-Byłaś tam sama?
-A dlaczego?
-Nie wiem.
-Czyli z kimś byłaś.
-Nie, nie byłam
Z nikim.-Nilka! - zawołałam radośnie widząc siedzącą niedaleko dziewczynę.
Podbiegłam do niej przytulając ją od tyłu.
Poczułam wielkie szczęście.Proszę, pomóż mi
Stanęłam zdziwiona i przestraszona rozglądając się.
-N-Nilka? - spytałam zaniepokojona.
Zabierz mnie stąd
Te słowa dochodzące z nikąd bez żadnego źródła były coraz bardziej przestraszone. Osoba wypowiadająca je była w miejscu gdzie z pewnością nie mogła czuć się bezpiecznie.
Łzy napłynęły mi do oczu.
-Nilka wszystko dobrze? - spytałam zgarbioną przyjaciółkę.
Stanęł przed nią aby ujrzeć jej zwykle rozpromienioną twarz.
Jednak teraz blond włosy które zdały się być siwe zakrywały jej oczy, nos i usta.
Drżąca ręką odgarnęłam pasmo włosów z jej twarzy. Momentalnie jednak przeraziłam się. Ciało było całe kościste i zmarszczone. Wans była blada jak ściana. Jakby wyzionęła ducha który teraz woła o pomoc.
-Nilka! - krzyknęłam przerażona.
Odbiegłam od niej tyłem upadając na kość ogonową. Nie czułam nawet strumieni łez które spływały po moich policzkach.
-Nilka nie zostawiaj nas! - zawołałam widząc jak obraz rozmazuje mi się przez łzy.
-NIE!
Poczułam jak grunt znika pod moimi rękami opartymi o nieskończoność. Zaczęłam spadać w dół zostawiając Nilkę na górze. Czułam wielką adrenalinę i przerażenie. Moje serce nigdy nie biło tak mocno i intensywnie. Możnaby umrzeć z przerażenia.
Nagle obudziłam się cała zdyszana, spocona i zalana łzami w moim dormitorium. Niewiele myśląc wybiegłam z pokoju i skierowałam się biegiem do skrzydła szpitalnego. Zaczęło dopiero świtać za oknem. Dziś zaczynały się lekcje. Wszyscy już wrócili. W końcu wbiegłam na zamknięte drzwi szpitala. Próbowałam otworzyć je lecz w moim przerażeniu to nie skutkowało. W końcu sięgnęłam po rozum do głowy i wyjęłam różdżkę którą raczej zwykle mam przy sobie.
-Alohomora- powiedziałam a drzwi uchyliły się lekko.
Wbiegłam do środka i szybko zaczęłam szukać łóżka Nilki. Całe szczęście zastałam ją tak jak zapamiętałam. Położyłam się na jej brzuchu łzami brudząc stare ubrania.
Czułam przerażenie, jednak wracając do rzeczywistości poczułam ulgę, a widząc jeszcze żywe ciało Wans kamień spadł mi z serca. Mimo to byłam niewyobrażalnie przerażona.
Nagle wbiegł ktoś do szpitala. Mimo oczu całych od łez i tak od razu poznałam kto to jest po charakterystycznych rudych włosach.
Percy podszedł do mnie i odciągając od ciała Nilki mocno przytulił uspokajając.
-Wróciłeś. - wyszeptałam szlochając głośno.
Ten powoli masował mnie po plecach. Mimowolnie i tak usłyszałam jak jego oddech również robi się nie równy, a oczy coraz bardziej wilgotne.
-Jebane mandragory. - wydusiłam do jego ramienia.
-Ok. - dopowiedział łamiącym się głosem.
***
CZYTASZ
We Know Every Star... Mój Nikt ~Oliver Wood
FanfictionŚlizgonka zakochana w quidditchu spotyka na drodze Gryfona o podobnych upodobaniach. Jej przyjaciółka w związku z prefektem Gryffindoru przymusza ją do relacji z domem Godryka. Dziewczyna angażuje się w życie prywatne swoich przyjaciół nie czując g...