.7.

280 13 0
                                    

Od strasznego incydentu z Wood 'em minęły już dwa tygodnie.

Czternaście dni w których to starałam się unikać go jak najbardziej mogłam. Sztukę ucieczki opanowałam do poziomu mistrzowskiego. Jednak pewien nietoperz postanowił pokrzyżować mi plany...  Jak zawsze z czarną torbą z książkami przewieszoną przez ramię weszłam do klasy. Jak zazwyczaj panowała tam wilgoć mimo to duszność i zimna temperatura. Wzrokiem wyszukałam Nilkę która jak zwykle czekała na mnie siedząc niedaleko Percy'ego. Pomachała do mnie na skutek czego momentalnie pobiegłam w jej stronę. Usiadłam na krześle i położyłam pakunek na kolana zmierzając do wyciągania podręczników.

-Ciekawe co dzisiaj będziemy robić... - powiedziała zamyślona Wans w stronę rudzielca.

-Mam nadzieję, że coś ciekawego. - wtrąciłam się do rozmowy wzdychając i wyjmując zeszyt z torby.

W końcu za sobą usłyszeliśmy gwałtowne otwarcie drzwi. Wszyscy odwrócili się i jak zwykle stał w nich Snape. Niedaleko drzwi siedział Wood który akurat spojrzała na mnie. Ku mojemu nieszczęściu złapaliśmy kontakt wzrokowy. Na szczęście po ułamku sekundy momentalnie go zerwałam. Za co...

-Dziś popracujemy w innych składach. - zakomunikował nauczyciel.
Popatrzyłam odruchowo na Nilkę która zrobiła to samo.

-Proszę... Pan Tracz do Pani Kabas... Weasley do Starkowskiego... Wood do Oman... - mówił nauczyciel wskazując poszczególne ławki.

W tym momencie oczy wytrzeszczyły mi się do rozmiarów jednego galeona. Gorzko przełykając ślinę wzięłam do ręki podręczniki i patrząc jak najintensywniej w ziemię wolnym krokiem ruszyłam ku tyle sali.
Z początku zamierzałam dyskutować z nauczycielem ale wiedziałam, że skończy się to tylko punktami ujemnymi.  Przymykając oczy, położyłam książki na ławie przy Oliver'rze i sama usiadłam obok niego starając się ignorować fakt, że jesteśmy kilka centymetrów obok siebie.

-Hej. - rzucił do mnie z obojętnością zmieszaną z delikatnym entuzjazmem.

Nie odpowiedziałam. Po tym jak raczej wcale się nie zdziwił wywnioskowałam, że raczej spodziewał się, że nic nie zrobię. Jednak jak się okazało postanowił drążyć temat.

-Chcemy teraz tak nagle sobie o tym zapomnieć? - spytał cicho przybliżając się do mojego ucha.
Wciąż jak sroka w gnat patrzyłam na Snapea przydzielającego resztę do duetów nie spuszczając pary z ust.

-Remeny...

-Lekcja to nie najlepszy moment na konwersacje. - wydusiłam przez zęby nie odwracając wzroku.

-Czyli potem możemy o tym porozmwiać?

-Nie! - powiedziałam jak się okazało o wiele za głośno.

Uczniowie wraz z nauczycielem popatrzyli na mnie. Zrobiłam się cała czerwona.

-Minus pięć punktów dla Slytherinu za przeszkadzanie w prowadzeniu zająć. - powiedział profesor.

Wywróciłam oczami.

-Świetnie przez Ciebie mamy punkty ujemne. - powiedziałam cicho do Wooda.

-I że to moja wina? - spytał marszcząc brwi.

-Tak?! - znów powiedziałam głośniej jednak na szczęście nie za głośno.

-Ale rozumiem, że czujesz się już dobrze? - popatrzył na mnie pytająco.

-Minęły dwa tygodnie a ja chodzę na zajęcia, czuję się tragicznie. - wywróciłam oczami mówiąc z ironią.

-Poważnie? - spytał widocznie zmartwiony.

We Know Every Star... Mój Nikt ~Oliver WoodOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz