Data ponownej publikacji - 29.05.2023
No to Januszki - ciąg dalszy i.... Alert +18 :)
///////////////////////////////////////////////////////////////
Po paru minutach komfortowego milczenia, wiedziałem, że nadszedł czas na naszą pogawędkę. Uniosłem moją zdrową rękę i dotknąłem przedramion jego, splecionych na mojej klatce piersiowej.
– Jimin, musimy troszeczkę pogadać o tym złotym środku.
– Wiem, że musimy, ale... ale – Westchnął.
– Ale, co?
– Skarbie. Jestem całkowicie za płaszczyzną porozumienia i nie chcę wywierać na ciebie presji. Ale jak długo, według ciebie, ten złoty środek może potrwać?
– Tak szczerze, to nie wiem. Mam nadzieję, że niedługo. Czy możemy po prostu na razie nie planować, tylko żyć z dnia na dzień? – Przerwałem na chwilę, po czym kontynuowałem – Jimin, zdaję sobie sprawę, że ty nie masz żadnego problemu ze swoją orientacją seksualną, a ja z kolei, nie mam problemu z byciem z tobą ani z tym, że mnie pociągasz, że cię pragnę. Kłopot mam tylko – i wiem, że to głupie – z pogodzeniem się z sytuacją, że reszta świata się dowie. Powiedz, jak ty sobie z tym poradziłeś? Jak to zaakceptowałeś?
– Naprawdę nie wiem. Przypuszczam, że był to proces rozciągnięty w czasie. Ujawniłem się przed Jinem, gdy mieliśmy po czternaście lat. A potem, w wieku szesnastu lat, powiedziałem rodzicom, po tym jak próbowaliśmy uprawiać seks. Nikogo to nie zaszokowało, przyznali, że byli tego świadomi. Ale jeśli wiedzieli o tym, to dlaczego mi nie powiedzieli, co? Mogli mi oszczędzić sporo czasu i poczucia winy – Odparł.
– Czekaj... poczucie winy? Nie rozumiem. Dlaczego miałbyś czuć się winnym?
– Czułem się winny, ponieważ myślałem, że nie spełnię ich oczekiwań przez to, że jestem gejem, że będą się mnie wstydzić. Co okazało się kompletną bzdurą. Byli ze mnie dumni i cieszyli się ogromnie z tego, że byłem uczciwy wobec siebie i wobec nich. A więc to nie było zbyt trudne – Przerwał na chwilę, ważąc następne słowa, zanim zaczął mówić dalej.
– Jeśli chodzi o resztę świata... cóż, to nie jest tak, że rozgłaszam to naokoło. Ale również tego nie ukrywam. Po prostu staram się tym nie przejmować. Jeśli ktoś jest na tyle głupi, by powiedzieć coś negatywnego lub obrazić mnie, ignoruję to. Sprawia mi to przykrość, nie będę kłamał. Tyle że, ku mojemu zaskoczeniu, w większości spotkałem się z reakcjami wyrażającymi poparcie. Niektóre osoby zachowują się, jakby czuły się nieswojo w moim towarzystwie, ale po jakimś czasie przechodzi im to. Sądzę, że ludzie wyolbrzymiają ten problem. Przecież chodzi tylko o to, kto mnie pociąga i z kim sypiam. To nie określa tego, kim jestem. Rozumiesz, co mam na myśli? – Zakończył i spojrzał na mnie, oczekując odpowiedzi.
Doceniałem jego szczerość.
Nie wyglądało to tak źle, gdy o tym opowiadał.
Może to tylko ja miałem wyobrażenie, że ludzie odwrócą się ode mnie i przestaną ze mną gadać.
Może wcale się tak nie stanie.
I może powinienem, tak jak to sugerował Tae, powiedzieć sobie 'pieprzyć ich', jeśli zareagowaliby negatywnie. Wspomniał też, że powinienem dać naszym przyjaciołom większy kredyt zaufania. Gdyby to któryś z nich ujawnił się przede mną, miałby moje wsparcie, choć byłbym początkowo zaszokowany.
Jimin miał zupełną rację – to nie definiowało tego, kim jestem. Byłem nadal Jungkookiem, aczkolwiek już nie takim dziwkarzem, za to bardziej ckliwym Kookiem, ale to nadal byłem ja. Miałem tylko nowy punkt widzenia, inaczej patrzyłem na pewne sprawy i kwestionowałem swoje wybory bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.
CZYTASZ
Blue Eyes Damage - Saga Eyes (Wznowione, w trakcie poprawek)
Fanfic!!!!!!W takcie poprawek- publikowane na nowo!!!! "Zawsze sądziłem, że znam siebie dość dobrze. Wiedziałem, jaki jestem. Kim jestem, jako osoba. Kim nie jestem. Co popieram, a czego nie. Jak zareagowałbym na jakiekolwiek zdarzenie. Co lubię, a czego...