- 5 -

972 126 31
                                    

Telewizja nie bez powodu była na wymarciu. Przez godzinę Jimin gapił się na film reklamowany jako „super hit" i starał się nie zasnąć. Młodszy alfa, grzejący kanapę naprzeciwko, był tak samo znudzony. Żeby tego było mało, przez większość czasu się do siebie nie odzywali. Jeongguk raz powiedział tylko, że Haerin próbuje się do niego dodzwonić, ale Jimin kazał mu za każdym razem się rozłączać. W sumie zadzwoniła cztery razy.

– Wątpię, że po dzisiejszym jeszcze się do mnie odezwie.

– Odezwie – odparł krótko starszy. Jego była omega potrafiła walczyć, jeśli na czymś jej zależało. Wiedział o tym aż za dobrze.

Znów zapanowała cisza, przerywana jedynie kwestiami aktorów z plazmy na ścianie. Jimin zauważył, że Jeongguk zaczął się rozglądać po mieszkaniu. Jak pójdę do toalety, to mi coś zwinie – pomyślał. Wzrok młodszego na dłużej zatrzymał się na książkach, a potem na pustej misce dla kota, która zalegała w kącie. Haerin zostawiła mężowi perską kotkę, będącą prezentem, który zażyczyła sobie na trzydzieste urodziny. Teraz leniwy pupil leżał albo w swoim ulubionym kącie w kuchni, albo chował się pod łóżkiem.

Musiały minąć kolejne ciągnące się w nieskończoność minuty, by zaszła między nimi jakaś interakcja.

– Czy ja nie kojarzę skądś Haerin? – zaryzykował pytaniem Jeongguk, łamiąc zasadę „żadnych pytań". – W sensie, czy nie jest jakąś influencerką, czy coś?

– Aktorką.

– Aktorką?

– Nie sprawdziłeś jej sobie wcześniej? – zdziwił się Jimin, którego ton wypowiedzi sugerował jeszcze większe rozczarowanie. A już był skłonny stwierdzić, że chłopak przed nim nie może się bardziej pogrążyć. – Myślałem, że wybierasz sobie klientki według jakiegoś pojebanego schematu.

– Schematu? – parsknął.

– Umiesz tylko powtarzać słowa jak papuga, czy potrafisz wykrztusić z siebie coś więcej? – powiedział Park, zaraz karcąc się w myślach za ten lekki wybuch złości. Powinienem się zamknąć i nie wdawać z tym gówniarzem w żadne dyskusje – powtarzał sobie, ale słowa same cisnęły się na język. – Gra głównie w serialach. Może raz miała rolę w filmie kinowym, ale nie jakąś znaczącą. Instagram też chyba prowadzi. Reklamy maseczek, kremów i tych innych gówien... – zaczął, ale postanowił nie kontynuować. Zamilkł i wlepił wzrok w scenę akcji, która rozgrywała się na telewizorze.

Znów cisza. Jeongguk siedział zdenerwowany ciągłymi prztyczkami od Jimina, a Jimin mentalnie walił głową w ścianę.

– Nie mam schematu – odezwał się po dłuższej chwili młodszy alfa. – Muszą mi się podobać i płacić tyle, ile jest w ogłoszeniu. Cała filozofia.

– Muszą się podobać – zaśmiał się starszy. – Wybredny jesteś. Nie wiedziałem, że w tym zawodzie ma się coś do gadania, jeśli chodzi o to, gdzie się wkłada.

– Słuchaj – zaczął Jeongguk, odwracając się na kanapie tak, by siedzieć zupełnie na wprost Jimina. Zapach paczuli unosił się w powietrzu i zawierał ostre nutki. Komuś podniosło się ciśnienie. – Płacisz mi za siedzenie na dupie, więc to chyba z tobą jest coś nie tak. I nie myśl sobie, że za te kilka stów dam się obrażać do końca tego beznadziejnego wieczoru. Ostatnio przywaliłeś mi tylko dlatego, że wziąłeś mnie z zaskoczenia, ale chętnie ci oddam.

Jimin roześmiał się szyderczo, bo nawet jeśli na pierwszy rzut oka mógł wydawać się fizycznie słabszy od alfy przed sobą, to nie należał do osób, które łatwo odpuszczają. Które odpuszczają w ogóle.

predators | pjm&jjkOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz