Rozdział 15

2.1K 141 38
                                    

Naruto pov
Chciałem zacząć ćwiczyć ale przypomniałem sobie że oni mogą to zobaczyć. W sumie niewiem czym się martwię ale.. Na przykład nie chce żeby zobaczyli że uczę się o chakrze. Nie że nie mogę ale po prostu to czego się uczę jest dość podstawowe. Myśle że to dobry powód..

-Idę ćwiczyć zawołajcie mnie jak nasz nowy „sensei" się zjawi!- Krzyknąłem po czym zagłębiłem się w las. Niewiem czemu ich poprosiłem żeby mnie zawołali. Przecież wyczuje chakre Kakashiego. Znowu mózg mi kazał to zrobić. On się jakiś aktywny teraz zrobił. Jak w akademii nic nie robił to teraz mi każe robić coś czego nie chce czyli np. Wchodzić rano pod prysznic chociaż kąpałem się wieczorem. Gdzie tu logika?!

Kiedy według mnie.. Nie wróć. Mojego mózgu. Doszedłem wystarczająco daleko wyjąłem zwój z kabury i odpieczętowałem książkę. Zacząłem ja czytać przy okazji ćwicząc.
Ćwiczyłem około dwadzieścia minut gdy wyczułem chakre Sasuke zbliżająca się do mnie. Nie zbyt mnie to obchodziło ale schowałem książkę i wyjąłem kunaia. Zacząłem... Dosłownie j€bać nim w drzewo. Niewiem po..

-Co tu robisz?- Nie powiedziałem ci wcześniej? Ja serio mam zwalony mózg.
-Trenuje?- Odpowiedziałem pytaniem na pytanie. On skrzywił się w złości.
-Nie „trenujesz", tylko walisz kunaiem w drzewo.- Naprawdę? Nie zauważyłem.
-Aa to? Nie przejmuj się.- Spojrzałem na niego przez bark i uśmiechnąłem się lekko w jego stronę co go nie mało zdziwiło.
-A tak w ogóle to po co tu przyszedłeś? Sensei już przyszedł?- Wiem że nie bo nie czuje jego chakry.
-Nie..- spojrzał na ziemie.- Tylko mam dosyć Sakury.-powiedział na co ja prychnąłem w rozbawieniu.
-Na twoim miejscu też miał bym jej dość.- Nie chce z tobą gadać idź stąd. - Chcesz ze mną poćwiczyć? Może jakiś sparing?- Czemu ja to powiedziałem!? Znów zimno i dreszcz! Co jest ze mną nie tak?!
-Hn. Dobra ale i tak wygram.- Czy ty musisz zawsze tak zadzierać nosa?
-Okej to zaczynajmy.- Skierowałem się na pobliską polane. Nie żeby coś ale nie chciałem aby sakur(w)a widziała jak wygrywam z jej „Sasuke-kunem". Nie chce stracić przytomności okej? Ustawiliśmy się w pozycjach bojowych.
-Nie walczymy na zabicie tylko wręcz i jakieś mniejsze techniki okej?- Nie że on może mi coś zrobić tylko ja mu. Nie chce go zabić po prostu.
-Hn. Boisz się że ci coś zrobię po prostu.- Ta. Mhm. Napewno.
-Phi. Wręcz przeciwnie. Chce żebyś jeszcze chwile pożył..- Poczułem jak na moje usta wkradł się psychiczny uśmiech i obraz zaczął mi się rozmazywać. Chwile później...

Przede mną LEŻAŁ ZMASAKROWANY I NIE PRZYTOMNY UCHIHA?!?! CO SIĘ STA-

Szarpnięcie-Chłód-Dreszcze-Ciemność-Próbowałem się opierać-To na nic-Poddałem się temu-Co teraz robię-Mdleje-Czemu-Nie mam sił-Oddałem się ciemności-Czy mam inny wybór?

„Czy mam inny wybór?"  DISCONNECTEDOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz