Data ponownej publikacji - 28.03.2024
//////////
- Tae nie chcę cię pospieszać, ale wiesz, że kończy ci się czas? - Powiedział pewnego dnia Jin, kiedy rozmawiali przez telefon.
- Wiem, w sumie to miałbym dla Ciebie propozycję, a może bardziej prośbę. Wiesz, że Jikooki organizują te urodziny?
- Tak wiem. To mają być też moje urodziny, zapomniałeś?
- Nie zapomniałem. W sumie zaproponowali, że moje też mogą pod to podpiąć. Planowałem co prawda zrobić połączona imprezę urodzinowo-sylwestrowa dla wszystkich, ale skoro koniec końców mamy być tylko my w czwórkę, to pomyślałem, że wtedy przyznamy się im. Bo raczej nie będę mógł się wtedy powstrzymać, żeby być z dala od Ciebie. - Usłyszał westchniecie w słuchawce swojego kochanka.
- Nie tak się umawialiśmy, miałeś powiedzieć reszcie. Kiedy zamierzasz im powiedzieć?
- W sumie chciałem najpierw powiedzieć im, a potem reszcie. To by była dobra okazja.
- I co ja mam ci teraz powiedzieć? Oczywiście nie mam nic przeciwko, żeby im powiedzieć, ale liczyłem, że pójdziemy tam już jako oficjalnie para.
- Wiem kochanie. Przepraszam. Próbowałem już kilka razy im powiedzieć, jak się spotykaliśmy, ale chciałem to zrobić razem, a wiesz, że teraz nie mieliśmy okazji się spotkać tak, żeby wyjść z nimi razem. Oboje mamy sporo nauki na studiach, ty też nie przyjeżdżasz tak często tutaj. Ostatnio to ciągle ja jeżdżę do Ciebie. Chcę to zrobić. Jestem tego pewien. Ale potrzebuje na to jeszcze trochę czasu. Jak powiemy Jikookom to poproszę ich, żeby mi w tym pomogli, tak jak ja pomogłem im.
- Nie wiem Tae. Muszę o tym przemyśleć. Już tyle razy ci ulegałem.
- Wiem kochanie. Ale tak jak powiedziałem, jak tylko oni się dowiedzą, to już nie będę miał oporów, żeby powiedzieć reszcie. I jakby tego było mało, rozmawiałem z Hoseokiem i... Jest jeszcze trochę czasu, ale chciałbym cię zaprosić do mnie do domu na Święta. Jeżeli chcesz i będziesz miał czas.
- Wow... Serio? Chcesz się ujawnić przed rodzicami? Tak od razu?
- Tak kochanie. Zależy mi na Tobie. Chcę tego. Bardzo.
- Nie wiem co mam o tym myśleć. Cóż zasadniczo na Święta zawsze jadę z Jiminem do Seulu i tam spędzamy je wspólnie z naszą rodziną. Ale nie wiem jakie teraz on będzie miał plany. W sensie, no wiesz, czy nie zostanie z Jungkookiem. Jeszcze z nim o tym nie rozmawiałem. Ale na pewno nie zostawię go samego. W sumie to chciałem Ciebie zapytać czy przyjedziesz do mnie w przerwie świątecznej. Wiesz, że moi rodzice chętnie poznają mojego ukochanego. Nie mają z tym problemu. Ale możemy to ustalić bliżej Świat. Najpierw przyznaj się oficjalnie, że masz faceta. Potem się zobaczy.
- Dobrze kochanie. Obiecuję. Ale... To znaczy, że dostanę prolongatę tego czasu?
- Tak. Impreza urodzinowa plus 7 dni. I ani godziny dłużej.
- Dziękuję kochanie. To dla mnie wiele znaczy. Wiesz... Tęsknię za tobą. Nie mogę się doczekać weekendu.
- Ja też. Ale jestem zmęczony i nie wiem co z tego wyjdzie.
- To nic kochanie. Nawet jakbyśmy mieli spędzić wszystkie dni w łóżku, po prostu leżąc i odpoczywając. Ważne, że będziesz obok mnie.
- Tak może się skończyć. Kocham cię Tae.
- Ja ciebie bardziej Skarbie.
//////////
Oboje bardzo się stresowali na tą imprezę.
Utworzyli fundusz imprezowy i podzielili się obowiązkami. O alkohol mieli zadbać Taekooki, a jedzenie JiJin. Dodatkowo delikatnie przystroili dom Parka, na bardziej imprezowy styl. Co prawda mieli być tylko w czwórkę, o czym oficjalnie wiedział tylko Tae, bo nie chcieli informować Jina, że pojawi się też przyjaciel Jungkooka, chcąc rzucić ich na głęboką wodę, ostatecznie rezygnując z dużej imprezy. Woleli zorganizować większego Sylwestra w połączeniu z urodzinami Kima i wtedy zaprosić wszystkich znajomych.
Ogrom pracy na studiach i zmęczenie nie zachęcało ich do imprezowania.
Śmiali się nawet, że po prostu się starzeją.
Zaplanowali imprezę na sobotnie popołudnie.
Chcieli zacząć w porze obiadowej i bawić się tak długo jak dadzą radę.
Nie wykluczali wyjścia do klubu.
Ale i tak mieli dużo atrakcji.
Jak na przykład karaoke, czy nawet, jeżeli pogoda pozwoli, pograć w czwórkę w kosza na pobliskim boisku.
Wszystko zależało teraz tylko od tego, jak przyjaciele zareagują na wiadomość, że po pierwsze Kimowie się znają od dawna, a po drugie i to bardziej istotne, mieli płomienny romans, a od jakiego czasu są w ukrywanym związku.
Bali się ich reakcji.
Zwłaszcza, że mogli przecież już wcześniej się przyznać.
Ale V zdecydował się wziąć wszystko na swoje barki.
Liczył na ich zrozumienie.
Od kilku dni przygotowywał się na tą rozmowę.
Nie wiedział jeszcze jak nawet to zrobić.
Ale sam Jin postanowił najpierw się z nimi podroczyć i wkręcić, jak to miał w zwyczaju.
Mieli być dla siebie wredni, dogryzać sobie i rzucać pod swoim adresem dwuznaczne propozycje i sugestie.
Potem jak sytuacja się rozluźnia to zagrają w Prawdę czy Wyzwanie.
I wtedy TO się stanie.
Obojgu ten plan pasował.
Jin przyjechał do Tae już w piątek wieczorem, spędzili upojną noc, aby od rana przygotować się na imprezę.
Zgodnie z ustaleniami, Jin miał pojawić się wcześniej, aby przywieźć część jedzenia, które przygotował, aby je jeszcze podgrzać i ustawić na stole. Oficjalnie nie wiedział przecież, że ktoś oprócz planowanej ich trójki miał się jeszcze pojawić w domu Jimina.
Tae miał pojawić się pół godziny później.
Oboje śmiali się z tego planu, dając Jikooka rozdawać karty.
Oczywiście do czasu, kiedy to oni wyciągnął Jokera i mając nadzieję, że uda im się wygrać ta grę mocnym pokerem.
CZYTASZ
Blue Eyes Damage - Saga Eyes (Wznowione, w trakcie poprawek)
Fiksi Penggemar!!!!!!W takcie poprawek- publikowane na nowo!!!! "Zawsze sądziłem, że znam siebie dość dobrze. Wiedziałem, jaki jestem. Kim jestem, jako osoba. Kim nie jestem. Co popieram, a czego nie. Jak zareagowałbym na jakiekolwiek zdarzenie. Co lubię, a czego...