Rozdział 16: Praca, praca, praca... oraz plotka?

29 5 0
                                    


Po pracy czekać miała na nas nagroda. Patrol łowiecki świetnie się spisał. Kursowali chyba ze 5 razy, ale nawet to było ciężko zliczyć. Tak czy inaczej, każdy członek klanu wziął swoją część. Ja po raz pierwszy nie byłem głodny. Wziąłem jednak dwie nie duże myszy polne( były przeznaczone podobno dla mnie). Ruszyłem w kierunku pokrzyw,  aby stłumić delikatny głód, który z każdym moim krokiem się nasilał. Teraz sobie przypomniałem. Rano przecież braliśmy po połowie tabletki, aby opanować nieprzyjemne uczucie. Z wielką ochotą wziąłem się do jedzenia. Obok pojawili się pozostali uczniowie. Patrzyli na mnie wyczekująco, jakby oczekiwali bajki na dobranoc.

-Co tak nade mną stoicie?- miauknąłem nieco zdezorientowany.

-Sądzimy, że powinieneś posłuchać orędzia Długiego Ogona...- zaczęli Piaskowa oraz Zakurzona Łapa.

Zdziwiony pognałem do grupy wojowników, zebranej na placu.

-Otóż posłuchajcie, drodzy pobratymcy! Nie jaki Łatek- znany wśród nas Sprytna Łapa, ma inne pochodzenie, niż się komukolwiek wydaje.

Wszyscy popatrzyli na mnie z ukosa. Ja - zdenerwowany i zestresowany. Skąd on to do jasnego Klanu Gwiazdy wiedział? Słyszałem ich ostatnią rozmowę, ale nie wierzyłem, że kocur tak perfidnie się zachowa! To teraz już po mnie. Wszyscy się dowiedzą, stwierdzą jednogłośnie, że jestem mieszańcem i na sto procent będą domagać się abym opuścił klan...

Moje rozmyślanie przerwał znowu głos młodego wojownika:

-Jego ojciec był z Klanu Pioruna, ale matka z Klanu Cienia!

Myślałem,  że pęknę ze śmiechu. Co proszę? 

-Mówisz chyba o sobie, Długi Ogonie!- parsknąłem ze złością.

Spojrzałem z widoczną wrogością i brakiem szacunku. Stare nawyki znowu się odezwały. Trudno się miauczy i tyle! Widziałem wściekłość malującą się na pyszczkach pozostałych. Nie domyślali, się że to głupie kłamstwo. Teraz wiedziałem jednak, że nie mogę zaatakować go pierwszy. W ten sposób potwierdzę fałsz przekazany przez pręgowatego. Kocur się najeżył, lecz ja spokojnie usiadłem i zacząłem lizać przednią łapę. Nie zamierzałem dać się sprowokować. 

Był coraz bliżej. Wysunął pazury, spiął mięśnie, gotowy do skoku na mnie. Wtedy pomiędzy mną a nim pojawiła się Błękitna Gwiazda. Mruknęła oschle:

-Jak widzę, Długi Ogonie dopuściłeś się przestępstwa. Sprytna Łapa owszem ma pochodzenie mieszane, ale nie wiemy jakiego pochodzenia była jego matka- prawdopodobnie samotnikiem. Zamieszkała na terenach Klanu Cienia, skąd została wygnana. Posiada w sobie cechy czyniące go pełnoprawnym członkiem Klanu Pioruna.

Koty popatrzyły z dumą w oczach. Złość budząca się w nich zniknęła. Ucieszyło mnie to. Odzyskałem dobre imię, a Długi Ogon wyszedł na głupca.  Wiedziałem doskonale, że było naprawdę blisko.

Nie mogłem zwlekać ze prawdą. Musiałem powiedzieć przywódczyni.  Jak na nieszczęście Błękitna Gwiazda ruszyła na patrol.  Trudno, mleko już wypite. Wróciłem do legowiska, dokończyłem swoją część i niepostrzeżenie wykradłem się z obozu. Nie miałem ochoty z kimkolwiek rozmawiać. Na pewno nie teraz. Musiałem przetworzyć informację, które usłyszałem. Ruszyłem nad strumień. Gapiąc się w wodzie, rozmyślałem:

,,Długi Ogon pewnie nas podsłuchiwał. Ale nie usłyszał wzmianek o mojej matce. Ciekawe, jak zdołała mnie ukryć. Pewnie zostawiła mnie dwunożnym tuż przed wojną. Ach. Czemu nie mogłem jej poznać? A mój ojciec? Dlaczego nie wyciągnął pomocnej łapy? Chyba nigdy się tego nie dowiem, ale wiem jedno. Teraz należę do Klanu Pioruna i to bez względu na przeszłość. Muszę skupić się na tym co tu i teraz. Nie mogę się wahać między tym co było i tym co będzie. ''

Wojownicy- Ścieżka Sprytnej WichuryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz