— Czyś ty do reszty zgłupiał?!
— Przecież wiesz, gdzie pracuję!
— Ale to nie znaczy, że musisz pchać się w coś takiego! Pomyślałeś o konsekwencjach?!
— Dlaczego Kobla i Nicole tak krzyczą? — spytała Emily z wielkimi oczami.
— Wiesz... Pary czasami się kłócą, żeby później było lepiej — odpowiedziała z wahaniem Wdowa, która trzymała ją na kolanach.
— Akurat oni należą do tych, którzy kłócą się rzadko, ale porządnie — dodała Gejsza z lekkim skrzywieniem.
— Przecież mogą cię zdemaskować! Niech weźmie kogoś innego!
— Nikt inny nie może! Ile razy mam ci powtarzać?!
— Nie może?! Na pewno może, ale ten czubek zawsze we wszystko wciąga ciebie! Przecież to cholernie niebezpieczne!
— Jakbyś nie zauważyła, na tym polega moja praca!
— Ale nie do tego stopnia! Chyba was obu popie*doliło!
— Emily, lepiej tego nie słuchaj — stwierdziła Milka, gdy usłyszała pierwsze przekleństwa.
— Ja pie*dolę, dostajemy różne akcje i teraz taka się trafiła!
— Naprawdę nie słuchaj — dodał Żyleta do dziewczynki i zatkał jej uszy dłońmi.
— Po cholerę ci to mówiłem...
— Jakbyś nie powiedział, to chyba bym cię zabiła! — wrzasnęła z nową falą wściekłości. — Chciałeś to przede mną ukrywać?!
— Widocznie powinienem!
— I dowiedziałabym się dopiero, gdyby wezwali mnie na identyfikację zwłok albo do ośrodka dla ćpunów?!
— Co ty bredzisz?!
— A jak inaczej to się może skończyć?! Tylko tak! — Yom i Dexter wymienili ukradkowe spojrzenia. — Czy ty tego nie dostrzegasz?! — usłyszeli w jej głosie nutkę rozpaczy. — Nawet nie wiesz, jak szybko możesz wpaść w nałóg!
— Nie przesadzaj.
— Myślisz, że tam nie będziesz musiał tego robić?! Na tym to głównie polega!
— Długo jeszcze? — zapytała Emily.
— Nie wiemy, Mila — odparł Szatan.
— Jesteś kretynem, skoro pakujesz się w takie bagno tylko dlatego, że u niego pracujesz! Niech czasami spojrzy na to, że ktoś może przez to ucierpieć. A ty nie bądź idiotą, do cholery.
Trzask drzwi i cisza. Po kilku minutach weszła Nicole, która spytała drżącym głosem:
— Mogę zostawić Milę?
— Jasne — szepnęła Gejsza.
— Dzięki.
Deportowała się.
Kobra nie wiedział, co ze sobą zrobić po wyjściu z domu. Był wściekły po kłótni z Nicole. Powiedział jej o akcji, a ona zareagowała, jakby to był koniec świata tylko dlatego, że miał wkupić się w łaski grupy przestępczej w celu zdobycia informacji. Jednocześnie była to grupka ćpunów i o to było tyle hałasu. Akcja jak akcja, a ona zrobiła mu taką awanturę!
Zapalił papierosa i rozejrzał się po ulicy. Przydałoby się trochę adrenaliny dla uspokojenia. Jego oczy zabłysły, gdy dostrzegł zaparkowaną mazdę 6. Srebrna z niebieskimi paskami. Zapewne miał mało czasu na akcję, więc musiała być ona szybka i bez przemyślenia. Rzucił fajkę na ziemię i ją zdeptał.
CZYTASZ
Harry Potter i Diament Ciemności
FantasíaDRUGA CZĘŚĆ Książka nie jest moja. Nie posiadam do niej praw autorskich. Nie mniej jednak jest ona dostępna tylko na blogu (link na końcu) wiem jednak że nie każdy lubi formę czytania na blogu i woli wattpad, dlatego też udostępniam to tutaj. http:...