Tak oto następnego dnia obudziłam się w wygodnym łóżku, próbując zapomnieć ile ono ostatnio przyniosło mi rozpaczy. Mimo to byłam w dobrych humorze.
Ruszyłam ku pierwszej lekcji. Eliksiry.
Już uszykowana z szerokim uśmiechem na twarzy wyszłam ze swojego pokoju do pokoju wspólnego. Tam spotkałam Gedeona który równie ze mną zaczął kierować się w stronę korytarza.
-Słuchaj! Muszę Ci opowiedzieć co ostatnio zrobił Teofil! - zaczął.
Uśmiechając się spojrzałam na niego zaciekawiona
Ten już brał wdech jednak przyglądając się mojej twarzy zatrzymał się na chwilę.
-Co ty taka szczęśliwa? -spytał uśmiechając się.
-Bez powodu. - odpowiedziałam przypominając sobie przyczynę mojego szczęścia.
-Chodziłaś wczoraj z Wood'em. - domyślił się od razu.
-Coo? Niee. - odparłam szybko.
-Dobra, dobra. Jestem twoim przyjacielem więc możesz mi powiedzieć. Dobrze widzę i wiem co się dzieje.
Szybko spojrzałam na ziemię czując rumieńce na mojej twarzy. Było mi lżej na sercu z wiedzą, że wie. Poza tym już słowa „Chodziłaś z Wood'em“ wywoływały u mnie motylki w brzuchu.
Czułam satysfakcję z wiedzy, że Oli jest mój.-Poza tym Fred i George donieśli mi o waszym pocałunku. - puścił mi oczko kończąc wypowiedź.
-Ale nie powiedzieli tego innym? - spytałam zakłopotana.
-Nie sądzę. Ale oni wiedzą, że jesteśmy znajomymi.
-Może i wiedzą.
Zapadła chwila ciszy. Gedeon chyba wyczekiwał, że zacznę wyznanie początków znajomości z Oliverem. Po chwili jednak nie słysząc mojej opowieści wzburzył się trochę i sam zaczął.
-To jesteście w tym związku czy nie? - spytał.
-To skomplikowane. - odpowiedziałam mu. - Właściwie to nie... - dokończyłam.
-Dlaczego? Oliver Cię nie spytał? - zdziwił się blondyn.
-Spytał, ale w trochę inny sposób... To było trochę dawniej. - dokończyłam.
-Moim zdaniem powinnaś jak najszybciej przyjść do niego i powiedzieć „TAK!". - uśmiechnął się.
-Może i masz rację. - odpowiedziałam.
***
Czas mijał strasznie szybko. Nawet nie zauważyłam jak już nastał koniec lekcji.
Gdy cały dzień rozmawiałam z innymi uczniami naszego roku zabrakło mi chwili spokoju. W naturze mam coś takiego, że czasem zwyczajnie potrzebuję trochę czasu dla siebie lub poprostu na szczerą rozmowę z kimś bliskim. Pierwsze co wpadło mi na myśl to odwiedzenie Nilkii. Tak też zrobiłam.Byłam już w drodze z niewielkim bukiecikiem w ręce z nadzieją, że ten Percy'ego zdążył choć trochę zwiędnąć. Jednak oczywiście już zza zakrętu zobaczyłam jeszcze kolejny bukiet w wazonie mojej przyjaciółki. Po chwili kolejne co zauważyłam to zgarbione plecy Percy'ego. Po prawie opustoszałej sali unosił się jego płacz. Twarz wgłębiał w materac Wans a sam chcąc w nim utonąć trzymał dłonie na szyi.
Widząc co się dzieje cicho chrząknęłam chcąc aby prefekt wiedział, że jestem w pobliżu. W końcu Weasley podniósł głowę i uciszając się spojrzał w przeciwną stronę do mnie nie odzywając się ani słowem.
Z cichymi wyrzutami sumienia usiadłam obok niego.
-Hej. - powiedziałam cicho i łagodnie.
-Cześć - odpowiedział gorzko przez łzy nie patrząc na mnie.
CZYTASZ
We Know Every Star... Mój Nikt ~Oliver Wood
FanfictionŚlizgonka zakochana w quidditchu spotyka na drodze Gryfona o podobnych upodobaniach. Jej przyjaciółka w związku z prefektem Gryffindoru przymusza ją do relacji z domem Godryka. Dziewczyna angażuje się w życie prywatne swoich przyjaciół nie czując g...