Miniaturka: "Zgubione wspomnienia"

186 11 0
                                    

Bierzemy pod uwagę drugie zakończenie. Akcja dzieje się pomiędzy zamordowaniem Voldemorta a ślubem Harry'ego i Nicole.


Kobra westchnął głośno, wbijając wzrok w czerwone światło. Z samochodów dookoła niego dobiegały śmiechy przyjaciół.

— Serio, Kobra? Mandat za brak gaśnicy? — zaśmiał się Zeus, a Harry pokazał mu w odpowiedzi środkowy palec.

— Podetrę sobie tym mandatem dupę — odparł i włączył pierwszy bieg, kiedy Nicole siedząca obok niego zachichotała. — I ty, Brutusie, przeciwko mnie!

— Nic nie poradzę, że jest to tak cholernie zabawne — roześmiała się. — Ścigant dostaje mandat za brak gaśnicy. Ironia losu.

Kobra ruszył, gdy tylko zapaliło się pomarańczowe światło, zostawiając ekipę w tyle. Przejeżdżając przez krzyżówkę, sam śmiał się jak opętany, lecz nagle wszystko stanęło w miejscu.

— Kobra! — wrzasnęła z przerażeniem dziewczyna w tym samym momencie, gdy chłopak zaczął hamować.

Rozległy się piski opon, autem zarzuciło. Głośny huk zagłuszył krzyk Nicole, która uderzyła głową w boczną szybę. Szkło pocięło jej dłonie i twarz, a pas bezpieczeństwa boleśnie wbił się w jej klatkę piersiową. Poduszka powietrzna wystrzeliła prosto w jej twarz. Nagle wszystko ustało. W uszach jej szumiało, nie docierał do niej żaden dźwięk. Odwróciła powoli zszokowaną twarz w stronę Harry'ego, który leżał z głową na kierownicy. Po policzku płynęła krew, a ręce luźno zwisały wzdłuż jego boków.

— Kobra — szepnęła jak w transie. — Kobra...

W następnej chwili dotarł do niej olbrzymi hałas, kiedy pojawiła się świadomość tego, co się stało.

— Nicole!

Spojrzała w stronę Missy, która pojawiła się przy wybitej szybie.

— Kobra — powtarzała bez przerwy w szoku. — Pomóżcie Kobrze.

— Poduszka nie wystrzeliła — usłyszała przestraszony głos Yoma, który zjawił się od strony Harry'ego.

Chłopak otworzył prędko drzwi i ostrożnie podniósł Ostrego, by oprzeć go o fotel. Twarz chłopaka zalana była krwią.

— Żyje? — wydusiła Nicole. — Powiedz, że jest tylko nieprzytomny.

Yom przyłożył dłoń do szyi Harry'ego.

— Jest puls. Dzwońcie po pogotowie!

Nicole nie słuchała słów swoich przyjaciół, lecz odnalazła dłoń Kobry i lekko ją ścisnęła. Czuła krew wypływającą z jej pociętej skóry.

— Nic mu nie będzie — powiedziała do niej drżącym głosem Gejsza.

Tłumy gapiów przypatrywały się całemu zdarzeniu, a ona miała ochotę wrzasnąć, żeby przestali się gapić i pomogli Harry'emu. Wreszcie usłyszała dźwięk nadjeżdżającej karetki pogotowia. Chwilę później ratownik zadawał jej pytania na temat stanu jej zdrowia, a kiedy nie stwierdziła u siebie żadnych poważnych obrażeń, mężczyzna ostrożnie wyciągnął ją z samochodu, chociaż non stop pytała, co z Kobrą. Owinięto ją w ciepły koc, a ona cały czas wbijała spojrzenie w akcję ratunkową Ostrego. Viki obejmowała ją lekko, głaszcząc ją co jakiś czas po włosach, jakby była małym dzieckiem. Nieprzytomnego Harry'ego wyciągnięto z roztrzaskanego auta i ułożono go na noszach, stabilizując ciało i usztywniając kark.

— Pojedziesz z nami — rzekł do Nicole ratownik. — Musimy dokładnie cię zbadać.

Pokiwała szybko głową i weszła do karetki, w której znajdował się już Kobra.

Harry Potter i Diament CiemnościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz