Data ponownej publikacji - 15.04.2023
///////////////////////////////////////////////
Wydawało się, jakby upłynęły godziny, podczas gdy było to zaledwie kilka minut. Wsparłem czoło na jego barku i skierowałem wzrok w dół, pomiędzy nas. Gdy zobaczyłem kolczyk w sutku i ciemną wypukłość, moja ręka poruszyła się sama, bez pozwolenia. Opuszek kciuka przesunął się po jego brodawce, co sprawiło, że zasyczał, a niskie 'kurwa' wyrwało się spomiędzy jego warg, prosto w moją szyję.
Słowo to od razu podziałało na mojego członka i zawarczałem, nadal przesuwając kciukiem w tę i z powrotem po sutku Jimina.
– Czy ty właśnie... warknąłeś na mnie? – Zapytał przez zaciśnięte zęby, unosząc głowę, żeby spojrzeć mi w oczy.
– Um... tak, przepraszam – Odpowiedziałem, rumieniąc się, z głową ciągle wspartą na jego barku.
– Ale dlaczego? Przy tym... co mi... robiłeś? – Zapytał, zakłopotany.
Patrząc na niego i czując, jak moje policzki pokrywają się najczerwieńszą z czerwieni, powiedziałem:
– Bo nigdy przedtem nie przeklinałeś przy mnie... i to było... niesamowicie seksowne... w dodatku to, co robiłem... gdy to powiedziałeś... to było po prostu... grrrr – Podsumowałem, patrząc w dół na moją rosnącą erekcję, drżącą z powodu tego, że również on skierował tam wzrok.
– Naprawdę? – Zapytał, z nutą zadowolenia w głosie.
– O taak...
Kurczę... właśnie na ciebie zawarczałem...
– A więc ci się podoba? – Powiedział, trącając kolczyk palcem wskazującym.
Kurde... niech skonam.
– O Boże, tak... Fantazjowałem o nim, od kiedy pierwszy raz zderzyłem się z tobą, miesiąc temu. Nigdy przedtem jakoś szczególnie mi się nie podobały, ale ten jest... tak zajebiście seksowny... I jeszcze ten – Mój palec dotknął jego wargi – i... no po prostu... ja pierdolę...
– Hmm... więc ten też ci się podoba? – Spytał, przesuwając kuleczką między wargami i drażniąc mnie.
– Tak... mój Boże, tak. Pamiętasz tamto pierwsze spotkanie w bibliotece? – Zapytałem, a on pokiwał głową. – Cóż, wtedy... uciekłem, bo widziałem, jak się nim bawisz i... i po prostu nie byłem w stanie sobie z tym poradzić. Prawie... prawie rzuciłem się na ciebie. Musiałem po prostu wyjść, zanim przysporzyłbym sobie wstydu – Przyznałem się, zwieszając głowę, zażenowany.
Chwyci jedną dłonią moją twarz, tak, by móc spojrzeć mi w oczy i dotknął ręką mojego policzka. Przylgnąłem do jego dłoni.
– Myślałem... myślałem, że cię wystraszyłem, że może przesadziłem z ... z tą grą pod stołem. Nie miałem pewności, czy ty... czy jesteś mną zainteresowany. Wiedziałem, że śledziłeś mnie od paru tygodni... ale nie byłem pewien. Miałem nadzieję, ale... nie marzyłem nawet, że mógłbyś... czuć to samo – Wykrztusił, ze zdumieniem wypisanym na twarzy.
– Czułem to samo... Przerażało mnie to, ale, jednocześnie... było cudowne i oszałamiające... i nie wiedziałem, co mam z tym zrobić. Nigdy, naprawdę nigdy, nikt nie wzbudził u mnie tak silnej reakcji... takiej jak ta, gdy cię zobaczyłem pierwszego dnia na uczelni. A potem... mrugnąłeś do mnie i ... jasny gwint, byłem już uzależniony – Wyznałem, zgodnie z prawdą.
Chciałem się oczyścić z wszystkiego, co skrywałem głęboko w sercu. Pragnąłem opowiedzieć mu o tym, co dotąd przeżywałem.
– Przepraszam – powiedział nieśmiało.
CZYTASZ
Blue Eyes Damage - Saga Eyes (Wznowione, w trakcie poprawek)
Fiksi Penggemar!!!!!!W takcie poprawek- publikowane na nowo!!!! "Zawsze sądziłem, że znam siebie dość dobrze. Wiedziałem, jaki jestem. Kim jestem, jako osoba. Kim nie jestem. Co popieram, a czego nie. Jak zareagowałbym na jakiekolwiek zdarzenie. Co lubię, a czego...