Rozdział 67

75 12 2
                                    

Data kolejnej publikacji- 11.07.2024

Kochane Janusze :)

Spokojnie, wszystko w porządku. Dzisiaj tak późno, bo kolejne rozdziałki będą zawierały sporo treści +18 więc muszę mieć pewność, że wszystkie Dżesiki i Brajanki śpią hihihihihi...

Powiem tyle... "Grażyna, mam zawał" :) Trzymajcie się mocno :)

//////////

Jechaliśmy właśnie do domu Taejinów.

Ponieważ rodzice będą musieli niedługo wracać do domu, bo dziewczynki zostały same, postanowiliśmy jechać na dwa samochody. Jimin prowadził swoją Kie, jadąc wolno, pilotując jadącego za nami tatę. Wpatrywałem się w niego, uśmiechając się pod nosem. On oczywiście to zauważył.

- Kocham cię- Powiedziałem bez kreacji, kiedy jego dłoń wylądowała na moim udzie.

- Ja ciebie też kocham Sarenko. - Opowiedział ściskając moje udo.

- Kochanie wiem, że nigdy o tym nie rozmawialiśmy i nie wiem jak się na to zapatrujesz. Ale dzisiaj jest dokładnie pół roku jak jesteśmy razem. I mam dla ciebie niespodziankę. - Zacząłem niepewnie. - Mam nadzieję, że nie robiłeś żadnych planów na weekend, ale porywam cię na te trzy dni.

- Oj kochanie. Wiem o tym. Wiem, że to nasza półrocznica. W sumie to sam myślałam, żeby jakoś fajnie spędzić ten weekend. Ale nie wiedziałem co ty o tym sądzisz. Chciałem po prostu zamknąć się z tobą w domku i...

- Wiesz, dla mnie każdy dzień z tobą to powód do świętowania. Ale ja już coś przygotowałem i proszę pozwól mi to zrealizować. I bez komentarzy proszę.

- No dobrze. Niech ci będzie. Postaram się nie komentować. Ale powiedz mi co to będzie? - Ucieszyłem się, że podjeżdżaliśmy już pod dom przyjaciół, bo jeszcze nie chciałem mu zdradzać, o co chodzi.

- To niespodzianka. Zająłem się wszystkim. Twoje zadanie to obudzić mnie jutro o 5:30 rano. Bo wiesz, jak u mnie z wczesnym wstawaniem. A to będzie konieczne. Reszty dowiesz się później. - Pochyliłem się nad nim jak zaparkował i skradłem mu całusa.

- Chyba zaczynam się bać. - Zachichotał wychodząc ze samochodu. Podszedł do mnie i mnie przytulił- Mam tylko nadzieję, że nie będzie to coś dużego co wymaga...

- Kochanie, proszę. Pozwól mi zrobić coś dla Ciebie. Nie ważne są dla mnie koszty. Zresztą już wszystko jest przygotowane i będzie problem, jeżeli się nie zgodzisz. Chciałbym ci tym wszystkim podziękować, za to co dla mnie robisz i kim dla mnie jesteś. - Ucałowałem jego nosek, który już zaczął się marszczyć w irytacji.

- Chodźcie dzieciaki - Nasza chwilę przerwali moi rodzice, którzy stanęli obok nas. Wiedziałem, że czeka mnie jeszcze przeprawa z moim ukochanym, jak dowie się co zaplanowałem, ale miałem nadzieję, że to nie popsuje atmosfery i w końcu mi ulegnie.

Obiad minął w miłej atmosferze. Cieszyłem się, że mam rodziców przy sobie. Kiedy atmosfera się rozluźniła, powiedziałem nawet mamie i Jinowi co planuje na weekend, a oni poparli moje działania.

Chciałem, aby wszystko było idealne, tak jak Chim.

Przyjaciel zaproponował też kilka atrakcji dla nas. Znał Jimina i wielokrotnie był z nim w tym kraju, wie co lubi i jakie są jego ulubione miejsca, dlatego chętnie skorzystałem z jego pomocy. Zwłaszcza, że zdeklarował się jeszcze, że wieczorem podeślę mi lokalizację do tych miejsc.

Mama oczywiście włączyła swój instynkt macierzyński, kiedy kilkukrotnie prosiła mnie, abym uważał. Czasami serio zastanawiam się czy nie zapomniała ile mam lat i że od przeszło trzech lat mieszkam już sam. Ucieszyłem się też, kiedy to Jin zaproponował, że zawiezie nas rano na lotnisko, jak i również odbierze nas w niedzielę. Musiałem oczywiście oniecać, że będziemy się na bieżąco meldować, że wszystko z nami w porządku i robić dużo zdjęć.

Blue Eyes Damage  - Saga Eyes (Wznowione, w trakcie poprawek)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz