Data ponownej publikacji - 15.05.2024
//////////
– Czy teraz ja coś dostanę? – Zapytałem, odchylając się nieco do tyłu.
– Tak, ale moje prezenty dla ciebie wypadają blado w porównaniu z twoimi – Odrzekł, podnosząc się do pozycji siedzącej i sięgając za poduszkę kanapy.
– Bardzo w to wątpię. A teraz dawaj – Powiedziałem, siadając prosto, krzyżując przed sobą nogi i zacierając ręce.
– Jesteś takim dzieciakiem – Parsknął, wręczając mi małe, kwadratowe pudełko wielkości CD, zawinięte w błyszczący papier. – Oto twój prezent.
W przeciwieństwie do niego zdarłem opakowanie i pozbyłem się wieczka, gdy tylko się do niego dobrałem. To, co odkryłem w środku, było złożoną, kwadratową pocztówką. Otworzyłem ją i znalazłem klucz przyklejony do jednej strony i słowa napisane przez niego na drugiej.
Sarenko,
Chciałem ci to dać już od dłuższego czasu, ale nie mogłem dotąd wymyślić, jak to zrobić poza zwykłym wręczeniem, a wydawało mi się to zbyt ważne na taki sposób. To jest klucz do mojego domu, ale to również coś więcej – to klucz do mojego sanktuarium, miejsca, gdzie mogę po prostu być sobą, mojego miejsca na ziemi. Chcę, żebyś czuł się w nim jak u siebie, żebyś miał wrażenie, że tu przynależysz. Ja czuję się w ten sposób zawsze, gdy jestem z tobą i chciałem ci to jakoś odwzajemnić. Używaj, kiedy tylko zapragniesz.
Mój dom jest twoim domem.
Kocham cię i Wesołych Świąt.
Jimin
Jego słowa poruszyły mnie do głębi, odbierałem to dokładnie tak jak on. Kiedy tylko byłem z nim, czułem, że jestem w domu, że stanowię całość i znajduję się tam, gdzie moje miejsce. To był taki zwyczajny przedmiot – kawałek metalu do zawieszenia na breloczku, jednak ten gest znaczył więcej niż słowa.
To jest lepsze niż prezenty ode mnie.
Jak to jest, że on dokładnie wie, co mi dać?
Głupku, to przecież Jimin, on wie wszystko.
Jeszcze się tego nie nauczyłeś?
Najbardziej zdziwiło mnie właśnie to, że przecież on swoim prezentem, wyprzedził mnie, burząc tym samym cały mój misterny plan, który tak dokładnie układałem sobie w głowie.
– Sarenko? – Zapytałem, zdziwiony użyciem takiej formy.
– Taak, Sarenko. Chciałem coś, co byłoby tylko moje. Wszyscy inni mówią Kookie i to jest w porządku, ale... Po prostu te Twoje wielkie oczy, kiedy na mnie patrzysz, zwłaszcza wiesz kiedy... Tak mi się skojarzyły...– Wykrztusił, czerwieniąc się przy tym.
– Bardzo mi się podoba – Powiedziałem, przerywając mu. – Jedno i drugie... to znaczy imię i klucz. Skarbie, ogromnie dziękuję. Kocham cię.
Pochyliwszy się do przodu, pocałowałem go mocno, wierząc, że dzięki temu uświadomi sobie, że czuję to samo. Słowa nie wydawały się w pełni oddawać emocji, niemniej wypowiedziałem je:
– Czuję w ten sam sposób. Gdy jestem z tobą, jestem w domu.
– Cieszę się. – Uśmiechnął się i położył drugie pudełko na moich kolanach. – Co do tego drugiego nie jestem pewien. Mam nadzieję, że ci się spodoba, ale jeśli nie, zrozumiem. Nie musisz tego nosić, jeśli nie zechcesz.
CZYTASZ
Blue Eyes Damage - Saga Eyes (Wznowione, w trakcie poprawek)
Fanfiction!!!!!!W takcie poprawek- publikowane na nowo!!!! "Zawsze sądziłem, że znam siebie dość dobrze. Wiedziałem, jaki jestem. Kim jestem, jako osoba. Kim nie jestem. Co popieram, a czego nie. Jak zareagowałbym na jakiekolwiek zdarzenie. Co lubię, a czego...