,,Powiedzmy że sam się upoważniłem"

834 18 5
                                    

Pov. Iris

Nadal nie dochodziło do mnie że ja i Li jesteśmy razem, ten weekend przyniósł wiele naprawdę wiele wrażeń i zasypał mnie kolejnymi pytaniami ale dostałam też parę odpowiedzi na wcześniejsze pytania związane z Parkerem. Ludzie nie bez powodu są różni, każdy ma swoją historię, swoją przeszłość i przyszłość, ja poznałam jedną najważniejszą, a przynajmniej tak mi się wydaje, historię z przeszłości Liama. Ludzie są naprawdę okrutni i nie są świadomi tego jak wiele krzywdy potrafią wyrządzić drugiemu człowiekowi.

Sama do dziś pamiętam dzień, w którym dowiedziałam się o śmierci ojca, przez długi czas nie docierało do mnie że już go nie ma, nadal nie pogodziłam się z tym że już go nie zobaczę jednak zrozumiałam że muszę iść dalej, bo on by właśnie tego pragnął.

***

{Poniedziałek}

Dzisiejszy dzień będzie cholernie trudny, patrzenie jak te wszystkie laski lepią się do Parkera. Kurwa obiecuje że jeżeli którakolwiek podejdzie za blisko to rozszarpie ją gołymi rękami.

Wjeżdżam na teren szkoły i parkuje na koło Tracy, szukam całej grupki ale nigdzie nie mogę ich namierzyć. Wchodzę do szkoły od razu na wejściu spotykając Tracy i Iana.

- Hej, gdzie reszta?

- Aha czyli my ci już nie wystarczamy? - Pyta w pół oburzony Ian na co przewracam oczami uśmiechając się.

- Bosz dajcie mi cierpliwość do tego człowieka. - Mówi dziewczyna spoglądając do góry, na co parskam śmiechem. - Wybacz mu Ri on ma dziś okres i jest bardziej nieznośny niż Stella zwykle.

- Wcale że nie. - Odzywa się oburzony chłopak.

- Nie ważne, to jak dowiem się gdzie zgubiliście Stelle, Aidena i Theo?

- Stella rano mi napisała że jej nie będzie, Theo ma teraz dodatkowy trening, a Aiden gdzieś tu był ale zniknął.

Kiwam głową i zaczynam się rozglądać bo ludziach w poszukiwaniu moich braci, zazwyczaj kręcą się gdzieś na dole, jednak mój wzrok ląduje na wysokim blondynie stojącym przy ścianie razem z Colinem, Dylanem i Peterem. Chłopak chyba wyczuł że się na niego patrzę bo chwilę później on również patrzy w moją stronę i się uśmiecha. Mój uśmiech szybko znika gdy widzę Karen i Ramsey, które zmierzają w ich stronę, chłopak odwraca się ukradkiem żeby zobaczyć o co chodzi, jednak jego wzrok szybko ląduje z powrotem na mnie, a sam chłopak razem z kolegami rusza w moją stronę.

Będzie ciekawie...

- Siema Ris - Przywitał się Peter, a cała reszta poszła w jego ślady.

- Hej, co tam? - Te ich cwane uśmieszki zwiastowały nieszczęście.

- W jutro impreza u nas, mamy nadzieję że przyjdziesz. - Blondyn cały czas się uśmiechał więc posłałam mu pytające spojrzenie. Po chwili ciszy znowu odezwał się Peter. - Oczywiście wszyscy są zaproszeni. - Uśmiechnął się w stronę Iana i Tracy.

- Ale jutro jest Wtorek. - Lubię imprezy i tak dalej ale coś mi tu nie gra.

- Cieszę się że znasz dni tygodnia Ri. - Przewróciłam oczami na jego słowa.

- Wracając, impreza byłaby w piątek ale z pewnych przyczyn stwierdziliśmy, że przełożymy ją na jutro. - Dodał Dylan.

- No dobrze, powiedzmy że wstępnie będziemy. - Odpowiedziałam nie pytając reszty o zdanie bo wiedziałam że Tracy i Ian są tak samo jak ja zwolennikami każdego rodzaju imprez, na których znajduje się alkohol i inne używki.

The Night QueenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz