Wielu aspirowało, jednakże tylko jednego wybrano
Inni wrócili do bycia na stada dnie
Wiele eufemizmów z ich ust wypłynęło
Zdruzgotane uczucia, przecież im też się należało
A tylko jednego dowódcę wytypowano
Ludzka natura znowu na czele, połączony gniew aspirantów na dowództwo powoli kształtuje nowy tor. Tworzą się grupy niezadowolone z dokonanych przez głosowanie wyborów.
Pierwszy przywódca, jeszcze niedoświadczony, niczego się nie spodziewa. Świętuje w swoim namiocie zwycięstwo, planuje w głowie plany na kolejne podboje. Tyle możliwych strategii, tyle kosztowności do zdobycia, a wszystko na wyciągniecie ręki.
Zaślepiony tym wszystkim, nie zauważa rzeczy dziejących się dosłownie przed jego nosem. Nie pomyślał o ustawieniu straży, nie zrobił nic, by stłumić bunt jeszcze w zarodku. Błędy wynikające z braku doświadczenia, posiadają czasem olbrzymie konsekwencje.
Wokół jego namiotu zebrał się już tłum wiernych innemu kandydatowi na stanowisko władcy, otoczyli go powolnym krokiem z każdej strony. Było już za późno, by wyratować się z zaistniałej sytuacji.
Tak szybko, jak zyskał dowodzenie, stracił wszystko w ułamku sekundy. Musimy pierw rozsądnie ocenić sytuacje, w której się znajdziemy, zanim postanowimy się w niej znaleźć. Wtedy może już być za późno, by uratować się przed czyhającymi na nas konsekwencjami...
CZYTASZ
Decyzje
Non-FictionŚwiatła zgasły, kurtyna rozwarła się... Coś jednak wydaje się nie tak. Przedstawienie wygląda dziwnie znajomo, gdzieś już to widziałem. Wszystko wydaje się takie namacalne, a przecież rozgrywa się metry przede mną, czy to złudzenie, czy jednak akcja...