"Bo jesteś niesamowita"

649 44 1
                                    

-Too co robimy teraz?-przeciągnęłam się na kanapie.

-Noo nie wiem. Może pooglądamy jakiś film?-zaproponował Michael brzdąkając coś na gitarze.

-A może coś mi zaśpiewasz-uśmiechałam się szeroko i poprawiłam na kanapie.

-Zaśpiewać? Ale co?-przerwał granie i spojrzał na mnie wyczekująco.

-Coś co możesz nazwać że jest o mnie.-wzruszyłam ramionami. Pomyślał chwile uśmiechnął się i już po chwili mogłam usłyszeć tekst piosenki:

-Oh her eyes, her eyes

Make the stars look like they're not shining

Her hair, her hair

Falls perfectly without her trying

She's so beautiful

And I tell her every day- Otowrzyłam szerokoko oczy. On wpatrywał się w struny i śpiewał.

-Yeahah I know, I know

When I compliment her

She won't believe me

And it's so, it's so

Sad to think that she don't see what I see

But every time she asks me do I look okay

I say

When I see your face

There's not a thing that I would change

Cause you're amazing

Just the way you are

And when you smile,

The whole world stops and stares for a while

Cause girl you're amazing

Just the way you are

-Michael..-próbuje mu przerwać.

-Her lips, her lips

I could kiss them all day if she'd let me

Her laugh, her laugh

She hates but I think its so sexy

She's so beautiful

And I tell her every day..* -urywa i patrzy na mnie.

-Michael. Ja...-przerywa mi.

-Głupie prawda? Za każdym razem kiedy mówisz mi o ty dupku i o tym co ci robi mam ochotę go przejechać...-urwał i spojrzał na swoje dłonie.

-Miki. Ja. Ja.-zająknęłam się i wstałam. Podeszłam do niego. Chwyciłam jego ręke. Co miałam mu powiedzieć do cholery?

-Wiem jestem skończonym idiotą że mówię i to teraz kiedy jesteś z nim w ciąży i po tym jak pomogłem ci kiedy cie skrzywdził.

-Nie.. Nie nazywaj sie tak.

-A jak? Liv myślałem o tym rozumiesz? To nie jest tak że chce cie wykorzystać rozumiesz?-chwycił mnie za rękę.-Wiesz że zawsze ci pomogę zawsze i nigdy cie nie skrzywdzę kochanie.

-Michael ja myślę że to nie jest najlepszy pomysł. Nie teraz kiedy dopiero co uspokoiłam się po sprawie z Ashtonem.-nie wiedziałam co mówić, co myśleć i co robić. Pokręciłam niepewnie głową.

-Rozumiem cie skarbie. Będę czekać aż będziesz gotowa i powiesz mi co czujesz okej? Nie będę cię naciskać.-cały czas patrzał w moje oczy.-Teraz nic nie mów proszę. Przytul się do mnie i nic nie mów.-powiedział i wciągnął mnie na swoje kolana zamykając w szczelnym uścisku.

~*~*~*~

Michael zachowywał się dziwnie i nieswojo ale jak mogę mu się dziwić? To dla niego było chyba dość trudne prawda? Ale że on mnie kocha? Może bardzo lubi? Sama już nie wiem co mam myśleć robić czy mówić. Czemu moje życie musiało się tak poprzewracać? Okej chciałam troche wiecej przezyc ale nie takich do cholery. Co z Ashtonem? Co z nami i z dzieckiem? Czy ja w ogóle coś dla niego znaczę? Traktuje mnie jako matkę swojego dziecka czy jako coś co musi przejść bo nie chce wyjść na aż takiego chuja? Podskoczyłam słysząc głos Mikiego przy uchu.

-Co robisz?-odwróciłam się w jego stronę.

-Pizze na obiad.-uśmiechnęłam się bo wiem że to jego ulubione danie.

-Ohh jesteś wspaniała.-usiadł na blacie i podwędził plasterek szynki którą przygotowałam na położenie jej na ciasto.

-Hej! Łapy przy sobie!-uderzyłam go lekko w ramie.

-Hej! Jestem głodny!-obruszył się i zrobił śmieszną mine.

-Z głodu nie umrzesz a jeśli jesteś taki głodny to zrób sobie kanapkę.

-Ty mi zrób.-dźga mnie palcem w ramie.

-Miki ja robię...-nie mogłam dokończyć zdania ponieważ mój telefon który leżał na blacie zaczął dzwonić. Nim się spostrzegłam Michael zeskoczył z szafki i chwycił komórkę w ręce. Skrzywił się i rozłączył połączenie.-Michael! Co ty robisz! To mój telefon!-obruszyłam się.

-Wiem.-odpowiedział jak gdyby nic.

-Więc to ja powinnam zdecydować czy odbiorę ten telefon czy nie.-pogroziłam mu nożem który trzymałam w ręce.-Kto dzwonił?

-No zgadnij.-wywrócił oczami.

-Michael nie denerwuj mnie.-zacisnęłam zęby.Telefon znowu zaczął grać a chłopak znowu odrzucił połączenie.-Michael do cholery jasnej oddaj mi ten telefon!-wydarłam się.

-Chcesz rozmawiać z tym dupkiem?-fuknął.

-Ashton dzwonił?-telefon po raz kolejny zaczął dzwonić.-Oddaj.

-No chyba nie.-uniósł telefon nad głowę tak że nie mogłam go dostać.

-Co ty odpieprzasz?-sapnęłam zła. Chłopak o dziwo zignorował mnie i odebrał telefon.

-Czego chcesz kutasie?-zirytowałam się jeszcze bardziej i zaczęłam ciągnąc jego ramie w dół. Spojrzał na mnie z miną mordercy.-Ona nie ma zamiaru z tobą rozmawiać.-syczy do telefonu.

-Michael oddaj to do cholery!

-Spierdalaj.-mówi i zakańcza połączenie. Od razu rzucam się na niego i zaczynam wyzywać.

-Co ty sobie myślisz?! To ja powinnam z nim porozmawiać nie ty!

-Chcesz rozmawiać z tym kretynem? Oboje wiemy jak sie to skończy!

-Ty nic nie wiesz! Nie jesteś mną do cholery!-rzucił telefonem o blat i ruszył do wyjścia.

-Rób co chcesz!-warknął i trzasnął drzwiami.

***

*-Bruno Mars - Just The Way You Are

jej! Plotkara dostała weny!! Chwała ci za to umyśle. Potrzebowałam widocznie przerwy a żeby tego nie spitolić to nie pisałam mam nadzieje że jakoś mi to wyszło boo jak wiecie z 1D odszedł ZI ;( (Jestem directioner) I strasznie to przeżywam + jeszcze moj nastrój pozostawia wiele do życzenia i wyzywam sie na bliskich mi osobach... (jestem straszna);(( Jesteście ze mną Miśki?  ;* Do nn. Plotkara ;3

ZmianyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz