Pili już drugą kawę, a kanapa wyglądała tak samo źle, jak dzień wcześniej. Kiedy jeszcze była mokra po wylaniu na nią kilku specyfików, które miały pomóc pozbyć się jasnych plam po alkoholu, wydawało się, że może coś z tego będzie, ale kiedy do gry wkroczył odkurzacz i suszarka, okazało się, że po wyschnięciu efekt sprzątania jest zerowy.
– Jakim cudem te plamy nie znikają? – mruknął Jeongguk, drugi raz podchodząc do czyszczenia tapicerki środkiem, który miał ujednolicić jej kolor. Jimin obawiał się, że nawet jeśli mebel nie będzie widocznie poplamiony, to będzie szorstki. Oczyma wyobraźni widział już, jak jedzie do sklepu meblowego i zamawia nową sofę. – Niby taka droga, a tak łatwo ją zepsuć? Musieli cię oszukać na tej giełdzie, hyung.
– Haerin trochę się znała na meblach i to jest z jakiejś specjalnej kolekcji. Dlatego ma delikatny materiał – odparł alfa, a wtedy młodszy spojrzał na niego, jak na idiotę. – No co? Nie wiesz, że w małżeństwie zazwyczaj to omega decyduje o wystroju? Mnie by było wszystko jedno, czy ta sofa to późne rokoko, czy styl secesyjny.
– Wygląda raczej nowocześnie.
– Przecież mówię, że się nie znam.
Młodszy dosypał na materiał proszku i zaczął wcierać go w tapicerkę. Podwinął rękawy, by chemia nie wyżarła mu przy okazji bluzy. Jimin, co jakiś czas, zerkał na starania młodszego i na powoli malującą się na jego twarzy irytację.
Miał nastawione przypomnienie w telefonie, by pamiętać o obejrzeniu programu, o którym dzień wcześniej wspominała mu menadżerka Naechyona – jego młodocianego klienta. Włączył więc telewizję, by show leciało w tle. Nie był jakoś szczególnie zainteresowany takimi formami rozrywki, bo nie kręciło go oglądanie skaczących i tańczących młodych chłopców, ale wyczekiwał tych momentów, kiedy uwaga kamery skupiała się na jego podopiecznym. Wypadało, by był na bieżąco, a poza tym, wydawało mu się, że chłopakowi zależało na jego zainteresowaniu. Nie chciałby rozczarować go przy najbliższej okazji, mówiąc, że zapomniał obejrzeć jego występu, zwłaszcza że faktyczne radził sobie nieźle. Przyjazne stosunki z klientami były ważne, więc podczas przerwy na reklamy wysłał po jednej wiadomości do Kim Seayu i właśnie do Naechyona. Kobieta odpisała dość szybko, ale w oficjalnym tonie, jak przystało na profesjonalistkę, natomiast młody idol nie omieszkał odpowiedzieć SMS-em z licznymi emotkami.
– Możesz to przełączyć na coś, od czego nie pękną mi uszy? – zapytał nagle Jeongguk, który najwyraźniej nie gustował w słodkich przebojach, do których tańczyli idole programu Dance Star.
– Muszę zobaczyć, czy Naechyon wygrał, więc musisz się przemęczyć jeszcze dwadzieścia minut.
– Naechyon? Nie wiedziałem, że jesteś fanem tego typu produkcji, hyung – odparł kpiąco, a Park przewrócił oczami.
– Naechyon to mój podopieczny w firmie. Card Company próbuje nowych ofert dla młodszych gwiazd.
– Czyli ten chłopaczek w krótkich gaciach jest twoim klientem? – dopytał, z lekkim niedowierzaniem spoglądając na ekran telewizora. – Wygląda, jakby miał trzynaście lat.
– Ma siedemnaście i w przeciągu miesiąca zadebiutuje w nowym zespole. Jest tam tym całym visualem, a w dodatku jest najmłodszy, dlatego musi wyglądać raczej uroczo. Poza tym jest omegą.
– Widać.
– W mojej pracy wypada interesować się klientami. Ty swoimi też się interesujesz. Dopiero, co pokazywałeś mi jakąś nowobogacką babkę. Umówiłeś się z nią w końcu?
Jeongguk podrapał się nerwowo po głowie, a potem porzucił na bok gumowe rękawiczki i chwycił znów za paczkę papierosów. Obaj poszli zapalić na balkon – Jimin był już pewny, że alfa uniknie odpowiedzi, ale po pierwszym buchu sam wrócił do tematu.
CZYTASZ
predators | pjm&jjk
FanficPisane wspólnie z @jiminises Może Jimin i Jeongguk nie byli swoimi zupełnymi przeciwieństwami, ale niełatwo było znaleźć w nich wspólne cechy poza jedną, oczywistą - obaj byli alfami, a w świecie, w którym przyszło im żyć dwie alfy mogły być albo ku...