Doszli do gabinetu Lorda.Zamykając drzwi zaklęciem i nakazując usiąść Lucjuszowi po prawej stronie biurka ,samemu zasiadł po drugiej.
Nie ociągając się otworzył pierwsza teczkę.Były to akta potencjalnych osób do małżeństwa.Zlecił to zadanie osobie ,która ma dostęp do wszystkich papierów w ministerstwie.Dostał dwie takie same teczki ,więc pewnie są podzielone na kandydatki i kandydatów.
Miał wymagania co do swojego przyszłego partnera.Oprócz atrakcyjnego wyglądu ,musiała być to osoba inteligentna i kreatywna.Dobrze by było gdyby nosił dosyć znane nazwisko.W wieku od 16 do 20 lat.Jeśli chodzi o statut krwi to czystokrwisty albo półkrwi ,napewno nie szlama.Dużo osób źle reaguje na brudną krew ,ale on sam nie wyobrażał sobie być z szlamą.Są to dosyć ogólne preferencję ,ale wystarczyły by zwęzić krąg poszukiwań.
Jego partner miał być pod publikę ,więc musiał myśleć również o opinii innych.W życiu prywatnym nie szukał jednak o takich rzeczach.Nazywał to:małżeństwem z rozsądku.
W pierwszej teczce była sekcja damska.Było tam jakieś dziesięć kandydatek idealnych.Dokumenty
zawierały w sobie zdjęcie osoby i dane na jej temat ,takie jak:wyniki w nauce czy w przypadku pełnoletnich kandydatek miejsce pracy i wykształcenie.Dodatkowo przy każdej kandydatce doklejone była karteczka z aktualnym miejscem zamieszkania.Odkładał na bok gdy tylko coś mu nie grało albo nie podobało z wyglądu.Zostały mu dwie dziewczyny ,najlepsze spośród całej dziesiątki.Rudowłosa 19 letnia, Victoria i 20 letnia blondwłosa -Enola.
Odłożył je na bok.Jeśli nie będzie lepszych kandydatów to wybierze jedną z tych.Papiery były tak samo zbudowane jak przed tem:zdjęcie ,krótkie informacje i mała karteczka.Tutaj było trochę mniej kandydatów ,bo jedynie siedem.
Pierwszy był blondyn o imieniu Elio.Miał on przyzwoite wyniki w nauce ,ale nie był tym czego szuka.Następny chłopak był czarnoskóry i aktualnie uczył się na łamacza klątw.Przeczytał szybko kilka następnych .Odłożył przedostatni i przeszedł do następnego.
Już od początku przeczuwał ,że los najlepsze zostawia na koniec.
Saif Cygnus Black
Lucjusz rzucił okiem na aktualnie trzymane przez niego papiery i rozszerzył lekko oczy.Nie sądził ,że syn kuzyna jego żony zakwalifikuje się.To prawda miał bardzo dobre stopnie w swojej szkole i niewątpliwe był obdarzony oryginalną urodą ,ale był za młody.Miał tylko piętnaście lat.Za pół roku miał urodziny ,ale Lord potrzebuje małżonka szybkiej.Paul Greengrass musiał mieć interes w dodawaniu go do teczki.
-Mój Panie to chyba była pomyłka.Saif ma dopiero 15 lat ,jest za młody na małżeństwo.-próbował wytłumaczyć obecność papierów nastolatka.Lord uciszył go jednym spojrzeniem.
-Znasz go osobiście?-zapytał Czarny pan.
-Tak mój Panie.To syn Syriusza Blacka ,rodzina mojej żony.Przyjaźni się również z Draco.-odpowiedział niepewnie Malfoy.
-Syriusz Blacka?Syna Walburgi i Oriona, przecież on ma jakieś 33 lata.Nie widzę w dokumentach także informacji o przyszłym zawodzie.-odparł Lord nie patrząc na Lucjusza tylko na zdjęcia w papierach.Saif ubrany był w niebieski mundurek Akademii Magii Beauxbatons.Uśmiechał się szeroko do zdjęcia wraz z jakąś wysoką blondynką i machał w stronę aparatu.Na innym zdjęciu był z swoim ojcem ,który trzymał go w mocnym uścisku ,kręcąc nim dookoła.Nawet na szarawej fotografii widać zieloną twarz młodego Blacka ,ale pomimo choroby nadal uśmiechał się szczerze.Na innych fotografiach zrobionych mi około dwa lata temu ten uśmiech powoli znikał.Ostatnie zdjęcie jakie zrobili mu reporterzy było rok temu i nie wyglądał na nie najlepiej :bardzo szczupły i szarawy na twarzy.Może miał gorszy dzień albo coś się stało.Mimo to nie odejmowało to Saif'owi uroku.
W tym momencie Lord już wiedział kto będzie jego małżonkiem ,za wszelka cenę.
CZYTASZ
initium novum
FanfictionPo śmierci Potterów ,Syriusz zabiera swojego chrześniaka .Przedstawia go reszcie rodziny jako swojego biologicznego syna aby uniknąć kłopotów. Wszyscy byli zakochani w uroczym malcu i od razu zaakceptowali go jako członka rodziny .Już nie ma kogoś...