Rozdział 61

79 11 3
                                    

Data ponownej publikacji - 20.06.2024

//////////

- Luna? Co ty tu robisz?- Stałem oniemiały widząc moja młodsza siostrę. Na podjeździe stał samochód, a o jego drzwi stał oparty jej chłopak. W samochodzie za kierownicą siedziała nie znana mi osoba, aczkolwiek bardzo podoba do chłopaka.

Skąd ona miała mój nowy adres?

Przecież nie mówiłem nikomu, że się przeprowadziłem.

To było tak szybko, a wiązało się oczywiście z tym, że musiałem się przyznać, że moja rodzina nie mogła go znać.

Zwłaszcza, że oficjalnie do końca stycznia wynajmuje jeszcze stare mieszkanie.

- Kookie, ja... - W oczach miała łzy. Patrzyła na mnie smutnym wzrokiem. Widać było, że płakała.

- Och kochanie, chodź- Otworzyłem szerzej drzwi, aby ją wpuścić. - Zawołaj...

- Nie, oni poczekają. Wiedza, że musimy pogadać. - Pomogłem jej się rozebrać. Kiedy już to zrobiła, niespodziewanie wtuliła się w moje ramiona.

- Braciszku ja Cię tak bardzo przepraszam. Ja nie powinnam. Tak bardzo się o ciebie martwiłam, kiedy wybiegłeś- Płakała mocno mnie tuląc. Odruchowo zagadnąłem ją mocniej w ramiona, unosząc mają koalę i ruszyłem w kierunku kanapy.

- Już dobrze. Uspokój się. Ale...- Odsunąłem jej twarz, aby spojrzeć jej w oczy. - Co ty tu robisz? Jak...

- Po tym jak wybiegłeś, cała młodzież ruszyła za tobą. Przez godzinę szukaliśmy cię po mieście. Nie ubrałeś się. Nigdzie cię nie było. Nadal miałam twój telefon i napisałam wiadomość do Tae-oppa, ale on dopiero nad ranem i to niezbyt trzeźwo mi odpisał. Jakiś Jin napisał mi ten adres, że pewnie jesteś tutaj. Zaczekaliśmy do rana i Jungjae poprosił swojego brata, żeby nas tu przywiózł. Ja musiałam z Tobą porozmawiać. Przeprosić cię.

- Oj kochanie to nie twoja wina. Tylko moja. Miałem tyle czasu, żeby wam o tym powiedzieć, ale ciągle tchórzyłem.- Powiedziałem jej. Nie chciałem, żeby czuła się winna. To przecież nie jej wina.

- Ale to oznacza, że...

- Tak Lu. Mam chłopaka.

- Jesteś gejem?

- Nie... To znaczy po części tak. To Jimin. Ten, o którym już wspominałem. I to jego kocham. Inni faceci mnie nie interesują. Tylko on. - Starałem się jej wytłumaczyć. - To jego dom. To znaczy już nasz. Kilka dni temu wprowadziłem się do niego.

- Ale to tak na serio? Na poważnie?

- Tak skarbie. Kocham go. Jestem z nim szczęśliwy jak nigdy. To cudowny facet, który potrafi sprawić, że ja...

- A gdzie on teraz jest?

- Śpi, mam iść go obudzić? Chcesz go poznać?- Byłoby to nawet dobrym pomysłem. Nie chciałem ryzykować, że nagi Chim wparuje nagle do salonu.

- Nie wiem. To dla mnie jeszcze szok. Ale jesteś pewien Koo, kochasz go?

- Luna, a czy byłbym tutaj jakby nie było to coś poważnego? Czy zmieniłbym aż tak swoje życie dla jednej osoby, gdyby to nie była prawda?

- Kookie jesteś moim kochanym bratem. I ja chcę po prostu, żebyś był szczęśliwy. Jeżeli jesteś to możesz na mnie liczyć. Nie zmienię o tobie zdania. Zresztą mam w szkole kilku kolegów gejów i nie mam z tym problemu. Nigdy po prostu nie sądziłam, że mój brat może też celować do tej samej bramki.

Blue Eyes Damage  - Saga Eyes (Wznowione, w trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz