— Yom, przestań się chować i pomóż chłopakom z choinką! Cholera jasna! Znowu przesoliłam! Ile dać tych talerzy?! — Gejsza wzięła na swoje barki organizację całych świąt, dlatego denerwowała się za wszystkich.
— Szefunio wpadnie! — krzyknęła z korytarza Milka.
— Syriusz zaprosił Naomi! — dodał Szatan.
— Tonks też przyjdzie! — wrzasnął z salonu Żyleta.
— A Zeus?!
— Wpadnie na drugi dzień! — odpowiedział Kobra.
Kiedy wszyscy siadali do świątecznego stołu, Gejszy świeciły się oczy. Wszystko było idealne. Po życzeniach Harry przechodził istną bitwę myśli. A wszystkiemu winna była Gejsza, która złożyła mu normalne życzenia i już miała go wycałować, gdy dodała mu do ucha:
— I żebyś wreszcie zrozumiał swoje uczucia.
Miał łamigłówkę na cały dzień.
Panowała wesoła atmosfera, a Gejsza postarała się w kuchni jak nigdy.
Nadeszła noc. Kobrę obudził przeraźliwy chłód. Otworzył oczy. W pokoju i za oknem panowała istna ciemność, więc zaświecił lampkę nocną, która nie zadziałała. Sięgnął po różdżkę i zapalił jej koniec. Podniósł się do pozycji siedzącej, trzęsąc z zimna. Z ust wydostawała się para. Niespodziewanie ktoś zapukał do jego drzwi, więc szybko je otworzył. Stały tam przerażone dziewczyny.
— Ktoś nam trzaska w okno — jęknęła ze strachem Wdowa.
— Sprawdzałyście kto?
— Coś ty... Uciekłyśmy gdzie się dało — odparła Missy.
— Cholernie zimno — szepnęła Gejsza.
Otworzył drzwi do ich pokoju, a one weszły za nim z rozszerzonymi oczami. Kobra podszedł do okna i skierował tam różdżkę. Alison wrzasnęła, a Ostry otworzył mocniej powieki, rozbudzając się całkowicie i odsuwając o krok w tył.
— Obudźcie Łapę i Lunatyka — rzekł Harry, a Missy i Milka wybiegły.
— Co tam jest? — jęknęła Wdowa.
— Dementorzy.
Najwidoczniej wszyscy usłyszeli hałasy, bo rozległy się kroki i głosy. Pierwszy wpadł Syriusz ciągnięty za łokieć przez Missy.
— A ci tu czego? — powiedział na wstępie, podchodząc do okna.
— Mnie nie pytaj — odparł Kobra.
Dokładnie widzieli, jak jeden z dementorów uderza swoim ciałem w szybę, która lekko pękała. Harry i Syriusz spojrzeli na siebie kątem oka.
— Nie podoba mi się to — stwierdził Łapa.
— No coś takiego.
— What the f*ck? — jęknął Yom, wchodząc do pomieszczenia. — Zaraz wszystkie członki mi zamarzną. Dosłownie wszystkie.
Za nim wpadł Remus z Milką.
— Nie tylko tutaj próbują wejść — rzekł Lunatyk. — Walą na oślep nawet w mur.
— Chcą przełamać zaklęcia ochronne domu, żeby dostać się przez okna — stwierdził Żyleta, wbiegając do środka z Dexterem i Szatanem.
— Na parterze szyby pękają. Zaraz tu wejdą — dodał Draco.
— Coooo?! — pisnęła Gejsza.
— Remus, Żyleta, Missy i Draco, wzmocnijcie parter i pierwsze piętro. Reszta na górę — zarządził Łapa. Czarodzieje rozbiegli się po domu. Syriusz zajął się oknem w pokoju dziewczyn. — Zostańcie tu — dodał do mugoli, zanim wybiegł.
CZYTASZ
Harry Potter i Diament Ciemności
FantasyDRUGA CZĘŚĆ Książka nie jest moja. Nie posiadam do niej praw autorskich. Nie mniej jednak jest ona dostępna tylko na blogu (link na końcu) wiem jednak że nie każdy lubi formę czytania na blogu i woli wattpad, dlatego też udostępniam to tutaj. http:...