Dopadli się do kominka z kuframi obok.Nie zdążyli się przebrać.Syriusz miał lepszą sytuacje ,bo był ubrany w zwykła czarna szatę , gorzej z Saif'em ubranym w świąteczne za duże ubrania.Zdążył spiąć jedynie włosy w niechlujnego koka a ojciec pociągnął go już w stronę kominka wraz z bagażem.
Zakręciło mu się w głowie na tak nagła zmianę położenia.Wyszedł z kominka chwiejnym krokiem i złapał się czegoś co było najbliżej niego by nie upaść.Nie wiedział kto mu pomógł ,ale był wdzięczny za podtrzymanie go w pionie za talię.Inaczje był pewny ,że padł by na podłoge.Na ogół był przyzwyczajony do teleportacji ,kominków i świstoklików ,ale nimi nie przepadał i źle się po nich czuł.Podniósł wzrok chcąc podziękować osobie, które mu pomogła.Pewnie to wujek Lucjusz ,ale nawet Draco.Jednak i tym razem miał pecha.Tym kimś był znany polityk Thomas Gaunt.
Czytał o nim każdy artykuł ,który trafił na pierwsze strony gazet.Miał czas w swoim życiu gdzie bardzo interesował się polityką Wielkiej Brytanii.Później przestał śledzić gazety ,bo głównym temat tam był on.Ludzie zastanawiali się gdzie jest jego matka i czemu żyje w Francji a nie w rodzinnym kraju.Syriusz nigdy nie dał oficjalnego potwierdzenia swojego małżeństwa ,bo go nie miał.Saif doskonale wiedział ,że jest bękartem.Hańbą rodziny.
-Och przepraszam i dziękuję za pomoc.-odpowiedział odsuwając się od mężczyzny.Czuł się niekomfortowo przy tak bliskiej relacji z kimś obcym.Zaraz potem wyprostował się i wyciągnął rękę -Saif Black ,miło mi Pana poznać.
Gaunt uśmiechną się z zadowolenie i rozbawienia.Saif nie miał pojęcia co tak rozbawiło tego człowieka.Może to ,że jak jest ubrany ,a może znowu ma rozwalone loki, w każda stronę.Kiedy miał zły dzień jego włosy chyba to przeczuwały ,bo automatyczne stroszyły się i nie układały.Tak jak dziś.Zwykle wtedy spinał je tak jak dziś.
Ocknął się z rozmyślań dopiero gdy polityk złapał go za dłoń.Saif myślał ,że najzwyczajniej w potrząśnie jego rękę ,wymienią uprzejmości i będzie mógł iść przywitać się z rodziną.Gaunt zamiast tego zaskoczył go całując wieszchń dłoni.Od razu rozpoznał ten ruch.
Babcia uczyła go kiedyś zasad i kodeksów czystej krwi.Syriusz uważał ,że to głupota.Saif za to był zaintygrowany jakie mogą to być zasady.Przeczytał wszystkie książki ,które mu dawano.Nigdy nie specjalnie zwracał uwagę na te zasady w życiu codziennym ,ale tutaj miał przeczucie ,że to coś oznacza.Przeszukał pamięć i jego oczy minimalnie się otworzyły.
"...Gdy mężczyzna zainteresowany jest daną osobą na początku ich znajomości ,całuję wieszchń dłoni.Oznaczać to może również ,że mężczyzna planuje zaloty.W przypadku gdy osoba ta jest niepełnoletnia ,może wysyłać w dniu 16 urodzin upominek z prośbą o rękę.Prezenty ,w których są trzy następujące przedmioty: 3 róże ,biżuteria przed zaręczynowe i list.Następujące przedmioty maja swoją wartość i znaczenie.3 róże ,jedna biała i czerwona a trzecia ma być odzwierciedleniem duszy osoby ,o która rękę się staramy.Biała róża oznacza czystości intencji ,czerwona prawdziwość uczucia.Biżuteria przed zaręczynowa ma być drobnym upominkiem na początek znajomości lub ma za zadanie pokazać ,że małżeństwo z nadawcą prezentu bedzie pełne upojności.List może być nasączony eliksirem prawdy.Zwykel opisuje się w nim swoje uczucia lub intencje względem danej osoby..."
Albo Gaunt starał się być zwyczajnie miły.Tak to na pewno z grzeczności.Trochę uspokojony ,spojrzał w prawo zauważając Syriusza patrzącego przenikliwie na nich.Wyrwał delikatne rękę z uścisku.
-Thomas Gaunt-odpowiedział mężczyzna.-Muszę przyznać ,że plotki jednak nie kłamią.-dopowiedział cicho i skinął głową w stronę Lucjusza.Bez dalszego słowa odszedł w stronę drzwi i wyszedł ,prawdopodobnie teleportując się.
*Dawno nie wstawiałam obrazka w mediach ,wiec macie dziś taki.^
CZYTASZ
initium novum
FanfictionPo śmierci Potterów ,Syriusz zabiera swojego chrześniaka .Przedstawia go reszcie rodziny jako swojego biologicznego syna aby uniknąć kłopotów. Wszyscy byli zakochani w uroczym malcu i od razu zaakceptowali go jako członka rodziny .Już nie ma kogoś...