w swojej torebce podręcznego lusterka.

– Szczerze mówiąc, to polubiłem po prostu Park Jimina, którego chyba nie znasz, ale jego fiutem, jak już pewnie wiesz, też nie pogardzę – odpowiedział brunet, oblizując nerwowo swoje wargi. Nikła sympatia, którą jeszcze darzył omegę, przepadła, a na jej miejsce weszły pokłady nienawiści. – Lepiej będzie, jak już sobie pójdziesz, noona. Chyba nie chcesz, żeby zaraz zbiegli się ci, którym koniec twojej kariery jest na rękę, no nie? – warknął, a ostry zapach paczuli na pewno dotarł do nozdrzy Haerin.

predators | pjm&jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz