9

1.8K 119 9
                                    

Szkocja,Baza Czarnego Pana

Trwało zebranie wewnętrznego kręgu.Lord Voldemort siedział na swoim tronie przysłuchując się składanym raportom.Nie był gadem bez nos,ale diabelnie przystojnym brunet z czerwonymi oczami.Lucjusz opowiadał właśnie jak poszła cześć przydzielonego mu zadania.Na dłuższa metę nawet go nie słuchał.Myślami był daleko od zebrania.

Jutro odbywa się bal w Hogwarcie.Będzie na nim jako Thomas Gaunt.Czarujący i charyzmatyczny polityk.Prawdą było ,że nie był to bal dla jednego rocznika ,ale intrygą.Pragnął w tym roku wznowić Turniej Trójmagiczny i wyszukać spomiędzy startujących szkół kogoś interesującego.

Potrzebował kogoś u jego boku żeby gazety nie plotkowały.Wszedł na arenę polityki zaraz po śmieci swoich poddanych z wewnętrznego kręgu.Potterowie nie byli jasna rodziną ,bardziej szarą.Szesnaście lat temu wybrali ciemna stronę zamiast jasnej.Albus chciał zemścić się na nich zabijając im najukochańszego i wyczekiwanego syna.Nikt nie przeżył.

Przez te wszystkie lata zyskał poparcie dużej ilości magicznej społeczności.

Wracając do tematu.Szukał kogoś do wizerunku „idealnego" polityka.Jaki szanowany i przystojny polityk w jego wieku nie miał małżonka lub małżonki?No właśnie.Gdy już będzie Ministrem Magii pozbędzie się Czarnego Pana (czyli teoretycznie samego siebie).Zostając bohaterem Wielkiej Brytanii.W miedzy czasie zabije starego dyrektora.

Pierwsze problemy pojawiły się z znalezieniem takiej osoby.Nie chce w małżeństwie kontaktu fizycznego ani seksualnego.Będzie to bardziej w stylu aranżowanego małżeństwa ,ale bez nacisku na potomka.Teraz jak o tym myśli to lepiej aby był to mężczyzna.Gazety pomyślą ,że bał się ujawnić swojego partnera ze względu na płeć.

W czarodziejskim świecie małżeństwa homoseksualne nie były tak dużym zaskoczeniem w końcu zostały zalegalizowane w mniej więcej 16 wieku.Jednak nadal nie jest to często spotykane.Mu była wszystko jedna czy będzie to kobieta czy mężczyzna ,ale skupiał się bardziej na mężczyznach z oczywistych powodów.

Skinął głową Lucjuszowi ,który zakończył swój raport i machnął ręka aby usiadł na swoim miejscu.
I tak dostanie pisemna formę ,które później przeczyta.Wrócił już do rzeczywistości.Wstał z tronu i zaczął przemowę.

-Moi drodzy jak wiemy jutro odbywa się bal ,na którym będzie uczestniczyć znaczna część śmierciożerców i proszę o trzymanie się swoich zadań.Nie wychylajcie się to źle wpłynie na nasz wizerunek.To wszystko ,możecie odejść.

Śmierciożercy pokłonili się i teleportował do swoich domów aby przygotować się do przyjęcia.Na sali został jedynie Lucjusz z paroma teczkami w rękach.
Lord spojrzał na niego wyczekująco ,niemo każąc podejść.Malfoy podszedł pod tron swojego pana przekazując mu dokumenty.

-Mój Panie są to dokumentu o które prosiłeś.

-Było to zadanie Greengranss'a dlaczego ty mi to przynosisz?

-Jego żona zachorowała i musiał się nią zaopiekować.Na dzisiejszym zebraniu również go nie było.

-W porządku ,odejdź Lucjuszu.

-Nalegam Mój Panie abyś przejrzał je natychmiast.Dokumenty pochodzą z archiwum i są dostępne tylko na kilka godzin.Pan Greengranss przekazał mi je dziś popołudniu ,więc niedługo muszę je zwrócić.

Lord westchnął na ciekawość Malfoya Seniora.Oczywiście wiedział o tym ,że Lucjusz zrobił to specjalnie.Może w papierach jest jakaś jego rodzina ,o którą się obawia.Pod czujnym okiem blondyna udał się do swojego biura słysząc kroki za nim.Tak to będzie długi wieczór.

initium novumOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz