Saif przespał całą podróż.Obudziło go lekkie szturchanie w ramię przez rudowłosą dziewczynę.
Otworzył ostrożnie oczy by nie narazić się na oślepiające światło.Nie został jednak oślepiony przez promninie słońca, ale zastał całkowitą ciemność za oknem.W ich przedziale paliło się jedynie pare świec, które przyjemnie ocieplały pomieszczenie i przy okazji dawały mnóstwo światła.-Cześć.-Przywitał się cicho, nie będąc pewnien swojego głosu.Po drzemce miał zwyczaj szwankować.
Poprawił swoją szatę, która zagniotła się na rękawach i końcach.-Długo spałem?-Hej, Saif!-Wykrzyczała rozżeleźniona czarnowłosa.
Jej bujne loki zatrząsły się jak galareta.Ciemna karnacja dziewczyny jak zwykle promieniała, co potęgowały cienie rzucane przez świecę.Czarne oczy były pomalowane jak zwykle czarnym cieniem.To był jej firmowy makijaż.Celia była dosyć energiczną osobą, które zdecydowanie nie boi się opini innych czarodzieji.Jest mugolaczką, która została wychowana w magicznym świecie.-Przespałeś całą podróż a już jesteśmy na miejscu, więc poprosiłam rudą by cię obudziła.-Znowu nie spałeś w nocy?-Tym razem do uszy Saifa dotarł delikatny głos Fleur.Niebieskooka blondynka jak zwykle z gracją siedział na swoim miejscu przy oknie.Jej melancholijna aura była aż zbyt widoczna.-Wszystko dobrze? Jadłeś coś? Jak sie czujesz?
-Wszystko w porządku.-Saif poczuł się zobowiązany zapewnić ją o tym.Była najstarsza z nich i bardzo dojrzała, wzbudzała respekt, nawet u Saifa.I mimo, że posiadała w sobie pierwiastek wili nie był nią w ten sposób onieśmielony.Bardziej jej sposobem bycia.-Jak Gabriella?
-Idzie na swój drugi rok.Nie jest aż tak zdenerwowana jak rok temu, ale nadal nie mogę z nią wytrzymać w jednym pomieszczeniu.-Wymruczała Fleur a jej twarz wykrzywił brzydki grymas.Oszałamiająco niebieskie oczy patrzyły na coś za oknem a sama dziewczyna wyglada na nieobecną.Saif czuł, że znowu coś dręczy blondynkę, ale tym zajmie się na osobności.Przyjaźnili się, ale nie wszystko jest przeznaczone do opinii innych.
-Mój brat tez idzie do drugiej klasy, ale on to emocjonalny kamień.Dosłownie, nic go nie rusza.-Stwierdziła Kaia.Wydeła swoje czerwone usta i rzuciła mu szeroki uśmiech.Ciemno zielone oczy były ukryte za okularami, ale wyraźnie było widać bijące z nich zmęczenie.-Rodzice wyjechali i musiał się nim użerać przez cały tydzień.
-Ale ty nienawidzisz dzieci.-Zadumała Celia.Grube brwi uniosły się do góry, prawie do lini włosów gdy kątem oka spojrzała na rudowłosą.Dziewczyna tak jak on nie miała rodzeństwa, więc nie za bardzo wiedzieli jak zareagować na takie skargi.
-No właśnie.-Westchnęła zniesmaczona Kaia.Rzuciła okiem na swoje pomalowane na czerwono paznokcie.
-Dlatego przykleiłam go do sufitu a skrzaty miały za zadanie go karmić.Mam nadzieje, że rodzice go już znaleźli, bo zaryczy cały dywan.-Chcesz powiedzieć, że ty sobie pojechałaś do szkoły a jego zostawiłaś w domu? Przyklejonego do sufitu?-
Saif zarechotał.Również nie za bardzo lubił dzieci, a każda taka historia niezwykle go bawiła.A duma bijąca od rudowłosej potęgowała jego rozbawienie.-Chyba tak.-Wzruszyła ramionami, poprawiając włosy.Poczocgrała dobie grzywkę i wyprostowała się na swoim siedzeniu.-Ojciec go jakoś wytłumaczy dyrektorce a matka pewnie kupi mu nowy kociołek, bo będzie wył.Problem z głowy.
-Mi Regulus złamał nos przed kolacją z Gauntem a później mój własny ojciec obraził się, bo nie wspomniałem mu o pewnych rzeczach.-Odezwał się po chwili ciszy Saif.Powinni już dawno wychodzić jeśli chcą zdążyć ma kolacje powitalną.
-Z tym Thomasem Gauntem?-Zapytała zaskoczona Fleur.Saif niepewnie skinął głową.Próbował się przełamać i powierzył im tajemnice a blondynka doskonale o tym wiedziała.Dlatego pociągnęła temat.-Po co miałeś być na kolacji z nim?
CZYTASZ
initium novum
Fiksi PenggemarPo śmierci Potterów ,Syriusz zabiera swojego chrześniaka .Przedstawia go reszcie rodziny jako swojego biologicznego syna aby uniknąć kłopotów. Wszyscy byli zakochani w uroczym malcu i od razu zaakceptowali go jako członka rodziny .Już nie ma kogoś...