Pov. Iris
- Ej ludzie! Chciałbym wam przedstawić Iris moją bardzo dobrą znajomą. - Wyszczerzył się Ash, reszta patrzyła na mnie jak na ducha. Sama byłam w lekkim szoku, najszybciej otrząsnął się Liam-Dupek-Parker, który zaczął się uśmiechać.
- My się już znamy...prawda skarbie? - Na jego słowa przeszedł mnie dreszcz, jednak miałam nadzieję, że tego nie zauważył. Ostatnie słowo powiedział ciszej, chcąc abym tylko ja usłyszała. Cały czas patrzyliśmy na siebie nie zwracając uwagi na resztę.
Kątem oka zauważyłam jak wszyscy się nam przyglądają. Szybko się otrząsnęłam i zerknęłam na Asha, który najmniej rozumiał z tej całej sytuacji. Wykorzystałam to i zaczęłam tłumaczyć.
- Stoi przed tobą osoba, dzięki której jego twarz nauczyła się zmieniać kolory. - Delikatny uśmieszek wkradł mi się na usta, a Ash wytrzeszczył oczy, ale po chwili się otrząsnął, parsknął pod nosem i pokręcił głową.
Mojej uwadze nie umknęło ostrzegawcze spojrzenie blondyna obok.
- Mogę wiedzieć, dlaczego obiłaś mu twarz?
- Powiedzmy, że źle dobrał słowa. - Uśmiechnęłam się triumfalnie, puszczając oczko Parkerowi.
- Ejjjj! My też tu jesteśmy! - wydarła się reszta chłopaków, których kojarzę tylko z imprezy i bójki na podjeździe .
- No tak, więc to jest Bruno, Ben, Peter, Dylan, Max i Colin. - Poinformował mnie Ash, a ja uśmiechnęłam się do nich co odwzajemnili.
***
Muszę przyznać, że czuje się bardzo swobodnie w ich towarzystwie, od jakiegoś czasu siedzimy razem w salonie i tylko wymieniam partnerów do tańca. Jak narazie najlepszy okazał się Colin, co nie zmienia faktu, że wszyscy są równie dobrymi tancerzami, nie wliczam w to Parkera, z nim nie miałam okazji zatańczyć. Po ostatnim tańcu podziękowałam brunetowi i ruszyłam w stronę barku. Nie wiem ile już wypiłam bo szczerze mówiąc po 12 shocie przestałam liczyć.
Stoję w kuchni i nagle czuje czyjeś ręce na tali.
- Zatańczymy. - Usłyszałam glos Liam'a tuż przy uchu na co się lekko wzdrygnęłam, mogę się założyć, że ma teraz na twarzy ten swój uśmieszek. Odwróciłam się do niego przodem przez co nasze twarze dzieliło zaledwie parę centymetrów.
- Pytasz czy stwierdzasz?
- A jak to zrozumiałaś? - Wiedziałam do czego to zmierza, ale nie zamierzałam się tak łatwo poddać.
- A jak miałam to zrozumieć? - W jego oczach widziałam nutkę rozbawienie pomieszaną z irytacją. Nie ma tak dobrze dupku.
Już nic nie odpowiedział, chwycił mnie za nadgarstek i pociągnął w stronę tańczących ludzi. Jego ręce wylądowały na mojej tali, jednak przez ilość alkoholu we krwi nie przeszkadzała mi jego bliskość. Tańczyliśmy, a nasze ciała ocierały się o siebie. Po chwili jego ręce znalazły się na moim tyłku –Serio?!--. Posłałam mu ostrzegawcze spojrzenie, w zamian dostałam jego niewinny uśmieszek. Parker cały czas trzymał ręce w tym samym miejscu. Nie pozostałam dłużna, po dłuższej chwili otarłam się udem o jego krocze, chłopak gwałtownie wciągnął powietrze co wywołało u mnie uśmiech satysfakcji, w tym samym momencie ścisnął moje pośladki, przez co z moich ust wydobył się cichy pisk, zerknęłam na niego przez co nasze spojrzenia się skrzyżowały. Staliśmy tak chwilę a mój wzrok padł na jego usta, których w tamtym momencie miałam cholerną ochotę spróbować.
Cholerne procenty - Skarciłam się w myślach.
Przygryzłam dolną wargę, co nie umknęło jego uwadze. Jego twarz zaczęła się niebezpiecznie przybliżać do mojej, pochylił się nad moim uchem delikatnie je dotykając ustami.
- Nie rób tak.- Warknął rozkazująco przygryzając płatek ucha. Żeby się z nim podrażnić nie przestałam i udawałam głupią.
- Ale jak? - Zapytałam uśmiechając się niewinnie.
- Dobrze wiesz jak skarbie. - Znowu ścisnął moje pośladki lecz tym razem trochę mocniej.
- Rozprasza cię to? - Zapytałam patrząc w jego piękne błękitne oczy.
Dlaczego ten dupek musi być tak cholernie przystojny?
- Nawet nie wyobrażasz sobie jak cholernie bardzo. - Ten niski seksowny głos. Czy ja się zauroczyłam w tym kretynie? Nie to napewno przez alkohol. Napewno...
Patrzyliśmy na siebie przez dłuższy czas, aż nagle wydarzyło się coś czego się nie spodziewałam lecz pragnęłam od początku tej imprezy. Poczułam jego ciepłe usta na swoich. Na początku nie wiedziałam co się dzieje, po chwili z lekkim opóźnieniem zaczęłam oddawać każdy jego pocałunek. Przejechał językiem po mojej dolnej wardze prosząc o dostęp, mimo, że pragnęłam walczyć z nim o dominację chciałam się troszeczkę podroczyć, jak na zawołanie mocniej ścisnął mój tyłek przez co cicho jęknęłam w jego usta, dając mu dostęp, który bez problemu wykorzystał. Zaczęłam pogłębiać pocałunek przez co czułam jak Liam się uśmiechnął. Pocałunek był mocny, ostry a zarazem namiętny. Nasze języki współgrały ze sobą tworząc taniec i walkę o dominację, którą wygrał blondyn. Całowaliśmy się zachłannie, dopóki nie zabrakło nam tlenu, niechętnie chłopak odsunął się ode mnie i oparł swoje czoło o moje. Staliśmy tak chwilę, a ja zaczęłam się zastanawiać –dlaczego on tak na mnie działa?-- może to przez alkohol, tak na dobrą sprawę ledwo się znamy widzieliśmy się 3 razy, z czego na jednym w dodatku pierwszym spotkaniu dostał ode mnie w twarz. Nagle poczułam, że nikt mnie już nie trzyma, a jak spojrzałam przed siebie Parkera już nie było.
***
Po tańcu z Parkerem wyszłam z imprezy. Jadę teraz taksówką, którą zamówiłam od razu po tym jak doszłam do siebie. Zanim wyszłam pożegnałam się z każdym z chłopaków i podziękowałam za zaproszenie. Liam'a nie widziałam już do końca imprezy.
Zastanawia mnie tylko, dlaczego mnie pocałował, a potem uciekł? Dlaczego moi bracia twierdzą, że jest chujem bez uczuć? Co takiego ukrywa chłopak z błękitnymi oczami? Mam coraz więcej pytań, a na żadne nie znam odpowiedzi. Myślałam, że dzisiaj się czegoś dowiem, ale jak widać życie ma dla mnie inne plany. Westchnęłam i zauważyłam, że jesteśmy już pod moim domem. Zapłaciłam i wyszłam z auta. Ruszyłam w stronę drzwi i od razu po przekroczeniu progu powędrowałam do pokoju. Nie chciało mi się już przebierać więc po prostu zasnęłam z kolejnymi pytaniami i znów bez odpowiedzi.
Nigdy bym nie przypuszczałam, że przez jedną osobę będę mieć taki mętlik w głowie i to w tak krótkim czasie...
CZYTASZ
The Night Queen
Любовные романыIris Anderson- ma 17 lat, długie brązowe wlosy i czekoladowe oczy, mieszka w Los Angeles z matką , która nie zwraca na nią uwagi. Pewnego dnia jej rodzicielka informuje ją, że wyjeżdża w delegacje, przez co Iris przeprowadza się do dwóch starszych...