,, Mmm skąd wiedziałaś, że lubię truskawki?"

1.6K 30 3
                                    

Pov. Iris

Leżę właśnie na łóżku i rozmyślam o tym co wydarzyło się w ciągu ostatnich dni. Dużo czasu spędzałam z moimi braćmi i ich znajomymi, zdążyłam poznać znajomych Asha i kilka stron Liama, który jest jedną wielką zagadką. Raz jest chamski i zachowuje się jak dupek, potem chce mnie gdzieś zabrać, a na koniec zostawia mnie z jednym wielkim znakiem zapytania.

Po tym jak Parker odwiózł mnie do domu, myślałam o tym co wydarzyło się w jego aucie.

"Wspomnienie"

Liam zadeklarował, że zawiezie mnie do domu, bo to w końcu on chciał, żebym z nim jechała, a ja nie chciałam się kłócić zwłaszcza, że jego wahania nastroju są bardzo dynamiczne. Byłam trochę źle nastawiona bo nie wiem czy moi bracia są w domu, a jakby zobaczyli mnie w aucie Parkera...chyba wolę nie wiedzieć co by się stało.

Podróż minęła nam w ciszy, ale nie była to krępująca cisza, można nawet rzec że było przyjemnie.

Po 20 minutach byliśmy ulice dalej niż mój dom, bo nie chciałam mieć awantury w domu, co było zrozumiałe dla blondyna.

- Dzięki, że mnie zabrałeś w swoje miejsce. - Popatrzyłam mu w oczy –te piękne błękitne oczy...–

Jezu co jest ze mną nie tak...

- Nie masz za co dziękować, miło było spędzić trochę czasu razem.- Powiedział z naciskiem na ostatnie słowo, cały czas patrząc w moje oczy.- Mam nadzieje, że jeszcze to powtórzymy.- Uśmiechnął się przebiegle i jego wzrok padł na moje usta.

- Może kiedyś...ale teraz powinnam iść zanim ci debile pomyślą że mnie kosmici porwali.- Powiedziałam i zbliżyłam swoją twarz do jego, kontem oka widziałam, że się uśmiechnął –Nie tym razem dupku– Jednak miałam trochę inny plan, gdy nasze usta miały się już zetknąć ja odwróciłam głowę tak, że cmoknęłam go w policzek I uśmiechnęłam się uroczo.

- Ze mną się nie igra Anderson. - Niemal warknął, przez co przeszedł mnie dreszcz.

- Nie wiem, o co ci chodzi Parker.

- Zaraz możesz się przekonać. - Pochylił się tak, że nasze nosy się stykały, a ja nie wiedzieć czemu, wstrzymałam oddech. Liam założył mi kosmyk włosów za ucho, a ja lekko się wzdrygnęłam mając nadzieję, że jednak tego nie wyczuł, jednak ona umiera ostatnia. - Lubię to jak reagujesz na mój dotyk. - Szepnął tuż przy moim uchu, a ja wypuściłam wcześniej wstrzymane powietrze.

- Ch-chyba powinnam już iść.-

Dlaczego ty się kurwa jąkasz?!

- Racja twoi bracia by mnie wykastrowali jakby się dowiedzieli, że byłaś ze mną. - Parsknął. Przytaknęłam lekko się śmiejąc.

- Do Zobaczenia Liam.

- Do Zobaczenia Ris.

Posłałam mu ostatni uśmiech i wysiadłam z auta, zmierzając w stronę domu.

"Koniec wspomnienia"

Westchnęłam zerkając na telefon, było wpół do pierwszej w nocy. Wspaniale! Zostało mi pięć godzin snu marzyłam o tym, aby być ledwo żywą w pierwszy dzień szkoły.

Jedyny plus tego jest taki, że jak wróciłam wzięłam prysznic. Odłożyłam telefon i bez większego problemu poszłam spać.

"Rano"

Mój sen został przerwany przez promienie słońca, wpadające przez odsłonięte okno prosto na moją twarz. Otworzyłam leniwie oczy i chwyciłam za telefon, momentalnie moje oczy szeroko się otworzyły, z ja zerwałam się z łóżka, ponieważ za niecałą godzinę zaczynały się zajęcia. Pobiegłam do garderoby i chwyciłam pierwsze lepsze rzeczy. Upewniłam się, czy wszystko mam i ruszyłam do łazienki. Zanim zdążyłam do niej wejść usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości, podeszłam do szafki i zabrałam telefon.

The Night QueenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz