,,...wstydziłbyś się Parker"

406 17 5
                                    

Pov. Liam

Czy zjebałem? Oczywiście że tak. Czy żałuję? Niczego nie żałowałem bardziej niż tego jebanego zakładu.

Nie myślałem, że aż tak ona się tym przejmie – ty chyba w ogóle nie myślałeś idioto–, po tym wszystkim myślałem żeby jej o tym powiedzieć ale nie wiedziałem jak. A teraz? Teraz jest już za późno.

Jestem jebanym egoistą...

Po całej sytuacji, która miała miejsce na wysepce, odwiozłem Ri do domu, nie odzywała się całą drogę. Od całej sytuacji minęły dwa dni, chłopcy już wiedzą powiedziałem im następnego dnia, bo ich ciekawość by mnie prędzej czy później zabiła, stwierdzili że, to karma za to co było wcześniej –idioci– tak prawdę mówiąc Iris nie określiła jasno że to koniec, jednak nie ma sensu robić sobie nadziei.

***

{Piątek}

Ten tydzień mi się dłużył jak nigdy, wszystko mnie wkurwia, a najbardziej to jak te wszystkie cioty starają się zaprosić Ri na jakieś wyjścia po szkole. Wcześniej też mnie to denerwowało ale miałem świadomość tego że jest moja, nadal jest ale nie mogę tego pokazać.

- Stary wszystko w porządku? - Nie Colin, nic nie jest w porządku.

- Ta - Nie spuszczałem wzroku z tej małej zołzy, cały czas myślałem jak to naprawić.

- Mhm, a ja jestem gejem - Na sarkastyczne wyznanie Petera, Bruno zachłysnął się wodą. - spokojnie White jesteś pierwszy w kolejce kociaku. - Puścił mu oczko, oblizując teatralnie usta.

- Jesteś zjebem Johnson - Peter udał urażonego słowami chłopaka.

- W takim razie Parker przeskakuje na pierwsze miejsce, widzisz już masz się z czego cieszyć Liluś.

Dylan, Colin i Ben śmieją się jakby ktoś ich co najmniej ze skóry obdzierał, a ja zastanawiam się dlaczego ten debil jest moim przyjacielem.

- Dobra ja idę zapalić suczki do potem. - Wysłał nam całusa w powietrzu i odszedł.

- Ktoś jest wstanie mi powiedzieć co z nim dziś jest nie tak? - Zapytałem nie licząc na logiczną odpowiedź.

- Parker, a czy kiedyś z nim coś było tak? - Parsknąłem, kręcąc głową.

- W sumie racja.  

***

Hiszpański dłużył mi się jak nigdy, mimo że co chwile ktoś przerywał lekcje nie mogłem przestać o niej myśleć.

Dylan jak zwykle zasnął na ławce, za nim w ogóle Pani Moretti weszła do klasy, sam też nie byłem za bardzo zainteresowany jej lekcją, dlatego większość czasu przeglądałem social media.

- Jestem pewna że Pan Parker zna odpowiedź na to pytanie. - Podniosłem leniwie wzrok na Patrizię, która uważnie mi się przyglądała czekając na moją odpowiedź. - Zanim za pytasz ,,¿Cuál es la cultura más famosa de España?"

- baile flamenco.

- W takim razie... - Jej wypowiedź została przerwana, przez głośne trzaśnięcie drzwiami.

Wszędzie rozpoznam te ciemne czekoladowe oczy.

- Pani wybaczy, przeciąg. - Jej przesłodzony i przesiąknięty jadem głos mówił sam za siebie, że żałuje, że nie zrobiła tego mocniej.

- Ma Pan szczęście, że koleżanka Pana uratowała od jedynki. - Kobieta po raz ostatni na mnie popatrzyła, po czym zerknęła na brunetkę, której chamski uśmieszek nie schodził z twarzy. Kobieta uniosła wzrok na sufit jakby modląc się w duchu aby Anderson jak najszybciej wyszła.

The Night QueenOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz