Rozdział 32: Ucieczka i spotkanie

23 3 0
                                    


-Gwiezdny Zmierzchu, ale jak to możliwe?

-Otóż, jako kot Klanu Gwiazdy, posiadasz zdolności. Musisz się nauczyć kontrolować je.

-Ale jakim cudem, zatrzymałem czas?

-Pod wpływem ogromnych emocji. 

-Dobrze- miauknąłem niespokojnie.

Kot po chwili usiadł i popatrzył w moim kierunku. 

-Cieszę się, że posiadasz już informacje. Teraz pozostaje przyswoić nowe umiejętności!

-A... jak nie dam rady?- zapytałem smutno.

-Sprytna Wichuro, zawsze będziemy przy Tobie. Musiałem się z tobą skontaktować. Jak wiesz, Klan Mroku nie próżnuje. Z tego co wiemy, także ćwiczą. Zabili twojego ucznia, a jeżeli nic nie zrobisz- rzeź będzie nadal trwać. Aż nie pozbędą się Ciebie!

-Wy.. pomożecie mi, tak?- miauknąłem podejrzliwie.

-Oczywiście! Pamiętaj: Zawsze do dyspozycji!

-W porządku, a teraz jak sprawić, aby czas biegł dalej?

-Musisz się uspokoić i stanąć w tym samym miejscu. W ten sposób wszystko wróci do normy.

Wróciłem w punkt, gdzie wszystko się zaczęło. Jednak postanowiłem zrobić sobie żart, z naszego kochanego zdrajcy. Pod sobą wykopałem dół, a do środka wrzuciłem ogromny głaz.

,,Wleci prosto w niego"- mruknąłem zadowolony. 

Podbiegłem w kierunku pozostałych zgromadzonych. Odwróciłem ich tyłem i zastawiłem kilka mniejszych pułapek. Gwiezdny Zmierzch patrzył na to z rozbawieniem poruszając wąsami.

-Muszę już niestety wracać do pozostałych- Trzymaj się, Sprytna Wichuro- zamruczał i już miał zniknąć, ale gwałtownie się odwrócił i dodał:

-Jeszcze jedna rzecz: to że jesteś jedyny, nie oznacza, że wszystko musisz robić sam.

Zastanawiałem się. O co może chodzić?

,,Dobra nie ma czasu na myślenie!"- syknąłem sam do siebie i ustawiłem się we wcześniejszym miejscu. Zamknąłem oczy i skupiłem się na emocjach. Czułem spokojne bicie mojego serca oraz równy oddech. Otworzyłem oczy i wszystko wróciło. Tygrysia Gwiazda leciał na mnie. Kiedy był na odległość myszy, uskoczyłem w prawo, unikając przy tym ataku. 

***

Musicie kiedyś zobaczyć ich miny! Przywódca tak mocno rąbnął w kamień, że najprawdopodobniej stracił życie. Wojownicy przeciwnika nie wiedzieli, gdzie są, bo stali tyłem. Wykradłem się ukradkiem i biegłem przed siebie, nie odwracając się. Nie tym razem! 

Ledwo dyszałem, kiedy byłem już na terenie Klanu Pioruna. 

,,Ostatni raz takie ryzyko!"- syknąłem.

Po szalonej ucieczce, zacząłem odczuwać uczucie głodu.

,,A no tak. Przecież od czterech dni, nic nie jadłem. Muszę... muszę coś upolować"

Czułem, że słabnę.  Otrząsnąłem się i powiedziałem:

-Jestem kotem Klanu Gwiazdy. Muszę zacząć treningi, jeżeli chcę wygrać z Klanem Mroku! Nie poddam się tak łatwo. 

W pysku trzymałem kruka, którego nie daleko złowiłem. Po pożywieniu, poczułem zapach. Zwęszyłem dokładniej. Jak nic byli to: Ogniste Serce, Szara Pręga i..... nie byłem wstanie rozpoznać woni kolejnego osobnika. 

Wojownicy- Ścieżka Sprytnej WichuryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz