Rozdział 2 - Życie samotnika i... tajemniczy, sen czy wizja?

78 12 8
                                    

POV: Łatek

-ŻE CO?- spytałem z niedowierzaniem. Naprawdę spotkałeś dzikie koty? I co, co?

-Powiedzieli mi, abym tam nie polował i.... zaproponowali dołączenie do klanu.- miauknął rudy kocur.

-Rdzawy, proszę, nie odchodź. Będę samotny- palnąłem.

-Nie martw się, Łatek. Do mojego domu przyjdzie inny kot. Na pewno Ci się z nim ułoży, tak jak z każdym w okolicy!

-Ale to nie będzie to samo!- przekonywałem go.

-Jeżeli nie ucieknę moi właściciele zabiorą mnie do obcinacza i nie będę taki sam.

-OBCINACZA?

-Weterynarza. Wybacz Łatek, ale muszę iść.

Podszedłem do niego i polizałem. 

-Dobrze, rozumiem, że Cię nie zatrzymam. Chociaż spędźmy razem ten poranek- miauknąłem cicho.

Razem odbyliśmy wspólną podróż do znanych nam miejsc. Czułem ból. Nie sądziłem, że kiedyś nastąpi taki dzień. Wszystkiego się mogłem spodziewać, ale nie tego! Kiedy dochodziło południe, pożegnaliśmy się. On udał się w kierunku lasu, a ja w stronę domu. Widziałem go jeszcze chwilę. Wchodził ostrożnie, od czasu do czasu oglądając się za siebie. 

Odczułem ogromny smutek. Przez kilka pierwszych dni, odnosiłem wrażenie, że czuje jego zapach, ale po tygodniach przestał być wyczuwalny. Zapomniał o mnie. Cierpiałem- więc przestałem odczuwać jakiekolwiek emocje. Inni powtarzali do mnie:

-Zapomnij o Rdzawym. Teraz masz nas!

Ale im więcej tak gadali, tym bardziej bolało. Życie biegło do przodu, ale nic nie czułem. Ani radości, ani smutku- NIC! W pewnym sensie czułem się lepiej. Miałem już ustaloną wizytę u weterynarza. Nie robiło mi to większej różnicy. Jakie to ma znaczenie? Został jeden księżyc do mojej wizyty. Jednak odnosiłem wrażenie że słyszę szum traw i drzew. Moje futerko figlarnie poruszało się przez wiatr. W nocy za to migotanie gwiazd. Pewnej nocy, przyśnił mi się sen- który na zawsze zmienił moje życie...

***

- Posłuchaj nas, Sprytna łapo. Chcemy poprzez codzienne migotanie, odgłosy lasu i inne podobne rzeczy, przypomnieć Ci twoje pochodzenie. Nie rozumiesz nas, ale wiemy że postąpisz właściwie. Opuść jutro miejsce, które nazywasz domem. Jesteś ostatnią  naszą nadzieją.

-Ale kim wy jesteście? Nie znam was. Skąd mam wiedzieć że mówicie prawdę? A poza tym nazywam się Łatek.

- W miejscu, które zwiesz ,,domem'' owszem, ale w  Twoim prawdziwym domu czeka na Ciebie rodzina, która zawsze Cię wspomoże. Musisz nam zaufać. A my to Klan Gwiazdy.

-KLAN GWIAZDY?!

- Tak. Jesteśmy wymarłym klanem, ale poprzez sny i wizje, możemy z wami rozmawiać. Tylko TY  możesz nam pomóc.

-Ja? Ja, ja, ja........ jestem nikim. Nie mam nikogo, straciłem nawet przyjaciela. Jest może wśród was Rdzawy?

-Rdzawy? Nie ma takiego kota na świecie. Ale jest Ognista Łapa. Mieszka w lesie wraz z dzikimi kotami. 

-Ahh...  Ale w czym mam wam pomóc. Jestem tylko domowym pieszczochem, pełnym okrągłości. Nie mam w sobie ani sprytu, ani innych cech.  Więc jaki ze mnie pożytek?

- Teraz, Sprytna Łapo, Ci się tak zdaje, ponieważ obwiniasz się za ucieczkę swojego kolegi. Nie bój się. Jeżeli przystaniesz na naszą prośbę, zobaczysz go. Będzie szczęśliwy, ale nie z powodu opuszczenia Ciebie i innych, a z wolności. Sam zobacz...

Dostrzegłem piękną polanę. Na niej zobaczyłem biegnącego kota. Nie rozpoznałem go na początku. Po kilku minutach, dopiero załapałem, że to on. Jego piękne, rude futro lśniło w promieniach słonecznych. Wyglądał niesamowicie. Nie miał obroży i był wychudzony.

-Ale nie rozumiem. Jak on może być zadowolony? Nie ma domu, jest pewnie głodny i  spragniony.... Czy wolność jest aż tyle warta?

-Tak, Sprytna Łapo. On się nią cieszy. Jest kocurem. Chodzi na polowania. Jest spełniony duchowo, ale tęskni za Tobą. Nigdy o Tobie nie zapomniał. 

-Ja za nim już nie. Od kilkunastu księżyców nie czuję żadnych emocji. Stałem się jeńcem własnych uczuć.

- Więc przyszedł czas aby, się z nich wyswobodzić. Zaufaj nam!

-Dobrze . Rozumiem już kwestię Rdza... Ognistej Łapy, ale nie mogę pojąć. Co to ma wspólnego ze mną? Ja nie mam w sobie tyle odwagi, aby uciec do lasu i ni stąd ni zowąd zacząć takie życie. To chyba nie dla mnie....

- Masz ją głęboko w sobie. Nie miałeś czasu jej odkryć. Teraz jest  ostatni dzwonek. Zastanów się Sprytna Łapo! Jeżeli się zdecydujesz, nie będzie odwrotu. 

-Wiem, ale dlaczego nazywacie mnie Sprytną Łapą?

- Jest to imię tymczasowe jakie otrzymasz, jeżeli dołączysz do klanu i nas posłuchasz....

- Taki mam zamiar! Zrobię to co do mnie należy!

-Jesteś inteligentnym kotem! Do zobaczenia! 

- Do zobaczenia...


Wojownicy- Ścieżka Sprytnej WichuryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz