Rozdział 3 - Szef mafii

384 20 1
                                    

— Harry... Harry! — Cały odrętwiały uchylił powieki. Nad nim pochylała się Anja, która klepała go po policzkach. — Och, nic ci nie jest — odetchnęła. — Dzięki Merlinowi.

— Co jest? — szepnął słabo.

— Właśnie wróciłeś z zadania — odpowiedziała natychmiast. — Na chwilę straciłeś przytomność. Masz gorączkę — zaniepokoiła się. — Chodźmy do naszego szpitala.

— Nie — wymamrotał, przypominając sobie wszystko, co się działo. — Do domu.

— Na pewno?

— Tak. Pomogą mi.

— Ale idę z tobą.

— Diament...

— Później się nim zajmiemy. Albo... — zawahała się. — Naomi!

Kobieta wbiegła po chwili do pomieszczenia.

— Harry — odetchnęła z ulgą.

— Pomóż mi — powiedziała do niej Anja. — Jest wycieńczony i osłabiony. Trzeba go przenieść do domu i dopilnować, aby opatrzyli mu wszystkie rany.

— Zajmę się nim. Ty zabezpiecz Diament — odparła natychmiast.

Kobiety pomogły Harry'emu podnieść się do pionu, a Anja odebrała od niego kawałek Diamentu. Naomi wytworzyła wir i przeniosła ich na Grimmauld Place 12. Z głośnym hukiem wylądowali w salonie, gdyż znaleźli się na stole.

— Cholera — zaklęła byłą nauczycielka. — Ludzie! — krzyknęła, jak najgłośniej umiała. — Pali się! — Czekając, aż wszyscy przybiegną, zeszła ze stołu i pomogła zrobić to samo chłopakowi, który ledwo rozumiał, co się wokół niego dzieje. — Wykonałeś kawał dobrej roboty, ale teraz masz się trzymać — powiedziała z obawą, widząc jego stan. — Połóż się.

Rozległ się hałas i wszyscy domownicy wraz z Wdową i Żyletą wbiegli do salonu.

— Kobra! — ucieszyli się, widząc, że jest żywy.

Naomi przytrzymała chłopaka, gdy zaczęły się pod nim uginać kolana. Posadziła go na kanapie, słysząc jego coraz cięższy oddech, a później zmusiła do położenia się. To wszystkich zaniepokoiło. Róża usiadła obok Harry'ego i przyłożyła dłoń do jego czoła.

— Przynieście zimne okłady — powiedziała do reszty.

Milka od razu pobiegła do kuchni.

— Co mu jest? — zaniepokoiła się Gejsza.

— Sama chciałabym wiedzieć — mruknęła i poklepała chłopaka po policzkach. — Nie możesz spać. Najpierw powiedz, co ci jest — dodała, kiedy Milka położyła mu na czole ręcznik zamoczony w zimnej wodzie.

— Ręka — szepnął słabo.

Rozerwała rękaw, widząc ślady krwi. Jego cała lewa górna kończyna była sina, wręcz fioletowa, aż po łokieć. Nadgarstek miał poprzecinany do krwi, która ciekła mu po ręce. Wyglądało to, jakby był uwięziony w ostrych kajdankach. Poza tym w jednym miejscu widniały świeże ślady po ukąszeniu.

— Co to było? — spytała natychmiast Naomi.

— Pająk — odparł słabo.

— Musiał być jadowity. Czujesz rękę? — Pokręcił głową, a ona chwyciła go za nadgarstek. — Czujesz? — Zaprzeczył, więc ścisnęła go wyżej. — A teraz? — Znowu pokręcił głową. Miał czucie w ręce dopiero przy ramieniu. — Jad rozchodzi się po ciele. Przynieście wszystko, co macie do leczenia i jakiś pasek od spodni. Alison, pomożesz mi.

Harry Potter i Diament CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz