Saif rozglądał się dookoła zaciekawiony.Byli na dziedzińcu i za chwilę wchodzą do ciepłego pomieszczenia.Pole widzenia zasłaniało mu biała peleryna ,ale i tak uznał ,że ta szkoła wyglada niesamowicie.Wrota Hogwartu były otwarte na oścież i zachęcające by wejść do przytulnego holu.Nadal szedł Draco pod ramię i przechodzący czarodzieje rzucano im co jakiś czas spojrzenia.Czy naprawdę ludzie są aż tak głupi by sadzić ,że jest w związku z własnym kuzynem?Zwlaszcza ,że Draco jest jego najlepszym przyjacielem i rodzina równocześnie.Prychnął cicho na ludzką głupotę.
W holu było ciepło i stało w nim sporo ludzi.Puścił ramię blondyna by ściągnąć kaptur i poprawić trochę włosy.Syriusz w tym czasie podszedł do swojego syna i wziął pod ramię.Saif posłał mu zaskoczone spojrzenie.
-Coś się stało?-zapytal Syriusza gdy oddalili się kilka kroków od reszty towarzystwa.Ojciec spojrzał na niego poważnie.Och, to była nowość.Będzie poważna rozmowa.Saifa zastanawia tylko dlaczego na środku korytarza pełnym ludzi.Syriusz uklęknął by zrównać się z jego wzrostem.Prychnął.Nie był aż tak niski.
- Słuchaj wiem ,że Draco powiedział ci o...-przerwał na chwile by dobrać słowa.-tym całym zainteresowaniu twoja osobą.Proszę żebyś był jednak ostrożny i nie pił ani nie brał nic od obcych.
-Dobrze.-powiedział wywracając lekko oczami.Nie wierzył za bardzo w to zainteresowanie jego osobą.Bo powiedzmy sobie szczerze ,nie był jakiś zajebiście przystojny czy dobro jego serca nie powalało na kolana.Syriusz spojrzał na niego karająco i tym razem bez skrupułów wywrócił oczami.-Tak ,będę na siebie uważać i nie będę pił nic od starych zboczeńców.-powtórzył to co od niego oczekiwano.Tak naprawdę nie miał nawet zamiaru z nikim rozmawiać.Sądził ,że pozna przyjaciół Draco a później pójdą się w tajemnicy napić.I tyle.
-No ja mam nadzieje dzieciaku.-Syriusz uśmiechał się lekko na jego nadąsaną minę.-Poza tym musimy wejść razem ,bo mamy jedno zaproszenie na nazwisko Black.
Saif skinął głowa na znak ,że rozumie i ruszył z ojcem w prawą stronę gdzie stali aurorzy.Zastanowił się chwile nad ich obecnością.Zwykle Hogwart chroniony był przez nauczycieli ,ale możliwe jest ,że na balu będzie ktoś na tyle ważny ,że wymaga ochrony z Ministerstwa Magii.
Aurorzy pilnujący wejścia do Wielkiej Sali stali w profesjonalnych pozach i patrzyli podejrzanie ,na wszystkich gości.Przynajmiej jednen z nich drugi wyglądał na urażonego ,że musi pilnować bachorów i ich rodziców.Saif zachichotał i posłał ciepły uśmiech do tego drugiego strażnika.Jemu też nie chciałoby się tutaj stać cała noc i w pewnym sensie rozumiał jego znurzenie.Auror gdy dostrzegł jego uśmiech i rozbawienie zarumienił się lekko i wyprostował.
Syriusz stanął przed tym pierwszym a on obok niego z tego względu ,że oplatał rękę pod ramieniem ojca .Teraz był wstanie widzieć plakietkę z imieniem aurora. Bob dziwnie rozweselił się na widok jego ojca.Korzystajc z okazji przyjrzał się mężczyźnie.Jego blond włosy,które wpadły w złotawy odcień były trochę dłuższe i związane na karku.Nawet przez szaty widział ,że jest umięśniony i wysoki.Miał piwne oczy i jasna karnację.Był nawet atrakcyjny.-Hej Syriusz!-zawołał Bob by przekrzyczeć tłum.Jego tata również się uśmiechnął i podał mu rękę.Saif już wiedział ,że będzie stał obok niezręcznie przez przynajmniej kilkanaście minut.
-Cześć Bob.Nie widziałem ,że będziesz miał tutaj swoją zmianę.-zagaił temat Syri.
-Tak wyszło.Ministerstwo nas wysłało by pilnować Ministra i reszty ważnych polityków.
-Och Knot to jest?Myślałem ,że nie ma za dobrych relacji z starym derektorem.
-Bo nie ma.-zaśmiał się Bob.-Ale Dumbledor potrzebuje większe dofinansowanie na szkołe.Podejrzewam ,że całe to przyjęcie tylko dla tego.-wzruszył ramionami.Piwne oczy blondyna wyładowały na nim.Saif już widziedział ,że będzie niezręcznie.-To twój partner?-zapytał i nie dał dojść Syriuszowi do słowa.-Bardzo uroczy.Powiem ci chłopie ,że zawsze miałeś dobra ręke do...
-To mój syn.-przerwał wypowiedź kolegi ,bardzo poważnie.
To już kolejna taka sytuacja.Jeśli ktoś nie czyta gazet i prasy ten nie wiem ,że Syriusz jest jego ojcem.Zwykle szanował czarodziei nie czytających proroka ,ale w tym momencie denerwowało go ignorancja ludzka.Saif wie ,że nie przypomina swojego taty z wyglądu ani charakteru ,ale nie oznacza to ,że jest od razu jego partnerem.
Syriusz zacisnął dłonie w pięści a jego twarz stała się nieczytelna.Saif szybko zauważył ten dryg u swojego ojca.Jego tata był lekko wrażliwy na tym punkcie.
Robił tak zwykle gdy kłócił się z kimś (Bellą) ,ale ta kłótnia wyszła za daleko.Rzucił Bob'owi uroczy uśmiech i wyciągnął z kieszeni Syriusza zaproszenie.Wręczył je zdziwionego aurorowi.
-Saif Black bardzo miło mi poznać.Oczywiście chciałbym porozmawiać z panem dłużej ,ale przyjęcie wzywa a pana chyba obowiązki.-zachichotał nerwowo z własnej wypowiedzi i szybko pociągnął za ramię ojca.-Odezwę się później!-zawołał na odchodnę.Dla jasności: nie, nie odezwie się.
Syriusz posłusznie szedł za nim.
-Kto to?-zapytał dla wyładowania atmosfery.
-Kolega z szkoły.Byliśmy razem na kursie dla aurorów.Przed twoimi narodzinami pracowałem z nim w biurze.-burknął.-Swego czasu nawet się z nim przyjaźniłem.Później wyjechałem do Francji i tam pracowałem.
-Och no tak.-przytaknął.-Pójdź poszukać swoich znajomych.W końcu po to tu jesteśmy.Ja idę do Draco miał mi przedstawić Pansy i Blaisa.-uśmiechał się do niego łagodnie i delikatnie popchnął w stronę gdzie widział grupkę ludzi.Syri podszedł w ich stronę na nowo będąc sobą.
Saif rozjerzał się dookoła.Widział samych starszych od niego ludzi.No cóż został całkiem sam po środku Wielkiej sali ,która naprawdę była wielka.
Kurwa
*Cześć kochani!Jak tam samopoczucie?Kolejna cześć historii o Saif'ie/Harry'm.
CZYTASZ
initium novum
FanfictionPo śmierci Potterów ,Syriusz zabiera swojego chrześniaka .Przedstawia go reszcie rodziny jako swojego biologicznego syna aby uniknąć kłopotów. Wszyscy byli zakochani w uroczym malcu i od razu zaakceptowali go jako członka rodziny .Już nie ma kogoś...