Przyjaciele pomogli mu nadrobić zaległości w lekcjach. Powrócili do częstych spotkań w Pokoju Życzeń i nie odstępowali go na krok, póki nie mieli pewności, że Olivia gdzieś na niego nie napadnie. Czasami było to uciążliwe, gdyż nie mógł pobyć w samotności, a tego potrzebował. Dwa pytania nie dawały mu spokoju. Dlaczego Olivia to zrobiła? I jaką informację pragnęła zdobyć? Nie wątpił, że chciała się czegoś dowiedzieć, ale odnosił wrażenie, że nie zdążyła. Bo po co w takim razie nadal próbowała go od siebie uzależnić? Nie rozmawiał z nią o Voldemorcie ani razu, a zapewne chciała się dowiedzieć czegoś właśnie o nim, jeśli była po jego stronie. Powiedział o usłyszanej dyskusji Ślizgonom oraz Missy i Milce, którzy przyjęli to z zaskoczeniem.
— Nie wiesz, kto to był? — zapytał Jeremy.
— Nie wiem, ale z początku kojarzyłem głos.
— Jaki ona może mieć w tym cel? — zastanowiła się Nancy. — Nic nie przychodzi wam do głowy?
Zapadła cisza.
— Pomyślmy — zaczęła Nicole. — Co łączy ciebie i Aarona Rista? Jego też omotała. Coś w tym musi być.
— Jakieś powiązania z Voldemortem? — zaproponowała Viki.
— Aż tak? — wątpiła Pansy.
— Całkiem możliwe — odparł z kolei Kobra ze zmarszczonymi brwiami, a oni wbili w niego spojrzenia. — Wydusiła od Aarona informacje o jakiejś jego znajomej. Zerwała z nim niemal od razu. Tydzień później rodzice tej dziewczyny zostali zamordowani przed Voldemorta.
Zamyślona Nancy zastukała palcami w stolik.
— Kim oni byli?
— Aurorami i wielkimi przeciwnikami Riddle'a.
— A ciebie o coś pytała w związku z nim?
Pokręcił głową po zastanowieniu.
— To nie ma znaczenia — stwierdził Draco. — Kogo chce zabić Riddle? Romance mogła po prostu cię oddać w łapy Voldemorta — zwrócił się do Harry'ego. — Miała szerokie pole manewru, gdy chodziłeś za nią jak wierny pies. W każdej chwili mogła cię wyciągnąć poza Hogwart i ochronę. Nie zdążyła tego zrobić, bo było jeszcze za wcześnie i byś się zorientował.
— I nikt by nie wiedział, że w szkole jest śmierciożerca? — mruknęła Pansy.
— Wie o tym osoba, z którą rozmawiała — rzekła Nicole.
— Czyli się tego nie dowiemy.
Ciężko znosił rozstanie z Olivią i odizolowanie się od niej, ponieważ była w tym samym budynku co on. Co rusz widział ją przy posiłkach, ale dzielnie znosił jej towarzystwo. Równie często spotykał się z Aaronem, który radził sobie nie gorzej od niego. Tak jak Harry, miał chwilę zawahania, gdy niby przypadkiem usiadła przy stole niemal naprzeciwko niego. Wzajemnie się wspierali, by szło im lepiej, a przy okazji znaleźli nić porozumienia. Kobra miał taką wolę walki z Olivią, że jego przyjaciele byli zaskoczeni i pełni podziwu.
— Jak będziecie za mną non stop chodzić, w życiu mi się nie uda — powiedział przy śniadaniu, widząc Aarona siedzącego samotnie przy stole Krukonów, który próbował ignorować siedzącą kawałek dalej Olivię. — Muszę się nauczyć ją ignorować, a nie przed nią uciekać.
— Co chcesz w takim razie zrobić? — zapytała ostrożnie Missy.
— Zacząć od małych kroków. W tym momencie zrobię pierwszy i ją wku*wię.
Wstał.
— Nie wiem, czy to jest dobry pomysł — zawahała się Nancy.
— Jeśli mi się nie uda, możecie mi naje*ać — stwierdził tylko i odszedł.
CZYTASZ
Harry Potter i Diament Ciemności
FantasyDRUGA CZĘŚĆ Książka nie jest moja. Nie posiadam do niej praw autorskich. Nie mniej jednak jest ona dostępna tylko na blogu (link na końcu) wiem jednak że nie każdy lubi formę czytania na blogu i woli wattpad, dlatego też udostępniam to tutaj. http:...