Naruto pov
Następnego dnia po raz kolejny wstałem jako pierwszy, jednak cały czas czułem, jakbym miał zemdleć. Kręciło mi się w głowie i nie potrafiłem prosto ustać. Mozolnie poszedłem się przebrać do łazienki, starając się nie obudzić moich towarzyszy.Kiedy wróciłem, Sasuke również już nie spał.
-Ale z ciebie ranny ptaszek..- prychnąłem lekko zdziwiony, ponieważ było około piątej rano. Zazwyczaj tylko ja wstawałem o tych porach, sporadycznie też Kakashi. Ale nie Uchiha. Siedział na futonie lekko zgarbiony i ciężko dyszał.- Wszystko w porządku?- zmarszczyłem brwi i podszedłem do niego.
-Tak...- warknął, przecierając dłonią buzię, jakby próbując zamaskować swój wyraz twarzy.
-Miałeś koszmar..?- spytałem. Spojrzał na mnie zaskoczony. Odłożyłem moje rzeczy i usiadłem na swoim łóżku. Na twarzy miał grymas, jego kołdra była zmiętolona a na skroni odznaczały się krople potu. Chwile milczeliśmy, aż Sasuke jako tako się uspokoił.
-Skąd wiedziałeś..?- mruknął nie patrząc na mnie.
-Ah, tak mi się wydawało, jednak chciałem się upewnić.- uśmiechnąłem się lekko ale również odwróciłem wzrok.
Czasami można czytać z niego jak z otwartej książki. Nie chce okazywać słabości, dlatego taka sytuacja jak ta jest dla niego pewnie kompromitująca.-Chcesz powiedzieć o czym był?- rzuciłem nie sądząc, że ustanie na moją propozycje.
-Co jakiś czas prześladują mnie wspomnienia, z tamtej feralnej nocy... Wiesz o czym mówię?- zapytał patrząc na mnie lekko niepewnie. Kiwnąłem głową.
-Często je masz?- nieźle się bawię w psychologa teraz...
-Teraz coraz rzadziej, ale zdążyłem się już przywyczaić.- westchnął. Po raz kolejny kiwnąłem głową.
-Możesz spróbować się jeszcze przespać z jakąś godzinę, jest wcześnie...— zacząłem, ale przerwał mi.
-Też miewasz koszmary? Wyglądasz jak żywa smierć.- zapytał i położył się na plecach nie spuszczając ze mnie wzroku.
-Nie, w ogóle.- spojrzałem na niego, posyłając mu niemą groźbę. Znając go będzie naciskał, ignorując moje protesty.
-Kłamiesz.- syknął a kąciki jego ust powędrowały lekko do góry.
-Wcale, że nie.- oparłem się o ścianę za mną.
-A wcale, że tak!- nagle uniósł rozdrażniony głos, podnosząc się do siadu.
Kakashi poruszył się przez sen i mruknął coś pod nosem. Sasuke zamarł w bez ruchu a ja tylko westchnąłem. Mężczyzna usiadł i spojrzał na nas z ukosa-Która godzina..?- zapytał ziewając. Sasuke również mimowolnie ziewnął co chwile potem spróbował ukryć, ponownie zasłaniając sobie twarz ręką.
-Zaraz dochodzi piąta.- mężczyzna uniósł brew. To samo zrobił Uchiha, który najwyraźniej nie zdawał sobie sprawy z aż tak wczesnej godziny.
-Dlaczego wstaliście tak wcześnie?
-Ja zazwyczaj tak wstaje.- wzruszyłem ramionami. Oboje spojrzeli na mnie trochę dziwnie.
-A SasUke?
-Miałem koszmar...- skrzywił się.
-Wszystko w porządku?
-Tak, tak. Już tak. Obudziliśmy cie, sensei?- Hatake przytaknął.
-O co były te krzyki?- zapytał i przeczesał sobie dłonią włosy, wyraźnie jeszcze niezbyt kontaktując.
-Naruto nie chce nic o sobie mówić. Jesteśmy drużyną, czemu nie możesz się tak zachowywać? Co ty takiego ukrywasz?- warknął Uchiha z pretensją w głosie, zwracając się w moją stronę.
CZYTASZ
„Czy mam inny wybór?" DISCONNECTED
FanfictionCyniczny, pyskaty i sarkastyczny blondyn. Zdaje akademie z najlepszym wynikiem. Trafia do drużyny z osobami które niezbyt go lubią, z wzajemnością. Podczas swojej drogi do zostania pełnoprawnym ninja poznaje wiele osób, dobrych? Może złych..? Na poc...