Rozdział 28

1.4K 97 13
                                    

Tekst- Naruto mówi w myślach do Kuramy
Tekst- Kurama
Tekst- Normalna rozmowa

-Hm? Dlaczego ci pomagam?-powtórzył moje pytanie. Ja wyszedłem na dach.
-Mhm. Odpowiedz.
-A co, nie chcesz żebym ci pomagał?- Prychnął.
-Chce, ale nie wydaje ci się że to trochę.. Dziwne?
-Dlaczego tak uważasz?
-Jesteś dziewięcio ogoniastym lisim demonem. Z tego co wiem, to najsilniejszy z dziewiątki rodzeństwa. Przepełniony nienawiścią i złością w stronę całego świata. Z siłą do zniszczenia całej konohy.- Powiedziałem w myślach na jednym wdechu.
-.. I co mam zrobić z tą informacją?
-Daj mi skończyć.
-Ehh.. Dobra gadaj zwięźlej bo nic nie rozumiem z twojego wywodu.
-To ze mi pomagasz jest po prostu bez sensu. Albo masz w tym jakiś cel albo jesteś po prostu głupi. Czemu tracisz na mnie czas?
-Czemu tracę na ciebie czas?
Ku*wa chłopaku ja żyje w tobie! Oprócz oglądania twoich myśli i spania nie ma tu nic do roboty!
-No ale co z tego?! Na pewno mogłeś zrobić więcej niż ci się wydaje zanim mnie poznałeś. Nadal mnie to dziwi że w ogóle zdecydowałeś się ze mną rozmawiać..
-Tak masz racje, mogłem zrobić więcej przez ten czas. Ale mogłem także patrzeć jak umierasz gdzieś w jakiejś uliczce. A czemu miałem to zrobić, jeżeli mogłem też prawie zabić Uchihe w tamtym momencie? To było zabawne!- Zatrzymałem się. Stałem w ciszy. Po jakimś czasie
Po prostu się zaśmiałem.
Nie wiem czemu, myśl o martwym Uchisze bardzo mnie rozbawiła. Zaśmiałem się na tyle głośno że ludzie z ulicy zauważyli mnie i zaczęli patrzeć na mnie jak na wariata.
Jakby wcześniej już tego nie robili..
-Ta, wiem że to śmieszne, ale nie musisz rżeć na prawie środku ulicy wiesz?- Spytał się mnie sarkastycznie kyuubi. Po chwili uspokoiłem się lekko. Nadal śmiejąc się pod nosem udałem się do sklepu z różnymi rzeczami dla shinobi.

Siedziałem obecnie na poligonie 33. Jest to stare nie używane pole treningowe. Takie jak z tych wszystkich opowieści, wszędzie drzewa, pnącza, wszystko zarośnięte i tak dalej. Patrzyłem na położoną przede mną kartkę z drzewa chakry.

-..Iii... Co mam z tym zrobić..?- Spytałem na głos przeciągając słowa. Podrapałem się po karku bo Kurama milczał.
-..Kurama?- Nie mów że ten sierściuch znowu śpi!
-Rudzielcu!- Krzyknąłem w myślach na cały regulator.
-..Czego?!
-Ty nie śpij tylko powiedz co mam z tym zrobić.- Fuknąłem. Nie miałem czasu na cackanie się.
-Egh. Wytłumaczę ci najpierw jak to działa dobra?- Spytał. Pokiwałem szybko głową i przeniosłem się do umysłu. Usiadłem przed jego klatką w siadzie skrzyżnym. Ukłoniłem się uśmiechając się lekko.
-Ucz mnie, sensei.- Powiedziałem próbując nie zacząć się znów śmiać.
-Tak to mógł byś zawsze się do mnie zwracać...- Prychnął. Chwile później zaczął mi jednak tłumaczyć.

