Rozdział 63

67 11 2
                                    

Data ponownej publikacji- 27.06.2024

//////////

- Co z nim? Jak to się stało? Kto go pobił?- Do mieszkania Kima wbiegł zdenerwowany Jimin.

Tae i pani Jeon spojrzeli na sobie nie wiedząc o co chodzi. Tak zajęli się rozmową, że nawet nie wyłapali pod jakim pretekstem Jin ściągnął przyjaciela do nich.

- Spokojnie Chim. Nic mu nie jest.

- Ale jak to, musimy jechać do szpitala i na policję trzeba to zgłosić. Gdzie on jest?- Dopiero teraz chłopak rozejrzał się po salonie. Zamarł kiedy zobaczył całego i zdrowego V w towarzystwie jakieś kobiety, która intensywnie mu się przyglądała. Kojarzył skądś jej twarz, ale dopiero kiedy uśmiechnęła się nieśmiało, w tak charakterystyczne, niemal króliczym grymasie, zdał sobie sprawę, kto znajduje się przed nim. Nie zastanawiając się dwa razy, upadł na podłogę w oficjalnym ukłonie, nie patrząc na nią.

- Pani Jeon- Wyszeptał tylko, bo nie był wstanie wydusić z siebie nic więcej.

- A więc wiesz kim jestem?- Odparła podchodząc do niego- Wstań proszę Jimin, to nie jest konieczne. - Dotknęła jego ramienia. On niepewnie spojrzał w jej stronę. Nadal się uśmiechała. Dlatego wykonał jej prośbę. Nie mógł jednak spojrzeć jej w oczy- Przepraszam cię, że ściągnęłam cię tutaj w ten sposób. Nie gniewaj się na przyjaciół. Po prostu chciałam cię poznać i porozmawiać. Możemy zostać sami na chwilę? - Zapytała zerkając na pozostałych.

- Jimin? - Zapytał niepewnie Jin, ale widząc, że ten tylko skinął głową na zgodę, chwycił swojego chłopaka za dłoń. - Będziemy w sypialni. Jakby co... - I opuścili pomieszczenie zostawiając ich samych.

- Może usiądziemy- Pani Jeon wskazała na kanapę. Ten ponownie skinął głową. Nie widział, czego się spodziewać. Ale usiadł obok niej nadal nie patrząc na nią. Bał się. Bał się, że może tylko wszystko pogorszyć.

- Nie bój się Jimin. Nie jestem tu w złych zamiarach. Jeżeli myślisz teraz, że mam zamiar prosić cię o to, żebyś zostawił Ggukiego w spokoju, aby do nas wrócił to...

- Nie zrobiłbym tego. Przepraszam, ale to jego wybór. I prawdę powiedziawszy to nie mam zamiaru wtrącać się w to co jest między wami. Owszem, też mi się to wszystko nie podoba, bo widzę że za wami tęskni, ale to była decyzja Ggukiego. Ja mam zamiar być przy nim, niezależnie od tego.

- Wiem Jimin. Wiem to. Jestem tutaj, bo ja też za nim strasznie tęsknię. To moje dziecko i mi go brakuje. Ja... Ja... Dużo zrozumiałam. On nigdy o nic tak nie walczył jak o ciebie i wasz związek. Nie wiem czy znasz jego przeszłość, ile sobie mówicie. Ale to co robił wcześniej też nie do końca mi się podobało. Te ciągłe imprezy i zmiany kobiet. Nie tego chce matka dla swojego syna. Ale teraz. Widzę jak się zmienił. Jak ty go zmieniłeś. Było to widać od razu jak tylko przekroczył próg naszego domu. Szczęście aż z niego emanowało i tęsknota, która powiększała się z każdą godziną. Te jego uśmiechy do telefonu i znikanie na długie rozmowy telefoniczne. Matki widzą takie rzeczy. Ja wiedziałem, że on się zakochał, że kogoś ma. To było oczywiste i mnie to cieszyło. Zastanawiało mnie tylko to, dlaczego nadal nam nic nie powiedział. Czekaliśmy na tą chwilę, ale... Sam wiesz jak wyszło. Ja po prostu nigdy nie sądziłam, że osoba, która sprawi, że mój synek będzie szczęśliwy, to będzie... Drugi mężczyzna. To był dla mnie szok. Zwłaszcza po tym jak uciekł. Ja... Ja... Sama nie wiem co powiedzieć. Miałam w sobie tyle emocji, że... Ale potem zdałam sobie sprawę z tego, że nie byłam zła o to, że to jesteś ty, tylko o to, że Kookie nie powiedział nam o tym od razu. Że czekał do ostatniej chwili. Jakby nie ufał swoim rodzicom. I zastanawiam się gdzie zrobiliśmy błąd. Że stracił do nas zaufanie. Każdego dnia męczyły mnie wyrzuty sumienia.

Blue Eyes Damage  - Saga Eyes (Wznowione, w trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz