Data publikacji po "remoncie - 08.03.2023
////////////////////////////////////////////////
No niech Wam będzie- dam kolejny rozdział... ale... sami chcieliście... tak było zaplanowane od początku.
Zaczynamy wątek TaeJin... hihihi... wiem wredna jestem.
Kilka informacji...
(Jak widzicie ten rozdział oznaczony jest cyfrą rzymską. Będzie to też dla Was znak, że nie będzie on stricte dotyczył Jikooków, a właśnie TaeJinów. ) To już nie aktualne - zmieniałam na normalną numerację 😉
Pisany jest jednak w tradycyjny sposób, narrator trzecioosobowy. Większość, będzie jednak z perspektywy Tae.
Polsat od Jikooków potrwa na pewno jeszcze jeden rozdziałek (może dwa)... Nie ma tak łatwo.
Remont skończyłam i wracam do pisania, więc jak dobrze pójdzie to może będą codziennie... ale nie obiecuje... :) Dam znać jak co.. Buziaczki L.
////////////////////////////////////////////////////////////
Cztery lata wcześniej...
Tae był przerażony. Może to się wydawać śmieszne, bo przecież każdy, kto go znał wiedział, że jest to przecież niemożliwe. I nawet jakby teraz na niego spojrzeć to nie wyglądał na kogoś kto wewnętrznie niemal umierał ze strachu. Stał przed starym budynkiem, w którym mieściły się przydzielone mieszkania dla nowych studentów.
Jego wykłady zaczynają się już za kilka dni. Na razie czekał z torbą podróżna przed drzwiami, aż zbierze się na odwagę i wejść do środka. Reszta jego rzeczy na przyjechać jutro.
Przyjechał do Busan z Daegu.
Spełnił swoje marzenie, aby studiować kulturoznawstwo właśnie w tym mieście. Oczywiście mógł jechać do Stolicy, jednak kiedy przestudiował dostępne oferty, a zwłaszcza te dotyczące najbardziej znanych drużyn koszykarskich, zdecydował się na ten mniejszy Uniwerek. Bał się trochę, że Seul to... za dużo. Bał się pokus, jakie niosło za sobą studiowanie tam. Mimo wszystko, chciał skończyć edukację z tytułem w kieszeni. W Busan poziom i wymagania były niższe niż te stołeczne, dlatego, może idąc trochę na łatwiznę, zdecydował się na ten, na drugim końcu kraju. Znajdował się on również, zdecydowanie bliżej jego rodzinnego domu- zaledwie godzinka jazdy samochodem. To był kolejny plus.
Problem był taki, że był tutaj zupełnie sam.
Nie znał nikogo.
Większość jego znajomych nie mogła sobie pozwolić na studia, a ci co zdecydowali się na kontynuację nauki wybrali inne uczelnie. Nigdy nie miał problemu z zapoznawaniem nowych ludzi, jednak teraz czuł się niekomfortowo. Zwłaszcza, że miał dziwna obawę przez koniecznością mieszkania z kimś nowym.
To była dla niego nowa sytuacją.
I to niej najbardziej się obawiał.
Miał swoje małe nawyki, które obcej osobie mogą po prostu nie pasować. Nie chciał na starcie wprowadzać niemiłej atmosfery, a możliwość zmiany zakwaterowania będzie miał dopiero po upływie pierwszego roku nauki. Wiązało się to z tym, że większość studentów, niestety, nie jest wstanie wytrzymać nawet tego jednego roku. Cóż nie miał innego wyjścia jak wejść do środka i zmierzyć się z tym co nieuniknione.
I tak poznał Kim Namjoona. Jego rówieśnika, który studiował informatykę. Wyglądał na typowego nerda, który zyskał na głębszym poznaniu. I chociaż mieszkało im się razem dobrze, zdążało się też kilka sytuacji, które były rysa na ich znajomości.
CZYTASZ
Blue Eyes Damage - Saga Eyes (Wznowione, w trakcie poprawek)
Fanfiction!!!!!!W takcie poprawek- publikowane na nowo!!!! "Zawsze sądziłem, że znam siebie dość dobrze. Wiedziałem, jaki jestem. Kim jestem, jako osoba. Kim nie jestem. Co popieram, a czego nie. Jak zareagowałbym na jakiekolwiek zdarzenie. Co lubię, a czego...