Rozdział 1:Codzienne, tajne obserwacje

120 11 21
                                    

- Błękitna Gwiazdo- zaczął Rudo Ogon- według mnie nie powinnaś iść sama na patrol. Jest to zbyt niebezpieczne.

Nie martw się Rudy Ogonie- zaczęła spokojnie- nic mi się nie stanie. Idę tylko na południowo-wschodnią granicę. 

-To może niech idzie z Tobą chociaż jeden wojownik- zasugerował.

- Nie potrzebuję. Ale jeżeli nie wrócę do czasu aż księżyc będzie w zenicie, możesz wysłać wojowników, aby sprawdzili czy wszystko w porządku- odparła obojętnie i bez dalszego gadania, ruszyła w drogę.

Przebyła Piaszczystą Rozpadlinę, przebiegła obok wysokich sosen. Codziennie przychodziła do tego samego miejsca, aby obserwować. Ale kogo? Nikt tego nie wiedział prócz samej przywódczyni. Po chwili czekania, dostrzegła tego kota, którego przez kilka księżyców obserwowała. Nieustannie patrzył w las. Odwrócił głowę, gdyż z domu dobiegały odgłosy dwunożnych. Patrzyła na niego i zastanawiała się jak poradziłby sobie na atak innego kota- zwłaszcza kota z klanu. Wiedziała doskonale kto to jest. Był to najzwyklejszy kot domowy, z niebieską obrożą, rudawo-ognistym futrem oraz zielonymi oczami. Jednak pomimo tego odczuwała, że kot nie jest szczęśliwy ze swojego życia. Jeszcze chwilę mu się przyglądała. Po chwili już jej nie było. Wróciła przed zenitem księżyca. 

 Minęła strażników, weszła do swojej jaskini. Umyła się zgrabnie i szybko zapadła w sen. 

***

Następnego dnia, młody ognistorudy i łaciaty kocur, bawili się razem. Rozmawiali ze sobą na różne tematy. 

-Łatek, nie masz ochoty czasem uciec, żyć pełnią wolności?- zapytał ostrożnie

- Rdzawy, pomyśl logicznie. Gdzie Ci będzie lepiej? W domu, kochany przez właścicieli, regularne karmiony. Czy na wolności- mokry, wychudzony, zraniony i brudny?- zapytał go filozoficznie Łatek.

-Masz pewnie rację. Zadaję głupie pytania.

Chwilę jeszcze rozmawiali  na ten temat. Kiedy słońce było w zenicie, Rdzawy na nowo zaczął swoje ,,czuwanie". Patrzył w las. Nie mógł oderwać od niego głowy. Słyszał śpiew ptaków, szum sosen i dębów, czuł zapach roślin i drzew. Od czasu do czasu wydawało mu się, że widzi ruchy, ale nigdy nie odważył się wejść głębiej.....

***

- Błękitna Gwiazdo!- rzekł przygnębiony Rudy Ogon- niosę nieciekawe informację.

Kotka energicznie się odwróciła i spojrzała swojemu zastępcy w oczy. 

- Kontynuuj- odparła.

- A więc- znowu spotkaliśmy wojowników Klanu Rzeki, jednak tym razem w okolicach Słonecznych Skał. Ze względu na bezpieczeństwo, zarządziłem odwrót. 

- Nigdy jeszcze nie przegraliśmy na swoim terenie.... Idę do Nakrapianego Liścia. Muszę zapytać się o zdrowie pozostałych wojowników. Porozmawiamy jutro, Rudy Ogonie.

Szybko zniknął z oczu przywódczyni. Podeszła do młodej uzdrowicielki. Po chwili konwersacji, kotka znowu zapytała o Klan Gwiazdy.

-Nic mi dzisiaj nie przekazał, Błękitna Gwiazdo.- odrzekła.

Nagle na niebie, pojawiła się spadająca gwiazda. Ogon uzdrowicielki ruszył się niespokojnie, stał się grubszy i bardziej puchaty. Po chwili otworzyła oczy, wciąż nie mogąc uwierzyć w to co zobaczyła.

- Tylko ogień ocali nasz klan- wyszeptała- to przekazał mi Klan Gwiazdy.

-Ogień? Przecież on jest postrachem dla wszystkich klanów!- powiedziała, lecz po chwili dodała: ale Klan Gwiazdy nigdy się nie myli, Ty także. Tylko ogień ocali nasz klan!

***

Następnej nocy udała się w pobliża domów dwunożnych. Od razu domyśliła się o kim może być mowa. Przykucnęła tak jak przez ostatnie księżyce i ostrożnie patrzyła na młodego kota. Nagle wyczuła czyiś zapach. Od razu go rozpoznała. 

- Lwie Serce, co tutaj robisz?- odrzekła do pokazującego się kota- Powinieneś być teraz na terytorium Klanu Pioruna!- powiedziała z niemałym zdenerwowaniem.

- Wybacz Błękitna Gwiazdo, ale zaniepokoiła mnie Twoja nieobecność. Nie mówiłem nikomu dokąd idę. Nikt o tym nie wie.- odpowiedział pośpiesznie.

- Dobrze, nic się nie dzieje. Zastanawia mnie przepowiednia objawiona przez Klan Gwiazdy. Tak jak twierdzi Nakrapiany Liść.

- Myślisz, że chodzi o tego kota?- pokazał na kocura siedzącego na płocie.

- Tak mi się wydaje.- odparła, nadal patrząc na młodego.

Mieli odejść, ale po chwili usłyszeli jak młody kot rozmawia z jakimś łaciatym i wchodzi do lasu. Para nie spuszczała z niego wzroku. Zastanawiali się czy młodzik ich wykryje. Nagle na małego kota, wyskoczył inny. Był to Szara Łapa. Lwie Serce- jego mentor- był zdziwiony widokiem swojego ucznia. Walka była zawzięta. Pieszczoszek dwunogów zdołał się wybronić i uciec. Biegł przez chwilę. Nagle gwałtownie się zatrzymał i odwrócił. Szara Łapa wpadł na młodego, upadł, ale szybko powstał. Rdzawy popatrzył wrogo na kocura, lecz ten zaczął się myć. Rozmawiali przez chwilę. 

Błękitna Gwiazda i Lwie Serce chcieli sprawdzić czujność młodych. Ale żaden z nich nie zorientował się o obecności nauczycieli. Po kilkunastu minutach w końcu Szara Łapa się połapał, że nadchodzą koty z Klanu Pioruna. Rdzawy chciał uciec, ale było za późno. Tuż przed nim wyłoniły się dwa dzikie koty. Błękitna Gwiazda i Lwie Serce patrzyli złowrogo na młodego, widać było że nie byli zbyt zadowoleni. Rdzawy zaczyna się trząść, upada przed kotami.... 

Wojownicy- Ścieżka Sprytnej WichuryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz