Dzisiaj obudziłem się jak zwykle. Pobiegłem w stronę jaskini uzdrowicielki. Miałem dostać dziś ostatnią dawkę ziół.
-Cześć, Nakrapiany Liściu!- miauknąłem.
Kotka spokojnie i cichutko brała oddechy. Widać, że śniło jej się coś miłego. Jak mnie usłyszała, wstała i podała odpowiednie lekarstwa. Pożegnałem się z nią i pobiegłem obudzić pozostałych. Kiedy wróciłem wszyscy jeszcze spali... JESZCZE!
Podbiegłem i delikatnie trąciłem nosem Zakurzoną Łapę.
-Aaaaa...- wrzasnął, lecz go uciszyłem końcówką ogona.
-Obudzimy resztę. Ocknij jeszcze Piaskową i Kruczą Łapę.
Mój przyjaciel zrobił to o co go poprosiłem. Zdołał cicho obudzić dwójkę uczniów. Przygotowałem się i warknąłem:
-WSTAWAĆ!
Musicie kiedyś zobaczyć ich miny. Nigdy mi się chyba to nie znudzi.
-Czy za każdym razem musisz nas tak zwalać? - zapytał wściekły Szara Łapa.
-Owszem. To właśnie moja praca. Irytowanie waszej dwójki!- syknąłem i głupio się uśmiechnąłem.
-Co Ty do nas masz, oszuście?
-O jaką mysz ci chodzi?
-To co odstawiłeś wczoraj.- prychnął odwracając pysk.
-Masz na myśli naszą walkę na niby?- zapytałem, szczerząc się.
- A żebyś wiedział. To jest nie fair, że toczyłeś z nami bitwy.
-Czemu?
- Bo jesteś silniejszy, starszy i znasz więcej trików.
-Hah. Tak się składa, że jestem w waszym wieku. Sztuczki i inne tym podobne rzeczy nauczyłem się w lesie.
Moja odpowiedź widocznie zbiła go z tropu.
Zniknąłem w paprociach. Nie miałem ochoty gadać z nimi. Za kilka susów szkolenie, zresztą tak jak oni. Krucza Łapa ma dzisiaj z Lwim Sercem, tak samo jak Ognista i Szara Łapa.
***
Szybki Wiatr wyłonił się zza krzaka. Wyglądał na wyjątkowo zmęczonego.
-Dzień dobry, Szybki Wietrze. Wszystko w porządku? Nie wyglądasz najlepiej..- miauknąłem troskliwie.
-Tak. - powiedział i ziewnął- miałem w nocy patrol, ale jest dobrze. Dzisiaj czeka Cię pierwsze, samodzielne zadanie. Większość wojowników miała nocną zmianę, a granice muszą być pilnowane na okrągło. Dlatego Błękitna Gwiazda zgodziła się aby to uczniowie się tym zajęli. Razem zrobicie dwa razy obchód i wrócicie do obozu. Po waszym powrocie przywódczyni wyśle dorosłe koty. Rozumiesz?
-Oczywiście- skinąłem podekscytowany głową.
-Ale pamiętaj: Musicie współpracować. I jeszcze jedno: jeden z nas będzie miał was na oku.
Miauknąwszy to zniknął w legowisku obrońców( przepraszam- wojowników). Inni mentorzy także skończyli tłumaczyć zadanie i wrócili do siebie. Uczniowie zbiegli się do pnia, przy którym czekałem. Postanowiłem zacząć:
-Posłuchajcie- mruknąłem, a wszyscy dookoła zgromadzeni wyostrzyli zmysły- dostaliśmy jedno z zadań. Powiem wprost- miałem już z tym do czynienia, jako samotnik. A więc mógłbym przewodzić?- zapytałem.
-Wydaje mi się to najlepszym posunięciem. My nie mieliśmy zbytnio doświadczenia, chociaż chodziliśmy już z patrolami- celnie zauważył Krucza Łapa.
CZYTASZ
Wojownicy- Ścieżka Sprytnej Wichury
FanficDawno temu, gdy jeszcze lasy zajmowały niemal całą Ziemię, istniały 6 kocich klanów. Żaden z nich nie był do siebie podobny, co powodowało wielokrotne spory. Teraz: las jest mniejszy a przy życiu zostały 4 klany. Rdzawy dostaje szansę na zostanie z...