-Musisz dodać do tej kartki chakry. Ta kartka sprawdza jaką masz naturę chakry. Natur jest pięć, a są to;

Ogień- natura czakry która pozwala na używanie elementu ognia czyli Katon, który jest silny w stosunku do wiatru i słaby przeciwko wodzie. Jeżeli masz tą naturę papier zapali się.
Wiatr- ta natura czakry pozwala na użytkowanie elementem wiatru czyli Futon, który jest silny przeciwko błyskawicy i słaby w stosunku do ognia. Kartka przetnie się.
Błyskawica- natura czakry pozwalająca na korzystanie z elementu błyskawicy czyli Raiton, który jest silny w stosunku do Ziemi, ale słaby przed wiatrem. Papier się zmarszczy.
Ziemia- natura czakry pozwalająca na używanie elementu ziemi czyli Doton, który jest silny w stosunku do wody, ale słaby przeciwko piorunowi. Papier się pokruszy.
Woda- jest to natura czakry pozwalająca na użytkowanie elementem wody Suiton, który jest silniejszy od ognia i słabszy od ziemi. Papier stanie się wilgotny.

(Źródło Wikipedia Dop.Aut.)

Mruczałem cicho kodując sobie w głowie poszczególne słowa. Wyszedłem z umysłu i znów znalazłem się na polanie. Kartka na szczęście nadal tu była. Dziwie się że jeszcze nie odleciała. Strasznie dziś wieje.

-To mam dodać tu chakry ta? Spróbujmy.- Rozciągnąłem palce i złapałem w nie kartkę. Poprzyglądałem się jej chwile po czym dodałem chakry. I..
Kartka przecięła się. Czyli wiatr. Nie najgorzej.

-Wiatr Hhm..- Kurama zaczął coś mruczeć.
-Co ty tam mamroczesz?- Spytałem z rozbawieniem w głosie.
-Myśle!- Krzyknął i nadal mamrotał. Dobra czyli od niego się nic nie dowiem. Wpatrywałem się jeszcze chwile w kartkę. Nie napatrzyłem się jednak bo obie połowy porwał wiatr w dwie różne strony. Spojrzałem za jedna z nich a gdy zniknęła z mojego pola widzenia odezwał się Kurama.
-Fūton: Daitoppa. Tej techniki się nauczysz. Wytłumaczę ci to teraz bo nie chce abyś później zawracał mi głowę.
Jest to technika rangi C.
Jest stosunkowo dość prosta, tworzy nagły poryw wiatru. Jej siła zależy od ninjy wykonującego ją. Jeżeli robi ją ktoś wykwalifikowany technika ma siłę by powalić duże drzewo. Wiatr z tego szkwału może odepchnąć wszystkie rzeczy w polu widzenia użytkownika. Wariacja tego jutsu angażuje mniejszy podmuch wiatru, który zostaje zapalony płomieniem.(źródło Wikipedia Dop.Aut)- Wytłumaczył dość szybko. Ja znów kodowałem sobie w głowie.
-„Wariacja tego jutsu angażuje mniejszy podmuch wiatru, który zostaje zapalony płomieniem." Czyli moge to mieszać z innymi technikami tak? Czyli mógłbym zrobić to też w twoją chakrą.- Bardziej oznajmiłem niż zapytałem.
-Ty się najpierw naucz tą technikę wykonywać poprawnie potem myśl o mieszaniu. Pieczęcie to: tygrys, wół, pies, królik, wąż.- Przysłuchiwałem się mu uważnie. Wiedziałem że jeżeli raz go nie usłyszę to on się drugi nie powtórzy więc musiałem uważać.
-No. Masz i się baw. Ja idę spać, nie przeszkadzaj mi.
-Dobranoc..- Szepnąłem. Powtórzyłem jeszcze pare razy w głowie kolejność pieczęci po czym je wykonałem. Szepnąłem cicho nazwę techniki, a z moich rak wyleciał niewielki podmuch wiatru. To i tak coś..

————————————————-
•898 słów•

Znowu przepraszam że tak długo nie było rozdziałów. Od teraz postaram się je wrzucać bardziej regularnie, chociaż nie gwarantuje że mi się to uda. Mam nadzieje także że nie pomyliłam nic z tą techniką^^

„Czy mam inny wybór?"  DISCONNECTEDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz