Rozdział 70

59 11 2
                                    

Data ponownej publikacji - 23.07.2024

Cóż do końca zostało pięć rozdziałów... 

Dzisiaj będzie jeszcze słodko i romantycznie... 

//////////

Było około godziny dwudziestej drugiej, kiedy wróciliśmy do pokoju. Rozpierała nas euforia i mimo intensywnego dnia, nie czuliśmy zmęczenia. Przez kilka godzin szaleliśmy w parku rozrywki, zaliczając wszystkie najważniejsze atrakcje. Byłem w tak dobrym humorze, mimo nieszczęsnej wizyty z południa, że pozwoliłem nawet postawić nam syty obiad w jednej z tamtejszych restauracji.

Najbardziej cieszyła mnie jednak reakcja Jimina.

Cały czas uśmiechał się i skakał podekscytowany, kiedy pokazywałem mu kolejna kolejkę czy karuzele.

Przepełniało mnie szczęście i chciałem sprawić, żeby i on tak się czuł. Przez cały czas trzymał mnie za rękę, przytulał czy nawet skradał niewinne całuski.

Chciałem go widzieć w takim stanie już zawsze.

Oboje zapomnieliśmy o problemach i troskach.

Byliśmy tylko my, otoczeni swoją własną bańka szczęścia.

W głowie już układałem ciąg dalszy tego dnia, a raczej nocy. Już nie mogłem się doczekać.

Zanim jednak do tego przejdziemy, wiedziałem, że czeka mnie jeszcze konfrontacja z Chimem, po przejrzeniu zakupów.

Te stały dumnie na naszym łóżku, dostarczone przez kurierów ze sklepu z pomocą obsługi hotelu.

Eleganckie torby nie pasowały do wystroju tego pokoju.

Park aż podskoczył z radości, kiedy je zobaczył. Szybko rozsiadł się obok nich, zmuszając mnie do dołączenia do niego.

Najpierw zaglądał do środka, sprawdzając co w niej jest, a potem pokazywał mi. Muszę przyznać, że pomijając ile na to wydał, to podobały mi się zakupione rzeczy.

Zwłaszcza jedne z kolczyków.

Od razu poprosiłem, aby je założył.

Wyglądał cudownie.

Zauważyłem, że miał obok siebie jedna torbę, do której co jakiś czas dokładał małe paczuszki, chowając je przede mną.

Okazało się, że zrobił też zakupy dla bliskich. Piękny naszyjnik dla pani Kim, bransoletka dla jej męża. Dla Jina był cały komplet biżuterii, kolczyki, łańcuszek i bransoletka, których podobny komplet miał dla siebie.

Zrobił nawet prezent dla Tae. Ku mojej uldze trochę bardziej skromny, o ile można tak powiedzieć o tym sklepie, bo bransoletka i perfumy.

Starałem się nie irytować, ale było to ciężkie.

Chciałbym kiedyś też nie martwić się o pieniądze i pozwalać sobie na takie zakupy dla bliskich. Ale czekała mnie jeszcze długa droga do tego. Siedziałem w górze łóżka, oparty o ścianę i patrzyłem jak Chim, pakuje prezenty spowrotem, zmniejszając ich ilość do dwóch dużych toreb.

- Chyba będę musiał dopłacić za nadbagaż- Zażartował, kiedy ponownie znalazł się na łóżku, siadając między moimi nogami twarzą do mnie. Nachylił się i dał mi całusa- Teraz ta trudniejsza część.- Usłyszałem jego szept jak się oddalał- Kochanie wiem jakie jest twoje zdanie o wydawaniu pieniędzy, ale... - Zawahał się, widząc wyraz mojej twarzy- Sarenko kochanie, proszę cię. Ten jeden raz postaraj się dla mnie i chociaż udawaj, że cię to cieszy. To dla mnie wiele znaczy.

Blue Eyes Damage  - Saga Eyes (Wznowione, w trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz