Data ponownej publikacji - 29.05.2023
///////////////////////////////////////////
W tej chwili jednak wszystko, czego chciałem, to zdjąć tą zakrwawioną koszulę i porozmawiać z Tae, a potem z Jiminem.
Gdy wreszcie dotarłem do budynku, w którym mieszkałem i wspiąłem się po schodach prowadzących do mojego apartamentu, przywitał mnie bardzo znajomy widok. Kim ponownie na mnie czekał.
– Kookson, gdzieś ty, kurwa, był? Dzwonię do ciebie od godziny – Powiedział, wyraźnie zaniepokojony.
Uświadomiłem sobie, że zapomniałem z powrotem włączyć telefon po wyjściu ze szpitala. Wyjąłem go z kieszeni i po włączeniu stwierdziłem, że mam 15 nieodebranych połączeń. Chciałem odpowiedzieć, ale nie zdążyłem.
– Jeongguk, co jest, do cholery? Co się stało? Dlaczego jesteś taki upaprany krwią? – Zapytał, chwytając za materiał mojej koszuli i przyglądając się jej.
Wzdychając głęboko, oswobodziłem się z jego uścisku, żeby otworzyć drzwi.
– Byłem w szpitalu. Walnąłem pięścią w ścianę i myślałem, że złamałem sobie coś w ręce – Odparłem, unosząc zabandażowaną dłoń i wskazując na dziurę w ścianie.
Nagle poczułem się bardzo zmęczony, zarówno fizycznie jak i psychicznie. Teraz chciałem tylko, żeby już było po wszystkim. Żeby wszystko wróciło do takiego stanu, w jakim było dziś rano.
– Dlaczego zrobiłeś coś tak beznadziejnie głupiego? – Spytał, oglądając zdewastowaną ścianę.
– Nie wiem – Wykrztusiłem, bo nie miałem na to dobrej odpowiedzi. – Posłuchaj, to był długi i popieprzony dzień. Jestem zmęczony i koniecznie muszę coś załatwić. Ale przedtem chciałbym porozmawiać z tobą o tym, co zdarzyło się wcześniej.
– Taak... domyśliłem się. Ale najpierw ja chcę coś ci powiedzieć, Jungkook. Wysuń wreszcie głowę ze swojej pieprzonej dupy i napraw tę sytuację z Jiminem – Powiedział mój przyjaciel, podnosząc głos.
– Wiem. Wierz mi, zdaję sobie sprawę, że muszę to naprawić. Niczego bardziej nie pragnę, tylko że... kompletnie nie wiem jak to zrobić. Czekaj... a skąd ty o tym wiesz?
– Nieważne. Jungkook, muszę cię o coś zapytać. Kochasz go, prawda?
Pokiwałem głową.
– Chcesz z nim być, to znaczy w związku?
– Tak, ale...
– Nie, żadnego 'ale'. To jest wszystko, co musisz wiedzieć.
To nie jest tak kurewsko proste, człowieku.
– Ale jak dać sobie radę z tym, co ludzie pomyślą? Z tym, co będą gadali, gdy się dowiedzą? – Zapytałem.
– Kookson... pieprzyć ich. Olej to, co myślą. Co z tego, że będą patrzyli na ciebie inaczej. Będziesz miał Jimina i mnie. I to jest wszystko, czego potrzebujesz. A tak poza tym, to sądzę, że powinieneś dać naszym przyjaciołom trochę większy kredyt zaufania. Poza tym – Widziałem, że się zawahał – Ja też muszę ci coś wyznać. Wiem, że masz swoje problemy i nie w głowie ci teraz moja osoba. Ale mówię ci to z doświadczenia... Ja... Ja poznałem kogoś i też spotykam się z tym kimś od jakiegoś czasu. Kiedy widzę Twoją sytuację to już wiem, że powinieneś to zrobić. Zawalczyć o swoją miłość, tak jak ja mam zamiar zawalczyć o moją.
– Ale... ale on po prostu wyszedł. Powiedział, że wiem, gdzie go znaleźć, gdy będę gotowy naprawdę się zaangażować i wyszedł. To wyglądało, jakby postawił mi ultimatum – wszystko albo nic.
CZYTASZ
Blue Eyes Damage - Saga Eyes (Wznowione, w trakcie poprawek)
Fanfic!!!!!!W takcie poprawek- publikowane na nowo!!!! "Zawsze sądziłem, że znam siebie dość dobrze. Wiedziałem, jaki jestem. Kim jestem, jako osoba. Kim nie jestem. Co popieram, a czego nie. Jak zareagowałbym na jakiekolwiek zdarzenie. Co lubię, a czego...