Siedzieli spokojnie, nie zwracając na nic uwagi. Kobrę złapał jakiś kumpel i koniecznie chciał się z nim napić, więc brunet zniknął im z oczu. Niespodziewanie do ich stolika podbiegła Pussy.
— Kobra... będzie się bił — wydyszała.
— Znowu? — stęknęła Missy.
— Jakiś koleś zaczął do niego sapać bez powodu.
— Chudy blondyn ze złamanym nosem?
— I płaską gębą.
— To ma powód. I ma obstawę — rzekł Żyleta, wstając. — Idę się z nimi tłuc.
— Stary, idziemy z tobą — odpowiedział Yom w imieniu swoim, Szatana i Dracona.
— A o mnie to zapomnieliście? — dodał Zeus i poszedł na ich przykładem.
Dziewczyny z ekipy jęknęły żałośnie, a chłopaki wyszczerzyli się do nich. Syriusz westchnął ciężko. Po chwili wszyscy byli niedaleko miejsca sprzeczki.
— Jakby nie mogli wyjść na dwór — wzdychał Szefunio. — Znowu coś rozpi*rdolą. — Ale jednak zbytnio się tym nie przejął.
Kobra i blondyn stali blisko siebie, gotowi do wymierzenia przeciwnikowi pięścią. Mówili coś do siebie, lecz ciężko było cokolwiek usłyszeć wśród muzyki.
— Wiesz co, ty pie*dolony blondasku? Zwykle nie rzucam się pierwszy, ale z okazji urodzin zrobię sobie prezent — stwierdził Ostry i walnął facetowi z główki.
— Ouu! — skrzywili się widzowie, gdy jasnowłosy runął na ziemię.
Ekipa zaśmiała się. Później nie było tak wesoło, gdyż do Harry'ego podeszło pięciu kolegów blondyna. Chłopak spojrzał na nich i prychnął z ironią, a męska część ekipy natychmiast stanęła obok niego.
— Uważaj!
Kobra zdążył się odwrócić i runął na ziemię, gdyż jego przeciwnik podłożył mu nogę. Wlazł na niego i zaczęli okładać się pięściami. Pozostali także rzucili się na rywali i wybuchła wielka bójka na cały klub. Szefunio chwycił się za głowę, a Remus poklepał go po plecach ze śmiechem.
Ostry ostatni raz tak się z kimś turlał w zimie z Nicole, gdy wrzucił ją w zaspę, a ona chciała się zemścić. Tyle, że wtedy używali śniegu, który rozgniatali na twarzy drugiej osoby, a ze swoim aktualnym przeciwnikiem uderzali się pięściami. Mieli za mało miejsca, dlatego wpadli wprost na obserwującą pojedynek elitę Slytherinu. Pansy i Nicole odskoczyły do tyłu, by przypadkiem nie oberwać. Harry przywalił chłopakowi w złamany już wcześniej nos. Poleciała krew, a blondyn przestał atakować, więc Kobra wstał z niego z myślą, że skończyli bójkę. Syriusz uniósł kąciki ust z rozbawieniem, a młodzieniec prychnął. Rozległ się wściekły ryk jakiejś dziewczyny, która wycelowała Ostremu pięścią w twarz. Automatycznie chwycił ją za przegub. Czyżby dziewczyna blondasa?
— Ty sku*wysynu! — zaczęła wrzeszczeć. — Coś ty mu zrobił?!
— Idź stąd, dziewczyno, bo kobiet nie biję — zirytował się.
Chwycił ją za drugą rękę, gdy chciała zaatakować drugą pięścią. Jak wściekła Nikita – przeszło mu przez myśl. Dziewczyna wrzasnęła, kiedy ktoś z piskiem chwycił ją za włosy. Kobra rozdziawił usta. Wdowa była w trakcie przewracania swojej przeciwniczki na ziemię za kudły.
— Ty suko! Dzi*ko! — darły się jedna przez drugą.
Teraz wszyscy byli zdumieni.
— Ku*wa — jęknął Kobra, gdy ponownie runął na ziemię.
CZYTASZ
Harry Potter i Diament Ciemności
FantasyDRUGA CZĘŚĆ Książka nie jest moja. Nie posiadam do niej praw autorskich. Nie mniej jednak jest ona dostępna tylko na blogu (link na końcu) wiem jednak że nie każdy lubi formę czytania na blogu i woli wattpad, dlatego też udostępniam to tutaj. http:...