Zabrałem się do jedzenia. Byłem wyjątkowo głodny. Uwierzcie, cały dzień był pełen przygód! A to dopiero mój trzeci dzień w klanie jako ucznia. Nie sądziłem, że w ciągu nie całego księżyca tyle się wydarzy. Życie domowego kotka było zawsze takie same. Nic wielkiego się nie działo. A w dziczy? Tak dużo niezbadanych spraw!
Moje rozmyślania przerwały głosy: Piaskowej, Zakurzonej, Kruczej, Szarej i Ognistej Łapy. Zaczęli mi gratulować wyśmienitej walki ze zdrajcą. Kruczej Łapie widocznie ulżyło. W końcu zrzucił z siebie ogromną tajemnicę i sekret. Był teraz w pełni wolny! Nie musiał więcej się bać własnego mentora.
-Sprytna Łapo, powiedz nam jak robiłeś te różne triki! Były takie genialne! Nawet Tygrysi Pazur okazał się w walce z Tobą bezbronny! - mówił rozemocjonowany Zakurzona Łapa.'
-Ach! On nie miał najmniejszych szans!- krzyknęła radośnie Piaskowa Łapa.
-Wiecie. Sam nie wiem, kto mnie tego wszystkiego nauczył. Wiem, że co kilka nocy mnie nawiedza. A w kwestii walki, każdy z was może wykazać się dobry. Wystarczy uwierzyć w siebie.- miauknąłem patrząc na nich dumnie.
***
W oddali stały trzy koty. Uważnie obserwowały Sprytną Łapę oraz pozostałych uczniów.
-Jesteś pewna? To mógł być zwykły zbieg okoliczności..- powiedział Lwie Serce.
-Nie sądzę, że to było zrządzenie losu. Sam Szybki Wiatr potwierdził, że wie więcej od innych. Dzisiejsza, wieczorna walka to udowodniła. Żaden z nas nie zna takich sztuczek. Nawet ja. Wydaje mi się, że jego przynależność zupełnie się różni się od tego, w co on wierzy. Widzieliście łatki na jego futerku - podczas walki migotały, a jego oczy kiedy dotknął Tygrysiego Pazura- zrobiły się białe. To nie może być przypadek. - miauknęła Błękitna Gwiazda.
Do rozmowy wtrącił się mentor ucznia:
- Jest inny. Sam mi przyznał, że co parę dni ma wizję...
- Błękitna Gwiazdo, nie możesz go mianować jeszcze wojownikiem. Dopiero rozpoczął szkolenie. - mruknął jej zastępca.
- Wiem. Jednak czuję, że jest on gotowy. Szkolenie przejedzie do końca- ale w przyśpieszonym tempie. Mamy problem z wojownikami, a dokładnie z ich ilością. Szybki Wietrze, zawołaj proszę swojego ucznia.- powiedziała niebieskoszara kotka.
Kocura już nie było...
***
-Jesteś naprawdę sprytny!- miauknął Krucza Łapa.
-Oczywiście!- syknął cicho Szara Łapa.
-Nie bez powodu nosisz swoje imię. Chciałbym mieć imię, które opisuje mój charakter. Żałuję, że nazywam się Zakurzona Łapa- miauknął smutno kocur.
-Nie mów tak. Każde imię coś oznacza lub będzie znaczyć. Błękitna Gwiazda wiedziała, jakie imiona będą was opisywać.- mruknąłem pocieszająco.
Polizałem brązowego kocura koło uszu.
-Skoro mowa o przywódczyni...- usłyszałem za sobą głos. Był to Szybki Wiatr.
-Sprytna Łapo, Błękitna Gwiazda chcę się z Tobą widzieć- miauknął mój mentor.
Szybko wstałem i pobiegłem za swoim nauczycielem. Kiedy byliśmy koło jej jaskini, zacząłem się zastanawiać. Po co mnie poprosiła? Wiem, że może podczas walki znowu zastosowałem swoje gierki słowne, ale przecież było to konieczne.
Wszedłem do legowiska liderki. Wewnątrz dostrzegłem pięć kotów. Pierwszy raz byłem w środku. Było tu naprawdę przyjemnie i ciepło.
-Usiądź- miauknęła donośnym głosem Błękitna Gwiazda.
Na przeciwko mnie siedziały : Nakrapiany Liść, Żółty Kieł, Lwie Serce. Pośrodku nich stała przywódczyni. Z tyłu stał mój mentor.
-Zastanawiasz się pewnie, po co Cię poprosiliśmy.- zaczęła.
Pokiwałem twierdząco.
-Otóż- kontynuowała- zacznę od faktu, że jesteś wyjątkowy. Nie tylko pod względem siły i mądrości, jednak te cechy ukazałeś podczas walki z Tygrysim Pazurem. Masz w sobie coś, czego nie ma żaden kot w tym klanie ani w innym.
Nagle odezwała się Żółty Kieł.
-Pomimo natury domowca posiadasz umiejętności wojownika i medyka. Jest to nie prawdopodobne. Uczysz się bardzo szybko.
Teraz przyszła kolej na Lwie Serce:
-W sobie jesteś w stanie zbudzić siłę - nie tylko fizyczną, ale umysłową także. Znasz różne teksty, które powodują rozgoryczenie rywala i popełniania głupich błędów.
Miauknęła Nakrapiany Liść:
-Doznałam wizji- Klan Gwiazdy poinformował mnie, że kot, który pojawi się w naszym obozie będzie niezwykły. Prosił mnie, aby przekazać tę wiadomość Błękitnej Gwieździe.
Mentor zamruczał;
-Sprawiasz, że jestem dumny. Umiesz wszystkie ważne rzeczy. Nawet przebiegi granic. Jesteś odważny, nie wahasz się nikomu pomóc, bez względu na to czy to wróg czy przyjaciel. Popierasz prawdę i jesteś gotowy za nią walczyć do ostatniej kropli krwi. Przy Tobie każdy wojownik jest kiepski, chociaż jesteś mniejszy.
A samym końcu znowu Błękitna Gwiazda:
-Sprawiasz, że nasz Klan staje się silniejszy i pewniejszy siebie. Posiadasz wszystkie atrybuty - prawdzie powiedziawszy jesteś gotowy aby zostać wojownikiem. Ale problemem jest Twój wiek. Masz około ośmiu księżyców. Musisz mieć około 12 księżyców. A po drugie dopiero zacząłeś swoje szkolenie. Jednak zamierzam je przyśpieszyć. Codziennie będziesz robił coś innego oprócz polowania. Na sam koniec będzie Cię czekał sprawdzian. Tak zakończysz szkolenie, jednak nie zostaniesz od razu wojownikiem. Za to będziesz pomagać w obozie oraz mam nadzieję, że podasz pomocną łapę w kierunku innych. Wszystkie Twoje zasługi wobec Klanu będą brane pod uwagę w odpowiednim czasie.
Myślałem, że już skończyła, jednak okazało się to kłamstwem. Siedziałem dalej i słuchałem uważnie.
-Jesteś z pochodzenia domowym kotem, prawda?
-Tak- miauknąłem.
-A my mamy inne dowody. Ktoś z Twojego rodowodu musiał mieć dzikie pochodzenie i należeć do Klanu.
-Ale jakiego? Z tego co się orientuję są tylko 4 klany. Klan Pioruna, Rzeki, Wiatru i Cienia.
Odezwała się Żółty Kieł:
-Najprawdopodobniej Klanu Pioruna i Klanu ...- popatrzyła na pozostałe zgromadzone koty. Pokiwały twierdząco głowami; Klanu Pioruna - musiał być to kocur- wojownik oraz Klanu.. Gwiazdy i musiała być to kotka-medyczka.
-Co!? Ale to nie możliwe! Ja wychowałem się w domu!- krzyknąłem głośno.
- Z tego co wnioskuję, to niestety tak. Tylko to może wyjaśnić- oczywiście nie twój potencjał, siłę, mądrość i spryt oraz inne cechy wojownika- tylko Twoje wizje i to co stało się na polu bitwy. Tylko koty z tego Klanu miały takie zdolności. -zacząłem się obawiać. Jak Klan się dowie to mnie nie zaakceptują! Wygnają znowu, nie będą nazywać jednym z nich!
Błękitna Gwiazda, tak jakby przeczytała moje myśli i uspokoiła.
-Ta rozmowa pozostanie między nami. Czuj się jak u siebie. Na zawsze będziesz wojownikiem Klanu Pioruna. Nie daj sobie wmówić innych rzeczy. -miauknęła.
Mój strach opadł i mój ogon zaczął się ruszać z podekscytowania.
-Jutro trening może być później. Miałeś dzisiaj ciężki dzień.-zamruczał Szybki Wiatr.
-Nie dziękuje. Czuję, że rano pobudkę znowu będę miał o świcie. - popatrzyłem z czułością na mojego mentora.
-Jesteś wolny - mruknęła Błękitna Gwiazda.
Za nim jednak poszedłem do swojego legowiska postanowiłem się przejść. Czułem ogromne zmęczenie, ale było ono wystarczająco znośnie na krótki spacerek. Idąc koło drzew poczułem zapach. Wydawał mi się dziwnie znajomy. W oddali w ostatniej chwili wyczułem rywala.
CZYTASZ
Wojownicy- Ścieżka Sprytnej Wichury
FanfictionDawno temu, gdy jeszcze lasy zajmowały niemal całą Ziemię, istniały 6 kocich klanów. Żaden z nich nie był do siebie podobny, co powodowało wielokrotne spory. Teraz: las jest mniejszy a przy życiu zostały 4 klany. Rdzawy dostaje szansę na zostanie z...